Opłaty, które klienci hotelu płacą za zniszczenia i szkody w pokojach i restauracji, są odszkodowaniem, a nie usługą – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Chodziło o spółkę, która prowadzi hotel i restaurację, a oprócz tego wynajmuje hotelowym gościom rowery. Zdarza się, że goście zniszczą coś w pokoju, na sali konferencyjnej bądź sali restauracyjnej. Bywa też, że uszkodzą wypożyczony rower. Wtedy hotel obciąża ich opłatami za te zniszczenia. Podobnie się dzieje, gdy gość mocno zabrudzi pokój, co wymaga ponadstandardowego sprzątania, lub gdy mimo zakazu pali papierosy.
Z reguły opłaty mają pokryć koszty napraw, sprzątania, wymiany zniszczonego bądź zaginionego sprzętu. Czasami jednak są również odszkodowaniem za utracone korzyści, np. gdy zniszczenia są na tyle poważne, że hotel musi czasowo wyłączyć dane pomieszczenie z użytkowania. Wysokość opłat jest więc zróżnicowana, w zależności od spowodowanych zniszczeń i szkód.
Spółka uważała, że pobierane opłaty nie są związane z żadną czynnością, która podlegałaby opodatkowaniu VAT. Tłumaczyła, że nie są one wynagrodzeniem za usługę, tylko rekompensatą za poniesione przez spółkę koszty lub utracone korzyści. Chciała więc dokumentować je notami księgowymi.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu był innego zdania. Stwierdził, że pobierając opłaty za zniszczenia i szkody, spółka żąda de facto wynagrodzenia za takie usługi, jak remonty, naprawy oraz za konieczność zakupu nowych sprzętów. Zwrócił też uwagę na to, że opłaty zwalniają hotelowych klientów z dalszych roszczeń, a więc mają one charakter ekwiwalentny. Są więc opodatkowane VAT i trzeba je dokumentować fakturami – stwierdził dyrektor izby.
Nie zgodziły się z nim sądy obu instancji. WSA we Wrocławiu orzekł, że ponoszone przez klientów opłaty za zniszczenia są odszkodowaniem za uszczerbek w majątku spółki. Stanowią więc wyrównanie szkód, a nie wynagrodzenie za jakąkolwiek usługę.
WSA dodał, że nie można mówić o świadczeniu usług, gdy nie ma jej beneficjenta. Spółka naprawia bowiem swój własny majątek, a nie majątek klientów.
Sąd zwrócił też uwagę na to, że odszkodowanie nie wiąże się z żadnym świadczeniem ze strony spółki. Nie mamy tu więc do czynienia z transakcją ekwiwalentną – świadczeniem w zamian za wynagrodzenie.
Podobnie orzekł NSA. Zgodził się z sądem I instancji, że nie można mówić w tym wypadku o usługach, bo nie ma elementu ekwiwalentności – Wnoszone przez klientów opłaty likwidują jedynie uszczerbek na majątku spółki – wyjaśnił sędzia Adam Bącal.
Podobnie NSA orzekł m.in. 29 maja 2019 r. (sygn. akt I FSK 672/17).

ORZECZNICTWO

Wyrok NSA z 28 października 2020 r., sygn. akt I FSK 1884/17.