Sąd Unii Europejskiej zdecyduje dziś, czy polska danina od sprzedaży detalicznej jest niedozwoloną pomocą państwa dla najmniejszych sklepów.
Na wyrok czekają nie tylko nasi przedsiębiorcy, ale też inne państwa regionu. Jeśli bowiem orzeczenie okaże się korzystne dla Polski, a Komisja Europejska nie złoży od niego odwołania do Trybunału Sprawiedliwości UE, to Węgry i Słowacja otrzymają zielone światło do przywrócenia podobnej daniny u siebie. Niewykluczone też, że wprowadzą ją inne kraje regionu, np. Litwa.
Korzystne dla najmniejszych
Chodzi o podatek od sprzedaży detalicznej, który miały płacić największe sieci handlowe w naszym kraju. Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało wprowadzenie takiej daniny już w trakcie kampanii parlamentarnej w 2015 r., ale z uwagi na dyskusje co do jej kształtu przepisy zaczęły obowiązywać dopiero od września 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 1155).
Wolne od podatku miały być najmniejsze sieci handlowe osiągające miesięczne obroty poniżej 17 mln zł. Przedsiębiorcy osiągający przychody pomiędzy 17 mln zł a 170 mln zł mieli płacić go według stawki 0,8 proc. Powyżej 170 mln zł obrotu miała obowiązywać stawka 1,4 proc.
Rząd liczył na ok. 1,6 mld zł rocznie nowej daniny, ale na razie nie zobaczył ani złotówki, bo sprzeciw wyraziła Komisja Europejska. Konsekwentnie wyrażała pogląd, że progresywny podatek handlowy jest niedozwoloną pomocą państwa dla najmniejszych przedsiębiorców. Polska wprowadzając takie przepisy naruszyła art. 108 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej – twierdziła Bruksela zarówno w opinii wstępnej, jak i w decyzji nakazującej zawieszenie poboru podatku, aż po ostateczną decyzję z 30 czerwca 2017 r.
W efekcie do końca 2019 r. obowiązuje ustawa zawieszająca obowiązywanie daniny (Dz.U. z 2018 r. poz. 2402).
Rządowy kontratak
Polskie władze nie poddały się jednak i zaskarżyły decyzję KE do Sądu Unii Europejskiej, który jest właściwy m.in. w sprawach skarg państw członkowskich przeciwko Brukseli.
Rząd nie tylko nie zgadzał się z komisją, że podatek handlowy to niedozwolona pomoc dla najmniejszych firmy. Uznał też, że KE w ogóle nie miała prawa nakazać zawieszenia poboru podatku, bo podejmując taką decyzję naruszyła autonomię fiskalną państwa członkowskiego.
Rozprawa odbyła się przed sądem UE 26 września 2018 r., a wyrok sędziów poznamy dziś (sygn. akt T-624/17). Jakie będą jego skutki?
Skutki wyroku
Jeśli Sąd UE stanie po stronie Brukseli, to Polska będzie musiała zrezygnować z progresywnego podatku. Alternatywą może być danina pobierana według stawki liniowej od wszystkich, według równych zasad, albo podatek lokalny pobierany przez samorządy, np. w celu walki o środowisko naturalne (jak w Hiszpanii). Z wcześniejszych dyskusji branżowych wynika jednak, że szanse na takie rozwiązania są niewielkie z uwagi na sprzeciw handlowców.
Jeśli Sąd UE stanie po stronie Polski, to decyzja Brukseli zawieszająca pobór podatku handlowego będzie nieważna. W takiej sytuacji KE zostałaby obciążona kosztami postępowania, a nasz kraj od początku 2020 r. mógłby pobierać podatek na ustalonych już zasadach.
Niezależnie od werdyktu, każda ze stron będzie mogła odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości UE, pod warunkiem że odwołanie będzie musiało dotyczyć kwestii stricte prawnych.
Inni też czekają
Podobną progresywną daninę próbowały dwukrotnie wprowadzić Węgry (jako podatek i opłatę za inspekcję sieci handlowych), ale za każdym razem kwestionowała to Bruksela. Z podobnych powodów co u nas. Obecnie więc na Węgrzech obowiązuje danina pobierana według liniowej 0,1-proc. stawki od wszystkich sieci handlowych.
Podatek oparty na polskich i węgierskich rozwiązaniach wszedł w życie od 2019 r. również na Słowacji największe sieci handlowe miały go płacić co kwartał od swojego obrotu według 2,5 proc. stawki. Jednocześnie wprowadzono jednak wiele wyjątków, które w ogóle pozwalały uniknąć nowej daniny, a z których korzystały w praktyce najmniejsze przedsiębiorstwa. Bruksela uznała to za selektywną pomoc państwa i na początku kwietnia br. wszczęła w tej sprawie śledztwo. Nakazała też Słowacji zawieszenie poboru podatku. Korzystny wyrok w polskiej sprawie mógłby dać nowe argumenty w sporze rządowi słowackiemu.
O własnym podatku handlowym myślała też Litwa.
Ustawa zawieszająca pobór daniny obowiązuje do końca 2019 r.