Po złożeniu w lipcu odwołania przez Brukselę od korzystnego dla Polski orzeczenia Sądu UE, sprawa, którą zajmuje się teraz Trybunał, jest na etapie pisemnym. W jego trakcie zarówno Komisja Europejska, jak i polski rząd przedstawiają swoje argumenty na piśmie.
"Procedura potrwa jeszcze około roku, może trochę mniej. W najlepszym przypadku ostateczne orzeczenie zapadnie przed wakacjami przyszłego roku" - powiedział PAP Balazs Lehoczki ze służb prasowych TSUE.
W maju Sąd UE orzekł, że Komisja Europejska popełniła błąd uznając, że polski podatek od sprzedaży detalicznej jest niedozwoloną pomocą publiczną. Choć na mocy tego orzeczenia władze w Warszawie mogły natychmiastowo wprowadzić nową daninę od supermarketów, nie zrobiono tego.
We wtorek rząd zajmie się projektem ustawy, która przedłuża zawieszenie stosowania podatku o kolejne pół roku. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz mówiła w minionym tygodniu PAP, że bez ostatecznej odpowiedzi unijnego Trybunału podatek nie będzie wprowadzony.
Jeśli Polska zdecydowałaby się na wprowadzenie go wcześniej, a w ostatecznej apelacji przegrałaby przed TSUE, wówczas działanie rządu w Warszawie mogłoby zostać zakwestionowane jako sprzeczne z regułami unijnymi.
Na stanowisko Trybunału trzeba jeszcze poczekać, ale przed rozstrzygnięciem apelacji sędziowie w Luksemburgu wydadzą decyzję w dwóch sprawach dotyczących Węgier, które są podobne do sprawy polskiej. Jedna z nich odnosi się do supermarketów Tesco, a druga do firm telekomunikacyjnych. W obu chodzi o to, na ile państwo członkowskie może wprowadzać progresywne opodatkowanie przedsiębiorstw, uzależniając to od ich obrotu.
Źródła PAP w Trybunale wskazują, że choć są to oddzielne sprawy, to warto się im przyglądać, bo rozstrzygnięcie i argumentacja mogą być wzięte pod uwagę przy apelacji w polskiej sprawie.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Podatek miał obowiązywać od września 2016 roku.
KE we wrześniu 2016 roku wszczęła postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę. Bruksela argumentowała wtedy, że konstrukcja podatku może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Stwierdziła następnie, że danina została wprowadzona w życie w sposób niezgodny z prawem. Wydała też nakaz zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Polska nie zgodziła się z tym stanowiskiem, ale pobór podatku został zawieszony. Majowa decyzja Sądu UE otworzyła drogę do ponownego wprowadzenia podatku, ale nie skończyła sprawy. 24 lipca Komisja złożyła bowiem odwołanie w TSUE.
Zgodnie z procedurami TSUE odwołanie od wyroku Sądu UE może dotyczyć jedynie aspektów prawnych, a nie ustaleń faktycznych sądu. KE chce od Trybunału wyjaśnień w sprawie "standardu ustalania selektywnego charakteru" podatku. "Wyjaśnienia te będą przydatne Komisji w egzekwowaniu zasad pomocy państwa dotyczących progresywnych podatków obrotowych" - informowała jeszcze w wakacje Komisja.