Czy faktycznie nie można niczego zmienić w skardze kasacyjnej po jej złożeniu? Czy NSA musi zasądzić koszty postępowania od podatnika, gdy sąd pierwszej instancji uchybił swoim obowiązkom?
Tymi pytaniami zajmie się Trybunał Konstytucyjny. Wydał właśnie dwa postanowienia, w których nadał dalszy bieg tym sprawom (sygn. akt Ts 151/18 i Ts 31/19). Nie zostały one jeszcze opublikowane na stronie trybunału.
Obie sprawy dotyczą przepisów ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2325 – dalej: p.p.s.a.).
NSA związany zarzutami
Zgodnie z nimi Naczelny Sąd Administracyjny jest ograniczony zarzutami skargi kasacyjnej. Po jej złożeniu pełnomocnik (bo to on musi sporządzić skargę) nie może już zmienić. Nie wolno mu wskazać nowej podstawy kasacyjnej lub naruszenia innych dodatkowych przepisów. Nie może więc naprawić żadnego ze swoich błędów ani dostosować skargi do tego, co w tym czasie wydarzy się np. w orzecznictwie (na rozprawę przed NSA czeka się czasem nawet dwa lata).
Co więcej, zarzutów skargi nie może rozszerzyć też sąd kasacyjny. Nawet jeśli zauważy naruszenia prawa, to co do zasady nie może się nimi zająć. Nie może też z urzędu wziąć pod uwagę przedawnienia. Pisaliśmy o tym w artykule „Kto nie wspomni o przedawnieniu, temu i uchwała nie pomoże” (DGP nr 209/2019).
W przepisach przewidziano tylko nieliczne wyjątki: związane z nieważnością postępowania oraz oczekiwaniem na wyrok TK i Trybunału Sprawiedliwości UE. Po zapadnięciu trybunalskich orzeczeń sądy uwzględniają płynącą z nich wykładnię, a gdy postępowanie zostało już prawomocnie zakończone, dochodzi do jego wznowienia na wniosek zainteresowanego.
Spór o granice skargi
Skarga do TK została złożona w sprawie podatnika, od którego urząd skarbowy żądał podatku w związku ze sprzedażą nieruchomości przed upływem 5 lat od jej nabycia. Gdy sprawa trafiła do NSA, ten rozstrzygnął ją wyłącznie w granicach skargi kasacyjnej. Pominął natomiast wywody i zarzuty Fundacji Praw Podatnika (uczestnika postępowania na prawach strony). Stwierdził, że wykraczały one poza pierwotnie sformułowane zarzuty.
Podatnik i fundacja uznały, że w ten sposób naruszono prawa wynikające z konstytucji. Ich zdaniem wyrok sądu pierwszej instancji powinien podlegać pełnej kontroli.
Obciążanie podatników
Druga sprawa, której TK nadał bieg, dotyczy zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego. Zgodnie z p.p.s.a. należy się on temu, czyja skarga kasacyjna zostanie uwzględniona przez NSA. Bez znaczenia jest to, czy powodem uchylenia wyroku sądu wojewódzkiego są względy merytoryczne, czy to, że WSA popełnił błąd proceduralny, bo np. niedostatecznie rozpoznał sprawę, nie wziął pod uwagę orzecznictwa albo niewłaściwie uzasadnił swoje stanowisko.
Skarga konstytucyjna dotyczy właśnie jednej z takich spraw, która wróciła do ponownego rozpoznania przez WSA ze względu na błędy popełnione przez ten sąd. Mimo to podatnik, który z tego powodu przegrał, musiał zwrócić organowi 8 tys. zł kosztów postępowania przed NSA.
TK zwrócił uwagę, że postępowanie nie zostało zakończone wraz z wydaniem wyroku NSA.
Problem polega na tym, że sąd pierwszej instancji, ponownie rozpoznając sprawę, nie orzeka już o kosztach postępowania kasacyjnego. Tak wynika z przepisów p.p.s.a.
Przyjmując sprawę do rozpoznania, wskazał, że ostatecznym orzeczeniem w sprawie kosztów jest wyrok kasatoryjny NSA, a nie orzeczenie wydane w następstwie tego wyroku.