Od 2020 r. zostanie wprowadzony nowy system nadzoru, a opłaty z tego tytułu trzeba będzie odprowadzać też od innych usług niż badania. Firmy audytorskie będą musiały również wdrożyć nowe procedury kontroli wewnętrznej oraz prowadzić dokumentację z badania w języku polskim.
Zmiany dla audytorów wprowadzi nowelizacja z 19 lipca 2019 r. ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym oraz niektórych innych ustaw, która co do zasady ma wejść w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. I choć nowela w momencie oddawania tego numeru jeszcze czekała na publikację w Dzienniku Ustaw, to eksperci już wskazują, że wprowadzone nią wymogi spowodują m.in. wzrost kosztów funkcjonowania spółek audytorskich. To zaś może się przełożyć na wyższe ceny audytu. Niewykluczone też, że firmy, chcąc uniknąć części zmian, zaczną się dzielić.

OPINIA

Wesprzemy PANA merytorycznie

Barbara Misterska-Dragan prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów
Nowelizacja ustawy o biegłych rewidentach nie wprowadza zmian w samym procesie badania, a jedynie w systemie nadzoru nad firmami audytorskimi. Upublicznia go w całości i rozszerza także na usługi atestacyjne i pokrewne niezastrzeżone dla biegłych rewidentów. Te zmiany muszą znaleźć swoje odzwierciedlenie w wewnętrznych systemach kontroli tak, aby objęły one usługi takie, jak np. kompilacja informacji finansowych zlecona przez klienta na potrzeby banku. Takie procedury opisują węzłowe punkty w rodzaju akceptacji klienta, wyznaczenia zespołu, zarządzania potencjalnymi konfliktami interesów, korzystania z ekspertów, gromadzenia dokumentacji wykonania pracy czy wreszcie kwestie etyczne.
Ceny usług z pewnością wzrosną, ponieważ opłata za nadzór będzie teraz liczona od całości przychodów, a nie, jak do tej pory, tylko od przychodów z badań. Do 4 proc. wzrośnie też górna granica opłaty. Innymi słowy, nowa opłata będzie wyższa i obliczana od wyższej podstawy. Będzie to dotyczyło w tym samym stopniu wszystkich firm audytorskich.
Jako samorząd mamy nadzieję, że kontrole prowadzone przez PANA nie będą wyłącznie formalne – potrzebny jest merytoryczny nadzór. Dlatego obawiamy się, że kontrole miałyby przeprowadzać osoby niebędące biegłymi rewidentami. PIBR deklarował i stale deklaruje wolę partnerskiej współpracy i podzielenia się naszymi doświadczeniami, zwłaszcza zgromadzonymi przez Krajową Komisję Nadzoru. Chcemy wesprzeć merytorycznie nową instytucję, bo PANA z pewnością podobnie jak samorząd będzie zainteresowana rozwojem firm audytorskich i rynku ich usług oraz stałym wzrostem jakości audytu.

Następna rewolucja

To kolejna duża zmiana dla biegłych rewidentów w ostatnim czasie. Dwa lata temu rewolucyjne zmiany wprowadziła nowa ustawa o biegłych rewidentach. Wówczas nie dość, że zmianie uległy zasady prowadzenia nadzoru, to również ograniczono możliwość świadczenia usług przez firmy audytorskie (nie mogą one świadczyć w ogóle np. usług doradztwa podatkowego). Ustawodawca wprowadził też wymogi dotyczące rotacji audytorów i nowy system kar oraz wiele innych ważnych zmian. Teraz biegłych rewidentów czeka kolejna rewolucja, wprowadzona nowelizacją z 19 lipca 2019 r. Jej celem jest wprowadzenie zupełnie nowego zewnętrznego systemu nadzoru nad usługami świadczonymi przez biegłych rewidentów. Rząd po aferze z GetBackiem uznał bowiem, że dotychczasowy jest niedoskonały (spółka, której sprawozdania podlegały badaniu, została oskarżona o to, że prezentowała w księgach rachunkowych dane niezgodnie z przepisami). Dlatego ma powstać Polska Agencja Nadzoru Audytowego (PANA). I choć będzie ona utworzona jeszcze w tym roku (do jej organizacji w czerwcu br. został powołany specjalny pełnomocnik rządu – została nim Justyna Adamczyk, nowa dyrektor departamentu rachunkowości i rewizji finansowej w Ministerstwie Finansów), to swoje zadania zacznie wykonywać od 1 stycznia 2020 r. W związku z powstaniem PANA, która będzie prowadzić kontrolę nad badaniami sprawozdań finansowych świadczonymi przez biegłych rewidentów, a dodatkowo ma sprawdzać inne usługi nie tylko atestacyjne, z początkiem roku przestaną istnieć dwa dotychczasowe organy nadzoru: Komisja Nadzoru Audytowego (KNA) funkcjonująca przy ministrze finansów i Krajowa Komisja Nadzoru (KKN) działająca w ramach samorządu biegłych rewidentów Polskiej Izby Biegłych Rewidentów (PIBR).
Przypomnijmy, że dziś zadaniem KNA jest nadzór nad badaniami sprawozdań jednostek zainteresowania publicznego (JZP), czyli np. spółek giełdowych, banków. Natomiast KKN zajmuje się audytami sprawozdań finansowych pozostałych firm niebędących JZP.

Powstały wątpliwości

Czekająca na publikację nowela już jest krytykowana przez biegłych rewidentów. Ostrzegają oni m.in., że może dojść do powstania luki w nadzorze. Bo o ile KNA będzie swoje funkcje pełnić do końca br., o tyle organ samorządowy (KKN) nie będzie już mógł wszczynać nowych kontroli po wejściu w życie nowych przepisów. Uprawnienia te co prawda przejdą na PANA, ale dopiero od 2020 r. Obaw, że w okresie przejściowym powstanie luka w nadzorze, nie podziela jednak wiceminister finansów Piotr Nowak (patrz rozmowa). Wskazuje on m.in. na to, że KNA w okresie przejściowym będzie mogła prowadzić kontrole doraźne.
Inna wątpliwość pojawiła się w związku z rozszerzeniem, na etapie prac sejmowych, kręgu osób, które mają się zająć weryfikowaniem usług audytorskich świadczonych dla innych podmiotów niż jednostki zainteresowania publicznego. Będą się tym mogły zajmować nie tylko kontrolerzy (pracownicy PANA), ale i inne osoby. Problem w tym, że tylko tych pierwszych będą dotyczyły kryteria zapisane w unijnym rozporządzeniu (nr 537/2014). Wymaga ono posiadania odpowiedniego wykształcenia kierunkowego oraz doświadczenia w zakresie badań sprawozdań finansowych w połączeniu ze szczegółowym przeszkoleniem dotyczącym kontroli zapewnienia jakości.
Zdaniem biegłych rewidentów zmiana została wprowadzona, bo w ciągu pół roku, które zostało na utworzenie Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, nie udałoby się znaleźć odpowiedniej liczby kontrolerów z wymaganym wykształceniem i doświadczeniem. Co więcej, uważają, że poluzowanie przepisów wprowadza bardzo niebezpieczną furtkę dla zatrudniania osób bez żadnej wiedzy ani doświadczenia. Tymczasem mniej restrykcyjne wymogi dotyczące osób kontrolujących będą dotyczyły nawet ok. 90 proc. firm audytorskich. Tyle z nich bowiem nie zajmuje się badaniem JZP, tylko innych podmiotów. Również tych obaw nie podziela wiceminister Nowak.

Inne zadania organu

Kontrole nie będą jednak jedynym zadaniem PANA. Będzie ona też prowadzić postępowania dyscyplinarne wobec biegłych rewidentów w zakresie dotyczącym usług objętych standardami wykonywania zawodu. Będzie także kierować wnioski do sądu o ukaranie audytorów. Agencja będzie też prowadziła postępowania administracyjne i nakładała kary na firmy audytorskie za przewinienia związane ze świadczeniem przez nie usług atestacyjnych i pokrewnych. PANA przejmie też od samorządu biegłych rewidentów prowadzenie listy firm audytorskich, co oznacza, że zadania samorządu zawodowego zostaną znacząco ograniczone. Przy czym do zadań Polskiej Izby Biegłych Rewidentów (PIBR) nadal będzie należało ustanawianie krajowych standardów wykonywania zawodu biegłego rewidenta i zasad etyki zawodowej, a także kontrola doskonalenia zawodowego oraz zatwierdzanie i rejestracja biegłych rewidentów. Samorząd będzie też prowadził postępowania dyscyplinarne przeciwko biegłym rewidentom za przewinienia inne niż powstałe przy wykonywaniu zawodu, np. powstałe przy świadczeniu doradztwa czy usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych.

Większe koszty

Powstanie nowego organu nadzoru może wpłynąć na zwiększenie się kosztów firm audytorskich. Większość usług świadczonych przez nie, w tym również niezastrzeżonych dla biegłych rewidentów, będzie bowiem obciążona opłatą z tytułu nadzoru. Mimo protestów środowiska audytorskiego i głosów, że opłata powinna dotyczyć tylko usług zastrzeżonych dla biegłych rewidentów – parlamentarzyści nie zdecydowali się na zmiany w tym zakresie. Dlatego od przyszłego roku będzie ona pobierana od przychodów z tytułu usług atestacyjnych oraz usług pokrewnych wykonanych zgodnie z krajowymi standardami wykonywania zawodu. Maksymalnie będzie wynosić 4 proc. przychodów z tytułu usług atestacyjnych oraz usług pokrewnych wykonanych zgodnie z krajowymi standardami zawodowymi dla wszystkich spółek – niezależnie od tego, czy badają sprawozdania JZP czy też nie. Najbardziej odczują to małe firmy audytorskie, które wśród klientów nie mają JZP, te bowiem dziś muszą płacić maksymalnie 1,5 proc. od przychodów ze swoich badań (w 2019 r. stawka wynosi 1,38 proc.), a w przypadku spółek zajmujących się JZP jest to maksymalnie 5,5 proc. (w 2019 r. stawka wynosi 3,29 proc.).
Nie wiadomo jeszcze, jaka składka będzie obowiązywała w 2020 r. Firmy audytorskie poznają ją przed końcem roku. Zgodnie bowiem z nowymi przepisami minister finansów co roku ogłasza ją w obwieszczeniu publikowanym w Monitorze Polskim do 30 listopada na rok następny.

Potrzebne tłumaczenia

Większe koszty prowadzenia audytów będą też związane z nowym obowiązkiem prowadzenia w języku polskim dokumentacji z wykonywania czynności oraz rozszerzeniem zakresu kontroli na wszystkie usługi wykonywane zgodnie ze standardem usług pokrewnych (przykładowo ekspertyzy finansowe, due diligence, usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych).
Uwaga! Dokumentacja z wykonania usług pokrewnych będzie również musiała być – na potrzeby kontroli – w języku polskim. Czas na dostosowanie tych zmian jest do 31 sierpnia 2020 r. Jednak będzie to o tyle trudne, że dziś w przypadku badania spółek zagranicznych korespondencja i wiele dokumentów (np. strategia firmy, budżety, obszerne wyjaśnienia dla audytora) są prowadzone w języku angielskim. Nie ma dziś potrzeby ich tłumaczenia. – Gdy klient przesyła mailem potrzebne wyjaśnienia, dołączam je do dokumentacji w oryginale – tłumaczy Krzysztof Burnos z Kancelarii Biegłych Rewidentów Burnos Audit, były prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Zastanawia się więc, jak w takich przypadkach będzie trzeba postępować po wejściu w życie nowych wymogów. Czy konieczne będzie tłumaczenie tego typu dokumentów, czy wystarczy np. sporządzenie podsumowującej notatki.
Nowe wymogi dziwią także ekspertów, bo – jak podkreślają – audytorzy często posługują się przede wszystkim angielskim. W tym języku publikowane są chociażby zawodowe standardy. – Wprawdzie samorząd tłumaczy je na polski, ale są kraje, tak jak Czechy, które dokumentacje prowadzą w języku angielskim – twierdzi Krzysztof Burnos. Dlatego jego zdaniem tylko w kwestiach spornych powinno się wymagać tłumaczenia. Nie ma on wątpliwości, że nowelizacja spowoduje, iż w firmach audytorskich trzeba będzie zatrudnić osoby zajmujące się wyłącznie tłumaczeniami.

Kontrola wewnętrzna

Kolejną kwestią, która wiąże się ze wzrostem kosztów funkcjonowania firm audytorskich, jest konieczność dostosowania do nowych wymogów systemów jakości – na co również jest czas do 31 sierpnia 2020 r.
Wiąże się to z tym, że PANA oprócz ustawowych badań będzie sprawdzać usługi pokrewne. Dlatego też spółki audytorskie muszą dla nich opracować i wdrożyć odpowiednie procedury. Obecnie ustawa takich wytycznych wymagała tylko dla badań sprawozdań finansowych. Przy czym Krzysztof Burnos tłumaczy, że obowiązujące procedury dotyczą kilku obszarów:
  • weryfikacji, czy spółka audytorska może przyjąć dane zlecenie i ocena klienta,
  • rekrutacji, szkoleń i wynagrodzeń pracowników, tak aby mieć pewność, że usługi będą wykonane prawidłowo,
  • technicznego wykonywania usług, które mają zapewnić, że każda osoba, która wykonuje usługę, robi to zgodnie ze standardami zawodowymi.
Przygotowanie tych ostatnich dla usług badania, jak twierdzi ekspert, nie jest takie trudne, bo standardów zawierających konkretne wytyczne w tym obszarze jest ponad 30. Inaczej jednak będzie odnośnie do innych usług, np. sporządzenia sprawozdania finansowego lub innych zestawień finansowych, jeżeli klient zleci ich wykonanie w oparciu o standard usług pokrewnych. Tym bardziej że jak podkreśla Krzysztof Burnos, istnieją dwa standardy usług pokrewnych: kompilacji informacji finansowych i uzgodnionych procedur. – Są one zbiorem bardzo ogólnych zasad postępowania biegłego rewidenta i nie dotyczą skonkretyzowanych usług – twierdzi ekspert. Wskazują bowiem, że aby wykonać usługę, trzeba zrozumieć biznes jednostki, odpowiednio komunikować się z klientem, przestrzegać etyki zawodowej i zastosować swoją wiedzę ekspercką. Standardy te jednak nie mówią dokładnie, co trzeba zrobić, aby wykonać usługę.
– Nie wiadomo też, jakie wymagania odnośnie do procedur innych usług niż badanie będzie miał nowy nadzorca – mówi Krzysztof Burnos. Czy będzie np. wymagał, aby instrukcja postępowania była osobna dla każdej usługi. – W moim przekonaniu nie ma takiej potrzeby. Jeżeli wykonuje ją osobiście biegły rewident, sam standard wystarczy – twierdzi.
Ekspert dodaje, że szczegółowość instrukcji powinna zależeć od wielkości firmy.
Im bardziej jest ona rozbudowana i im więcej zatrudnia pracowników, którzy nie są biegłymi rewidentami, tym instrukcje powinny być bardziej szczegółowe. To bowiem pozwoli uniknąć błędów, za które prawnie odpowiedzialność ponosi biegły rewident.

Podział firm

Inne usługi niż badanie sprawozdań mogą być wykonywane nie tylko przez biegłych rewidentów, ale też inne firmy – przypomina Marcin Bienias biegły rewident w firmie DB AUDYT sp. z o.o. Nowelizacja spowoduje jednak wzrost kosztów ich świadczenia tylko dla audytorów. Dlatego zdaniem eksperta niewykluczone, że aby tego uniknąć, ich firmy zaczną się dzielić. Powstaną więc czyste spółki audytorskie wpisane na listę prowadzoną przez PANA – które zajmą się tylko audytem. Natomiast w wydzielonych podmiotach będą pracować biegli rewidenci, z tym że tego typu firmy nie będą już podmiotami audytorskimi podlegającym kontroli PANA.
Pobierane opłaty
Tak jest Tak będzie
Roczna opata z tytułu nadzoru
• Firmy audytorskie badające sprawozdania nie-JZP przekazują opłatę do Polskiej Izby Biegłych Rewidentów, która może wynosić maksymalnie 1,5 proc. przychodów firm audytorskich z tytułu wykonania czynności rewizji w nie-JZP. • W 2019 r. stawka wynosi 1,38 proc. • Firmy audytorskie badające sprawozdania JZP przekazują na rachunek MF opłatę, która może wynosić maksymalnie 5,5 proc. przychodów firm audytorskich z tytułu wykonania czynności rewizji finansowej w JZP. • W 2019 r. stawka wynosi 3,29 proc. • W obu przypadkach opłata nie może wynosić mniej niż 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z roku poprzedniego (w 2019 r. jest to 917 zł). • Firmy audytorskie będą przekazywać opłatę Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, która będzie wynosić maksymalnie 4 proc. przychodów z tytułu usług atestacyjnych oraz usług pokrewnych wykonanych zgodnie z krajowymi standardami wykonywania zawodu, osiągniętych przez tę firmę. • Opłata nie będzie mogła wynosić mniej niż 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z roku poprzedniego.
Opłata za wpis na listę firm audytorskich
• Opłata za wpis firmy na listę nie może wynosić więcej niż 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Obecnie więc samorząd pobiera z tego tytułu 2 tys. zł. • Listę prowadzi Krajowa Rada Biegłych Rewidentów elektronicznie i jest dostępna na stronie internetowej PIBR. • Opłata za rozpatrzenie wniosku o wpis na listę będzie wynosiła 5 tys. zł i co roku będzie podlegała waloryzacji w oparciu o prognozowany średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług. • Listę będzie prowadzić Polska Agencja Nadzoru Audytowego elektronicznie i będzie dostępna na jej stronie internetowej.
Opłata za wpis do rejestru biegłych rewidentów
• Opłata za wpis do rejestru nie może wynosić więcej niż 10 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z roku poprzedniego. Obecnie więc samorząd pobiera z tego tytułu 400 zł. • Rejestr prowadzi Krajowa Rada Biegłych Rewidentów elektronicznie i jest dostępna na stronie internetowej PIBR. • Opłata za rozpatrzenie wniosku o wpis do rejestru nie może wynosić więcej niż 10 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z roku poprzedniego. • Rejestr prowadzi Krajowa Rada Biegłych Rewidentów elektronicznie i jest dostępna na stronie internetowej PIBR.