Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt kolejnej ustawy o deregulacji niektórych zawodów, w tym m.in. biegłych rewidentów. W przypadku tej profesji resort chce, by w szerszym niż do tej pory zakresie egzaminy zdawane na studiach mogły być uwzględnione w postępowaniu kwalifikacyjnym, któremu podlegają kandydaci do zawodu. Ponadto biegłym rewidentem będzie mogła zostać osoba bez wyższego wykształcenia.
Prof. Gertruda Świderska, przewodnicząca komisji egzaminacyjnej, jest przeciwna likwidacji wymogu posiadania wyższego wykształcenia przez osoby wpisywane na listę audytorów. Przypomina, że kilka lat temu zniesiono wymóg wyższego wykształcenia w przypadku osób zdających egzamin. I okazało się, że brakuje im doświadczenia. Ponadto zwraca ona uwagę, że nie ma znaczenia, jaki kierunek studiów ktoś ukończył, ale chodzi o inicjatywę i samodzielność w działaniach czy umiejętność formułowania sądów, czyli kwalifikacje, których często nie posiadają osoby z wykształceniem średnim.
Profesor Świderska ma też wątpliwości co do uwzględniania w dużo szerszym zakresie niż dotąd w postępowaniu kwalifikacyjnym egzaminów zdanych na studiach. Problem polega na tym, że coraz częściej w związku z problemami finansowymi uczelnie ograniczają liczbę zajęć, a jakość kształcenia się obniża.
– Konieczne jest też przeprowadzanie egzaminów w odpowiedni sposób, m.in. utajniony. Kto jednak będzie sprawował nad tym kontrolę? – pyta rozmówczyni.
Józef Król, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów, stwierdził, że samorząd dopiero zapoznaje się z projektem. Stanowczo jest jednak przeciwny pomysłom zniesienia obowiązku posiadania przez biegłych rewidentów wyższego wykształcenia. – Regulowanie dostępu do zawodu leży całkowicie poza zakresem działalności naszego samorządu: od początku istnienia zawodu komisja egzaminacyjna jest niezależna i powoływana przez ministra finansów. Obowiązkiem państwa jest więc dbałość o to, by zawód zaufania publicznego wykonywały osoby o stosownym wykształceniu i posiadające wszechstronną wiedzę – i nie oznacza to ograniczania dostępu do profesji – podkreśla Józef Król.
Resort sprawiedliwości chce też, aby biegli rewidenci mogli wykonywać zawód na podstawie umowy cywilnoprawnej z podmiotem uprawnionym do badania sprawozdań – niezależnie od tego czy pozostają w stosunku pracy.
Obecnie jest to możliwe tylko w odniesieniu do rewidentów zatrudnionych w samorządzie zawodowym oraz pracowników naukowo-dydaktycznych. Po wprowadzeniu zmian każda osoba posiadająca uprawnienia biegłego rewidenta, także zatrudniona na umowę o pracę np. w charakterze pracownika działu finansowego w dowolnej jednostce, będzie mogła dodatkowo przeprowadzać badanie sprawozdań na podstawie umowy cywilnoprawnej z odpowiednim podmiotem.
Jeżeli zmiana miałyby iść w tym kierunku – popieram ją – twierdzi dr Mariusz Andrzejewski, biegły rewident z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, były wiceminister finansów odpowiedzialny za departament rachunkowości. – Nie ma nic złego w tym, żeby rewidenci zatrudnieni np. na stanowiskach dyrektorów finansowych mogli w wolnym czasie wykonywać zawód rewidenta na umowę zlecenie. W trakcie wykonywanych prac i tak będą podlegać rygorystycznym wymogom zachowania niezależności.
Doradcy podatkowi –ograniczenie czynności zastrzeżonych tylko dla doradców do reprezentacji przed organami podatkowymi i sądami administracyjnymi. Usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych – brak wymogu uprawnień (certyfikatu księgowego)
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o ułatwieniu dostępu do wykonywania zawodów finansowych, budowlanych i transportowych – w konsultacjach społecznych