Cała sprawa ma niespotykany kaliber – zarzuty w niej usłyszało łącznie już ponad 500 osób. Według śledczych działały one w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się oszustwami na VAT i akcyzie. Prokuratorzy zastosowali w tym przypadku relatywnie nowe
przepisy – części podejrzanych grozi aż 25 lat więzienia za tzw. zbrodnię vatowską, czyli wystawianie fikcyjnych faktur na kwotę co najmniej 10 mln zł.
Dodatkowo śledczy w ramach
przepisów o konfiskacie rozszerzonej zajęli udziały warte ponad 2 mln zł w firmie Indyk Mazowsze, która miała być wykorzystywana w procederze oszustw podatkowych.
Grupa sprzedawała olej smarowy jako napędowy. Fiskus stracił 70 mln zł
W ubiegłym tygodniu w ramach współpracy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, funkcjonariuszy CBŚP i skarbówki lista podejrzanych wydłużyła się o kolejne osiem osób. Wśród nich są dwa nazwiska, które zdaniem śledczych kierowały jedną z podgrup odpowiedzialnych za wyłudzenia – to Sławomir Cz. i Jacek Cz. Obaj trafili na trzy miesiące do aresztu.
– Usłyszeli od prokuratora zarzut popełnienia przestępstwa tzw. zbrodni fakturowej w związku z wystawieniem 1786 faktur dokumentujących
sprzedaż oleju napędowego na łączną kwotę ponad 138 mln zł – wyjaśnia prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzecznik PR w Warszawie.
Modus operandi grupy był następujący: w okolicach Nasielska produkowała olej smarowy, zaś zleceniodawcą była czeska spółka, kontrolowana przez wyłudzaczy. Olej trafiał także do Niemiec, gdzie był przeładowywany, a następnie zgodnie z listami przewozowymi miał trafiać na Litwę, Łotwę czy do Rumunii. Jednak najczęściej nie docierał do miejsca przeznaczenia, tylko był sprzedawany w Polsce jako napędowy. Budżet państwa mógł stracił na tym procederze nawet 70 mln zł – po 50 tys. zł na jednej cysternie (grupie udało się ich sprzedać 1200).
Dodatkowo członkowie grupy wystawiali fikcyjne
faktury poprzez legalną firmę, a także prali brudne pieniądze pochodzące z przestępczego procederu.
Śledztwo w tej sprawie jest interdyscyplinarne, bo siły połączyli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji i Krajowej Administracji Skarbowej z prokuratorami z Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Dwie pierwsze instytucje już się podzieliły sukcesami realizacji. DGP udało się ustalić szczegóły działania jednej z lepiej zorganizowanych i działających na skalę międzynarodową mafii paliwowych. W ostatnich dniach CBŚP zatrzymało w tej sprawie kolejne osiem osób, a lista podejrzanych w wielowątkowym śledztwie zwiększyła się do 58 osób. Śledczy zajmują się sprawą od połowy marca 2017 r. Kieruje nim prokurator Przemysław Baranowski, ten sam, który jest w specjalnym zespole wyjaśniającym aferę finansową z udziałem wrocławskiego windykatora – GetBacku.
– Wśród zatrzymanych, którzy trafili na trzy miesiące do aresztu tymczasowego, są Sławomir Cz. i Jacek Cz. Obaj mają postawione m.in. zarzuty tzw. zbrodni vatowskiej, za które grozi nawet 25 lat więzienia – mówi nasz
informator znający szczegóły śledztwa.
Pierwszy miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą, a drugi był jej członkiem. To była de facto podgrupa współpracująca z innymi grupami w wyłudzaniu VAT i akcyzy oraz unikaniu opodatkowania, a także praniu brudnych pieniędzy. Mózgami łączącymi działalność wszystkich grup, które współpracowały, mają być zatrzymani już wcześniej Mirosław K. i Jacek Ż. Duża część gangu została rozbita w czerwcu 2017 r., kiedy zatrzymano 18 głównych członków grupy – organizatorów całego procederu. Wśród nich znaleźli się m.in. gangsterzy związani z „Mokotowem” i „Wołominem”.
Podejrzanym zabezpieczono luksusowe samochody, pieniądze, m.in. milion złotych w gotówce, złotą i srebrną biżuterię, złote monety oraz tiry z cysternami, których wartość przekracza 10 mln zł.
Ostatni zatrzymani w tej sprawie działali między początkiem września a końcem czerwca 2017 r. Na centra swojej działalności wybrali Szczecinek i Krotoszyn, ale nielegalne dochody mieli osiągać według naszych źródeł także dzięki współpracy z zagranicą.
– Dwóm mężczyznom Cz. prokurator ogłosił zarzuty popełnienia przestępstwa tzw. zbrodni fakturowej w związku z wystawieniem prawie 1,8 tys. faktur dokumentujących sprzedaż oleju napędowego przez jedną z działających w Warszawie spółek na kwotę ponad 138 mln zł – podkreśla nasz informator i zwraca uwagę, że podejrzani obniżali podatek należny i wyłudzali zwrot VAT. Podgrupa wystawiająca faktury miała to robić na rzecz Mirosława K. i Jacka Ż.
Fikcyjne faktury opiewające na takie kwoty i wprowadzone do obrotu pozwalają postawić podejrzanym relatywnie nowy zarzut, który obecna ekipa rządząca wprowadziła w ramach uszczelniania systemu podatkowego. Chodzi o wystawianie pustych faktur na sumy powyżej 10 mln zł, za co grozi nawet ćwierć wieku za kratami. W tym przypadku fikcyjne dokumenty miały być wystawione na ponad dziesięciokrotnie wyższe sumy.
Międzynarodowa skala działalności pozwalała im na przekręty – obok tych na podatku od towarów i usług – także na akcyzie. Do tego zaś posłużył olej smarowy, który wyjeżdżał z Polski do Niemiec, Czech, na Litwę, Łotwę czy do Rumunii.
– Produkowany był pod Warszawą, niedaleko Nasielska. Trafiał za granicę i wracał do kraju już jako olej napędowy. To dawało duże przebicie na jego sprzedaży nieświadomym nabywcom – mówi nam jeden z funkcjonariuszy pracujących przy sprawie i opowiada, jak wyglądał proceder.
Olej smarowy spod Nasielska był na przykład produkowany na zlecenie jednej z czeskich spółek, którą kontrolowali członkowie grupy przestępczej. Trafiał też do Niemiec, gdzie był przeładowywany, a następnie z listami przewozowymi przez Polskę miał dotrzeć na Litwę i do innych krajów. Już jako olej napędowy trafiał do obrotu w kraju. Na jednej tylko cysternie budżet państwa tracił ok. 50 tys. zł.
– Produkcja zaś wynosiła średnio 25 cystern tygodniowo. Na terenie całej Polski ponad 1,2 tys. cystern oleju smarowego zostało sprzedane jako olej napędowy, to jakieś 35–37 mln litrów. Na akcyzie i VAT strata wyniosła w sumie blisko 70 mln zł – mówi nam osoba z KAS mająca wiedzę na ten temat.
Pieniądze z nielegalnej działalności trzeba było wyprać. Na to grupy przestępcze też znalazły sposób i – jak podejrzewa prokuratura – udało im się to w przypadku co najmniej 26 mln euro i 15 mln zł.
– Wykorzystano do tego rachunki bankowe kontrolowanych przez grupę podmiotów gospodarczych, na które wpłacano pieniądze pochodzące z przestępstw, oraz kupowane nieruchomości w Polsce i na terenie Europy – mówi nam osoba znająca szczegóły śledztwa.
Żeby ukryć przestępcze pochodzenie pieniędzy, grupa wymyśliła sposób do tej pory rzadko stosowany przez mafie paliwowe czy vatowskie. Kupiła legalnie działającą spółkę z branży mięsnej o nazwie Indyk Mazowsze. Za ponad 2 mln zł przejęła kilkadziesiąt tysięcy udziałów.
– To chyba pierwszy przypadek w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, w którym mamy taki modus operandi ukrywania, że pieniądze pochodzą z nielegalnej działalności – mówi nam jeden ze śledczych.
W tym przypadku prokuratorzy również zastosowali stosunkowo nowe przepisy konfiskaty rozszerzonej, czyli zabezpieczenia już na etapie śledztwa majątku, który może pochodzić z nielegalnego źródła. Obowiązują od końca kwietnia 2017 r. i pozwalają pozbawić sprawców korzyści finansowych z przestępstw.
– Indyk Mazowsze ma zarząd komisaryczny, normalnie funkcjonuje i produkuje wyroby z mięsa, ale już nie jest wykorzystywany w procederze wyłudzania VAT czy akcyzy. Zwykle przestępcy podatkowi wolą używać słupów lub spółek, które trudno namierzyć ze względu np. na wirtualne biuro – zwraca uwagę nasze źródło.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie potwierdza gros ustaleń DGP, ale nie chce się odnosić do personaliów zatrzymanych i nazw podmiotów, które grupy przestępcze miały wykorzystywać.
– W sprawie gromadzone są kolejne dowody, które służą ustalaniu pozostałych osób i podmiotów gospodarczych mających związek z ujawnionymi przestępstwami – mówi nam prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Oprócz zbrodni vatowskiej pozostali podejrzani mają zarzuty, za które grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
– Kolejne zatrzymania to kwestia czasu, bo śledztwo jest już mocno zaawansowane. Kilka podgrup łączy się w jedną z większych mafii vatowskich działających na terenie Polski – mówi nam jeden z funkcjonariuszy.