W raporcie "Apetyt maleje wraz ze wzrostem podatków, czyli kilka słów o opodatkowaniu niezdrowej żywności" eksperci Crido przypominają, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w 2017 r. statystyczny Polak spożył 44,5 kg cukru. Jednocześnie z problemem nadwagi lub otyłości zmaga się obecnie 67,3 proc. dorosłych mężczyzn i 53 proc. dorosłych kobiet w Polsce.
Tymczasem, jak wskazano, odpowiednie ukształtowanie przepisów prawa podatkowego może pobudzać bądź hamować określone zachowania.
"Poprzez zastosowanie różnych mechanizmów i rodzajów podatków, państwo może wspierać lub hamować trendy prozdrowotne w społeczeństwie. Ustawodawca poprzez chociażby zróżnicowanie stawek VAT w zależności od rodzaju żywności, może niższymi stawkami +promować+ zdrową żywność, a wyższymi +ganić+ niezdrowe produkty, czyli takie, które np. zawierają nadmierną ilość soli czy cukru" - czytamy w raporcie.
Zauważono, że choć formalnie nie ma zdefiniowanych kryteriów, które pozwoliłyby na ustalenie, które z produktów stanowią zdrowe, a które niezdrowe jedzenie, to nie ulega wątpliwości, że żywność zawierająca tzw. puste kalorie oraz składniki takie jak: cukier, sól czy tłuszcz, może oddziaływać negatywnie na zdrowie człowieka.
"W ramach walki z otyłością oraz celem promocji zdrowych nawyków żywieniowych, coraz więcej państw wprowadza podatek od niezdrowej żywności. Takim przykładem jest podatek chipsowy/hamburgerowy na Węgrzech, którym obłożono żywność oraz napoje o wysokiej zawartości substancji takich jak: cukier, sól, węglowodany oraz kofeina. Z kolei Francuzi mają +swój+ podatek od cukru, który oznacza opodatkowanie stawką 7,53 euro na hektolitr napojów, w których znajduje się więcej niż 5 g cukru na 100 ml" - czytamy w raporcie.
Dla przykładu podatek od cukru znajdującego się w cenie puszki popularnego napoju wynosi we Francji 7,5 eurocenta. Także w Wielkiej Brytanii i Irlandii w 2018 roku opodatkowano specjalną daniną napoje o dużej zawartości cukru.
Eksperci z Crido informują w raporcie, że system podatkowy obowiązujący w Polsce przewiduje instrumenty oddziałujące na opodatkowanie niezdrowej i zdrowej żywności. Ich zdaniem obecna struktura stawek VAT dla artykułów żywnościowych (5 proc., 8 proc. i 23 proc.) pełna jest jednak absurdów.
"Bo czym racjonalnie wytłumaczyć zróżnicowanie opodatkowania wody w postaci naturalnej (8 proc.) i butelkowanej (23 proc.), chipsów ziemniaczanych (8 proc.) i kukurydzianych (23 proc.) lub jabłek (5 proc.) i bananów (8 proc.)? Dlaczego cukier opodatkowany jest 8 proc. stawką VAT? A czekolada już 23 proc. stawką VAT?" - zastanawiają się autorzy raportu.
Ich zdaniem z taką sytuacją mamy do czynienia od lat, niemniej według zapewnień Ministerstwa Finansów ma się to zmienić i zostać uporządkowane od 2020 r. za sprawą nowej matrycy stawek VAT.
"O ile jednak wśród projektowanych zmian niemało jest przykładów, które faktycznie uproszczają system stawek VAT, o tyle trudniej już szukać przykładów, które wskazywałyby na troskę o zdrowie konsumentów" - oceniono.
Jak wskazano, na przykład z 5 proc. do 23 proc. wzrośnie VAT na owoce morza, które postrzegane są jako jeden z najzdrowszych rodzajów pokarmów. Innym przykładem są wyroby piekarskie i ciastkarskie, które obecnie objęte są trzema stawkami VAT: 5 proc., 8 proc. i 23 proc., których zastosowanie uzależnione jest od szeregu czynników, m.in. terminu przydatności do spożycia czy obecności konserwantów. Według projektu nowej matrycy stawek VAT wszystkie wyroby piekarskie i ciastkarskie mają być opodatkowane jedną stawką 5 proc.
"Największym jednak absurdem w tym kontekście wydaje się być opodatkowanie stawką 5 proc. - słonych przekąsek, w tym chipsów. Zaskakująco wygląda też opodatkowanie wody - nowa matryca stawek VAT nie zmienia bowiem obowiązującej obecnie praktyki, zakładającej, że dla wody butelkowanej właściwą stawką VAT jest 23 proc. Wśród pozytywnych zmian warto wymienić ujednolicenie do poziomu 5 proc. stawki dla wszystkich owoców" - czytamy w raporcie.
Zdaniem partnera zarządzającego z Crido Romana Namysłowskiego stawki VAT są idealnym instrumentem, za pomocą którego można „wskazywać”, które z produktów zaleca się do spożycia (poprzez objęcie ich niższą stawką podatku), a nad zakupem których lepiej dwa razy się zastanowić (obciążając je stawką podstawową, tj. 23 proc.).
"Instrument ten nie jest jednak aktualnie w pełni wykorzystywany. Co więcej, wiele wskazuje, że tak będzie również po 2020 roku. Obecna oraz projektowana matryca stawek VAT nie dają bowiem zbyt wielu dowodów by twierdzić, że za ich pomocą państwo w jakikolwiek sposób chce wpłynąć na styl odżywiania Polaków. Faktycznie, nowoopracowane przepisy znacząco upraszczają system stawek VAT i wydaje się, że w dużym stopniu ograniczą problemy przedsiębiorców w zakresie prawidłowego przyporządkowania stawki VAT dla ich towaru. Próżno jednak doszukiwać się przykładów wskazujących na to, że nowa matryca stawek VAT ma na celu kształtować zdrowe nawyki żywieniowe Polaków" – uważa Namysłowski, cytowany w komunikacie poświęconym raportowi.