Minister mógłby przedłużyć termin na składanie zeznań PIT, tak jak zrobił to z CIT-8. Ale wybrał inne rozwiązanie. Kto rozliczy się z dochodów osobistych w maju (a nie do 30 kwietnia), będzie traktowany tak, jakby złożył czynny żal.
Ulga? Nie do końca. Po pierwsze, wciąż nie wiadomo, co z odsetkami za zwłokę, gdy ktoś dopiero w maju ureguluje niedopłatę wynikającą z zeznania. Mówi się o zaniechaniu, ale rozporządzenia wciąż brak.
Po drugie, kto ma nadpłatę podatku, nie będzie przecież czekał do maja.
Po trzecie, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że zwolnienie z kar ma łagodzić skutki błędów popełnionych przez samą skarbówkę. Dwukrotnie pisaliśmy na łamach DGP o nieprawidłowościach w rozliczaniu ulgi na dzieci w ramach usługi Twój e-PIT. Wskazywaliśmy konkretne przykłady.
Ministerstwo zapewniło, że system działa prawidłowo, ale zarazem przyznało, że jest błąd. Wynika on z nieprawidłowości w pobieraniu danych z bazy PESEL.
Mniejsza, gdy z zeznania wynika, że rodzic miał ulgę na dziecko tylko w grudniu 2019 r., mimo że pociecha przyszła na świat rok wcześniej. Kto wykryje ten błąd dopiero w maju, dłużej poczeka na zwrot nadpłaty PIT. Ot i tyle. O żadnych karach i tak nie ma mowy.
Gorzej, gdy system wykazał trójkę dzieci, podczas gdy rodzice mają tylko dwójkę. Jeśli podatnicy nie poprawią błędu i w ogóle niczego nie zrobią z wypełnionym przez skarbówkę zeznaniem, zostanie ono uznane za złożone 30 kwietnia.
Wyobraźmy więc sobie, co by się działo, gdyby urząd dopatrzył się tego błędu np. w maju. Konsekwencjami obciążyłby podatnika. Bo ten, nie poprawiając zeznania wypełnionego mu przez skarbówkę, poda nieprawdę lub – jak kto woli – zatai prawdę. Jedno i drugie jest karane.
A teraz fiskus może spokojnie powiedzieć: podatniku, dajemy ci jeszcze miesiąc, żebyś znalazł nasz błąd. ©℗