Umocowanie do działania w imieniu żony nie oznacza, że mąż posługuje się jej imieniem i nazwiskiem, aby ukryć własną działalność. To typowe pełnomocnictwo – wynika z wyroku NSA.
Zdaniem sądu organy podatkowe nie dowiodły w tej sprawie, że małżonek faktycznie prowadził działalność gospodarczą na terenie Szwecji, a nie działał jedynie jako pełnomocnik żony.
Fiskus uważał inaczej – był przekonany, że w rzeczywistości usługi budowlane świadczył tam mąż, a żona firmowała tylko jego działalność gospodarczą. Przemawiało za tym wiele okoliczności. Kobieta nie miała doświadczenia ani wykształcenia budowlanego. Miał je mąż, który od kilkunastu lat wykonywał usługi w kraju i za granicą. On też znał, i to dobrze, szwedzkiego kontrahenta, z którym firma żony podpisała kontrakt.
Ponadto szwedzcy kontrahenci i współpracownicy zeznali, że mężczyzna nie tylko wykonywał w Szwecji prace budowlane, ale też sprawował bezpośredni nadzór nad podwykonawcami.
W efekcie fiskus zakwestionował zapłacony przez żonę ryczałt ewidencjonowany (56 tys. zł). Uznał, że był on nienależny, a podatek powinien rozliczyć mąż, tyle że na zasadach ogólnych. To oznaczało, że danina powinna być dwa razy wyższa (115 tys. zł). Odpowiedzialność za jej uregulowanie ponosiła także żona, bo firmant odpowiada solidarnie z podatnikiem za zaległości powstałe podczas prowadzenia działalności gospodarczej.
Małżonkowie nie zgadzali się z taką decyzją. Przekonywali, że firma należała do żony, a mąż miał jedynie umocowanie do działania w jej imieniu.
Wygrali w sądach obu instancji. WSA w Gdańsku wykluczył próbę zaniżenia podatku. Zwrócił uwagę na to, że małżonkowie wcale nie musieli zakładać firmy na żonę, ponieważ mąż również mógłby skorzystać z ryczałtu ewidencjonowanego.
Sąd stwierdził także, że fiskus wybiórczo potraktował materiał dowodowy. Pominął faktury, które potwierdzały poniesienie przez podatniczkę wydatków na terenie Szwecji, oraz polisy ubezpieczeniowe świadczące o ubezpieczeniu zatrudnionych przez nią osób. Pominął również zeznania świadków, którzy twierdzili, że wykonywali prace dla firmy należącej do żony i że to ona zajmowała się organizacją pracy i sprawami finansowymi swojego przedsiębiorstwa.
Zdaniem WSA nie można mówić o firmanctwie, gdy ktoś pomaga prowadzić lub zarządzać czyjąś firmą, np. rodzinną. Skoro mąż był umocowany do działania w imieniu żony, to nie można mówić o posługiwaniu się cudzym imieniem i nazwiskiem w celu ukrycia własnej działalności, tylko o stosunku pełnomocnictwa, a więc o prowadzeniu cudzych spraw na zlecenie, w imieniu i rzecz mocodawcy – orzekł WSA.
Do takich samych wniosków doszedł Naczelny Sąd Administracyjny. Dodał, że brak wykształcenia budowlanego nie oznacza niemożności prowadzenia firmy budowlanej z pomocą męża, który się na tym zna.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 5 września 2018 r., sygn. akt II FSK 2424/16.