Takie wnioski płyną z sondy „DGP” przeprowadzonej w 16 urzędach kontroli skarbowej (UKS).
Inspektor rusza na łowy
Letnie kontrole rozpoczęły się 23 czerwca. W większości przypadków
urzędnicy znaleźli błędy, za które wystawiali mandaty. Przykładowo w woj. zachodniopomorskim sprawdzili ok. 21,5 tys. przedsiębiorców. Nieprawidłowości stwierdzili u prawie 867 z nich. W woj. łódzkim na 1,7 tys. kontroli nieprawidłowości były u ponad 300 podatników. W woj. śląskim kontrolowane były 4834 punkty. W 445 wykryto błędy.
Alicja Jurkowska z UKS w Warszawie podaje nam, że
urzędnicy obserwowali blisko 4,5 tys. podatników. W 770 przypadkach stwierdzili działanie z naruszeniem przepisów.
– W okresie od 22 czerwca do końca lipca br. pracownicy UKS w Warszawie i urzędów skarbowych wystawili 770 mandatów na prawie 190 tys. zł. Tymczasem w całej akcji ubiegłorocznej nasi pracownicy wręczyli 646 mandatów na 165 tys. zł – porównuje Alicja Jurkowska.
Według Katarzyny Hejnowskiej z UKS w Poznaniu te
dane wskazują na dużą skuteczność w typowaniu przez inspektorów podmiotów do kontroli. Przydatne przy tym planowaniu okazały się wnioski z podobnych akcji z lat poprzednich.
Oprócz kontroli punktów sprzedaży detalicznej działających przez cały rok sprawdzane były też miejsca czynne sezonowo. Inspektorzy w czarnych strojach pojawiają się w sklepach i punktach usługowych, na targowiskach i bazarach, podczas imprez plenerowych, w busach i taksówkach.
W barze, sklepie i plenerze
Mariola Grabowska z UKS w Łodzi mówi, że szczególne zainteresowanie kontrolerów wzbudziły te miejsca, które latem cieszą się największą popularnością wśród mieszkańców i turystów. Są to m.in. okolice popularnych kąpielisk, ośrodki rekreacyjne, ale nie tylko. Sprawdzane są także placówki gastronomiczne czy stacje paliw. Kontynuowana jest również praktyka odwiedzania różnego rodzaju festynów, gdzie posiadanie i używanie kas fiskalnych było zazwyczaj wyjątkiem. Kontrola nie omija też fast foodów, punktów sprzedaży lodów, gofrów i okularów przeciwsłonecznych.
– Inspektorzy czynności służbowe wykonują w miejscach i godzinach prowadzenia działalności, niekoniecznie tylko w dni powszednie i do 15.30 – ostrzega Teresa Piechowicz z UKS w Rzeszowie.
Wojciech Lewandowski z UKS w Krakowie dodaje, że w trakcie kontroli zauważono prawidłowość, że do godziny 16 przedsiębiorcy zdecydowanie lepiej wywiązują się z obowiązku fiskalizacji niż wieczorem lub w nocy.
Błędów bez liku
Praca przez siedem dni w tygodniu od wczesnych godzin porannych do późnej nocy przynosi efekty.
– Prowadząc akcję kolejny już rok, udowodniliśmy sprzedawcom, że nie ma co liczyć na łut szczęścia bądź uniknięcie kary, gdy proceder okradania budżetu trwa – ocenia Andrzej Bartyska z UKS w Gdańsku.
Grzechem głównym podatników okazało się nieewidencjonowanie obrotów za pośrednictwem kas bądź selektywne ewidencjonowanie transakcji obejmujących towary i usługi o stosunkowo niskich wartościach.
Z informacji Roberta Wojewódki, dyrektora UKS w Opolu, wynika, że kontrolujący najczęściej spotykali się z celowym wybiórczym ewidencjonowaniem sprzedaży. W przypadkach ujawnienia takich zachowań kontrolowani tłumaczyli się tym, że właściciel sklepu kazał ewidencjonować np. co trzecią transakcję. Często podatnicy ewidencjonują w kasach tylko te transakcje, których dokonują na rzecz obcych, nieznanych im klientów. Tym samym świadomie nie ewidencjonują sprzedaży na rzecz stałego klienta.
– Rekordzista, u którego ujawniono najwięcej przypadków nieewidencjonowania sprzedaży przy zastosowaniu kasy, otrzymał 20 mandatów w kilku punktach prowadzenia działalności – stwierdza Robert Wojewódka. UKS w Opolu postanowił więc przyjrzeć się podatnikowi. W wyniku analizy okazało się, że podatnik, mimo że prowadzi działalność od kilku lat, nie składa deklaracji ani nie odprowadza podatków.
Najwięcej nieprawidłowości ujawniono w Opolu, Nysie, Otmuchowie, Kędzierzynie-Koźlu i Ozimku.
– Naruszenie przepisów w zakresie obowiązku rejestrowania obrotu w kasach częściej występuje wśród przedsiębiorców działających sezonowo – podkreśla Mirosława Torenc z UKS w Olsztynie.
Edukacja społeczeństwa
Inspektorzy skarbowi zauważyli też bardzo dobry odbiór społeczny prowadzonej akcji. Jolanta Strojna z UKS w Kielcach wyjaśnia, że dobrze oceniane są działania informacyjno-uświadamiające połączone np. z rozdawaniem pocztówek. Prowadzone są również konkursy, w których nagrodami są koszulki i kubki z rysunkiem Andrzeja Mleczki przedstawiającym jelenia na zakupach.
– W trakcie tych spotkań wiele osób dzieli się z nami doświadczeniami z paragonami. Zarówno tymi pozytywnymi – gdy na podstawie paragonu mogli wymienić wadliwy towar, jak i tymi negatywnymi, gdy nie dostali paragonu, mimo że w punkcie handlowym była kasa – opowiada Jolanta Strojna.
Izabela Głowacka z UKS w Białymstoku przypomina sobie sytuację wywołującą uśmiech na twarzy. Głównym bohaterem tej anegdoty jest dziecko. 5-letni chłopiec wszedł do sklepu, dał 4 zł i poprosił: „Dwa lody i paragon”. Na pytanie, skąd wie o paragonie, odpowiedział, że dostał pocztówkę z obrazkiem akcji „Nie bądź jeleń, weź paragon”.
Akcja edukacyjna UKS-ów ma też inny wymiar. Coraz częściej do urzędów napływają donosy od klientów o nieewidencjonowaniu transakcji bądź niewydawaniu paragonów.
– Podatnicy częściej z własnej woli informują urząd o nieprawidłowościach, których są świadkami – potwierdza Bartosz Stróżyński z UKS w Bydgoszczy.
A podatnik kombinuje
Nasi rozmówcy z UKS są zgodni: podatnicy coraz lepiej wywiązują się z obowiązku ewidencjonowania sprzedaży przy zastosowaniu kas fiskalnych. Nie oznacza to jednak, że wymarli przedsiębiorcy z bujną fantazją. Bogusław Jóźwik z UKS w Szczecinie przypomina jeden z ostatnich przypadków, kiedy podatnik zamrażał VAT.
– W trakcie kontroli okazało się, że podatniczka nie rejestruje sprzedaży, a kasę ukryła w ladzie chłodniczej – opisuje Bogusław Jóźwik.
Anna Baran z UKS w Zielonej Górze wskazuje, że sprzedawcy tłumaczyli nienabijanie sprzedaży w kasie przerwami w dostawach prądu, zalaniem kasy piwem lub olejem, pośpiechem w obsłudze klientów i niechęcią klientów do brania paragonów. Jedna z właścicielek sklepu stwierdziła, że „kasę ma, ale zostawiła ją w domu, bo była za ciężka”. Inny właściciel punktu gastronomicznego po przyjęciu mandatu polecił koledze jechać rowerem przed kontrolerami i wołać: „Uważajcie, skarbówka idzie”.
Ale iście wakacyjnym luzem wykazała się osoba sprzedająca w sklepie, która początkowo twierdziła, że „rejestruje sprzedaż przez wrzucenie pieniędzy do szuflady, właściciela nie zna, a pracę zaczęła dziś, bo sklep był otwarty, więc zaczęła sprzedawać”.
– Po wyjaśnieniu konsekwencji przypomniała sobie, że jest właścicielką sklepu, a ze względu na nieprzespaną noc dała się ponieść fantazji – dodaje Anna Baran.
Janusz Kozłowski z UKS we Wrocławiu do tej listy pomysłów podatników dorzuca: pozorowanie ewidencjonowania przez przypadkowe naciskanie klawiszy kasy, przez co paragon nie jest wprowadzany do modułu kasy; ewidencjonowanie transakcji w kasie, ale niezatwierdzanie jej, a następnie jej anulowanie; umieszczanie kasy w niewidocznym miejscu.
Społeczeństwo jest świadome
Wiesława Dróżdż | Ministerstwo Finansów
Akcja edukacyjno-kontrolna „Weź paragon” budzi refleksje i dyskusje. Zdecydowanie wpływa na świadomość społeczeństwa o roli wspierania uczciwej konkurencji.
Pierwszy raz spotykamy się z prośbami z różnych instytucji o przesłanie materiałów promocyjnych. Zgłaszają się do nas parki rozrywki, kąpieliska, hotele, których właściciele chcą u siebie zawiesić plakat z informacją, dlaczego warto brać paragon. Codziennie odbieramy także e-maile lub telefony zarówno od oszukanych klientów, jak i ukaranych sprzedawców. Osoby, które nie otrzymały paragonu, najczęściej chcą się dowiedzieć, czy sprzedawca mógł odmówić jego wydania.
Wiele osób chce wiedzieć, czy będziemy też sprawdzać np. lekarzy, u których zostawiają duże kwoty, a nie otrzymują ani rachunków, ani paragonów. Trafiają do nas także informacje o nieuczciwej konkurencji od uczciwych sprzedawców. Najbliższa taka akcja będzie kontynuowana w ferie zimowe.