Wyrok może być gorszy od stanowiska zaakceptowanego przez fiskusa, jeżeli zostanie pominięty zakaz orzekania na niekorzyść podatnika.

Interpretacje to popularny sposób na poznanie wykładni przepisów przyjmowanej przez organy podatkowe. Popularne jest też ich skarżenie do sądu. Czasem jednak zdarza się tak, że minister finansów, wydając interpretację, akceptuje częściowo stanowisko podatnika. Czy sąd rozpatrując skargę, może uchylając interpretację, podważyć ją także w części korzystnej dla podatnika?

Rozpatrywanie interpretacji podatkowych / DGP

Odmienne stanowiska

W ostatnich tygodniach w Naczelnym Sądzie Administracyjnym zapadły dwa odmienne orzeczenia w tej kwestii. W wyroku z 17 maja 2012 r. (sygn. akt II FSK 2114/10) skład orzekający uznał, że sąd wojewódzki nie mógł uchylić interpretacji w tej części, w jakiej uznano stanowisko skarżącego za prawidłowe. Stanowiłoby to orzeczenie na niekorzyść skarżącego i wykraczało poza granice zaskarżenia, jakie strona zakreśliła, składając skargę i formułując wnioski co do przyszłego rozstrzygnięcia. Pogarsza więc sytuację podatnika w stosunku do tej, jaką miał przed wniesieniem skargi do sądu. Natomiast w wyroku z 27 czerwca 2012 r. (sygn. akt II FSK 2608/10) inny skład orzekający NSA uznał, że w postępowaniu ze skargi na interpretację zasada zakazu rozstrzygania na niekorzyść skarżącego nie ma zastosowania. Wynika to z tego, że wnioskodawca o interpretację nie nabywa na jej podstawie uprawnień bądź nie zostają na niego nałożone obowiązki.

Problem tkwi w wykładni art. 134 par. 2 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270). Przepis ten odwołuje się do fundamentalnej zasady prawnej zakazu „reformationis in peius". Zgodnie z nią sąd nie może wydać orzeczenia na niekorzyść skarżącego, chyba że stwierdzi naruszenie prawa skutkujące stwierdzeniem nieważności zaskarżonego aktu lub czynności.

W sprawie z 17 maja 2012 r. stowarzyszenie otrzymało dywidendę, którą zamierzało przeznaczyć na zakup nieruchomości pod siedzibę firmy. Część domu miała zostać wynajęta, a zysk z najmu przeznaczony na cele statutowe. Minister przyznał rację stowarzyszeniu, że nie trzeba płacić podatku w części przeznaczonej na siedzibę stowarzyszenia, a w pozostałym zakresie już tak. WSA w Lublinie uznał jednak, że nawet sfinansowanie siedziby stowarzyszenia pozbawia preferencyjnego rozliczenia podatku.

Z kolei w sprawie z 27 czerwca 2012 r. chodziło o to, czy wynagrodzenia pracowników zatrudnionych przez fundację w związku z realizacją projektu finansowanego faktycznie w 100 proc. z funduszy UE podlegają zwolnieniu od PIT. Minister finansów uznał, że tak, ale tylko w części finansowanej bezpośrednio z funduszy UE. Jeśli zaś część środków wypłacana jest najpierw przez Skarb Państwa, a dopiero potem następuje refundacja z UE, to podatek trzeba zapłacić. WSA w Poznaniu uznał jednak, że żadna część wynagrodzenia nie podlega zwolnieniu.

W obu przypadkach stowarzyszenie i fundacja po wyjściu z sądu otrzymały gorsze rozstrzygnięcie niż to, jakie przedstawił im minister finansów.



Gwarancja podatnika

Wydaje się, że słuszne jest majowe rozstrzygnięcie NSA.

– Zakaz wydania negatywnego orzeczenia stanowi podstawową gwarancję dla podmiotu wnioskującego o wydanie interpretacji indywidualnej – mówi Krzysztof Gratka, starszy konsultant w Accreo Taxand.

Według niego niekorzystne z punktu widzenia wnioskodawcy jest pozbawienie go wszelkich uprawnień faktycznych czy procesowych wskutek wydania orzeczenia uchylającego interpretację w zakresie, w którym organ pierwotnie przychylił się do stanowiska wnioskodawcy. Podmiot otrzymujący interpretację traci wówczas nabyte prawo – możliwość zastosowania się do tej interpretacji oraz konsekwentnie do ochrony z niej wynikającej.

Słuszność tego rozstrzygnięcia NSA dostrzega również Jacek Matarewicz, doradca podatkowy w Kancelarii Paczuski & Taudul, który twierdzi, że pozytywna interpretacja stanowi dla jej posiadacza określoną wartość oraz źródło potencjalnych uprawnień w razie zastosowania się do niej.

Interpretacja to nie nakaz

NSA w wyroku z 27 czerwca odwołał się jednak do specyfiki indywidualnych interpretacji. W ocenie sądu jest to jedynie udzielenie informacji o możliwościach stosowania i wykładni prawa, do której jej adresat może się zastosować.

Z wyrokiem tym zgadza się Karolina Brzozowska, ekspert podatkowy z ECDDP. Dodaje, że to jedynie od woli podatnika zależy, czy będzie się do niej stosował, czy też nie. W jej opinii zakaz orzekania na niekorzyść strony wymaga pogorszenia sytuacji podatnika, natomiast w przypadku interpretacji w ogóle ono nie występuje.

Jacek Matarewicz mówi, że w sprawach interpretacyjnych rola sądu nie powinna ograniczać się jedynie do potwierdzenia lub zanegowania prawidłowości stanowiska wnioskodawcy. Sąd administracyjny powinien oceniać także merytorycznie rozstrzygnięcie organów podatkowych, nie będąc związanym zakazem „reformationis in peius”.