Włoscy prawnicy, doradcy podatkowi i inżynierowie nie będą już dostawać wynagrodzenia w mechanizmie podzielonej płatności.
To jedno z rozwiązań, które zapisano w tzw. dekrecie o przywróceniu godności przedsiębiorstw i pracowników, opublikowanym na początku lipca br. przez nowy rząd Włoch. Dekret musi jeszcze zatwierdzić parlament. Na Półwyspie Apenińskim split payment obowiązuje od 2015 r. i dotyczy transakcji realizowanych na rzecz sektora publicznego oraz spółek giełdowych.
Instytucja publiczna, która zamawia usługę, musi podzielić płatność na dwie części. Wynagrodzenie netto otrzymuje dostawca, a równowartość VAT trafia na specjalne konto włoskiego fiskusa. Takie rozwiązanie z jednej strony przyniosło duży wzrost wpływów z VAT (już w 2015 r. było to 5 mld euro), a z drugiej niezadowolenie przedsiębiorców, zwłaszcza z branży budowlanej. To oni bowiem najczęściej świadczą usługi na rzecz sektora publicznego i to ich płynność finansowa ucierpiała najmocniej. Z jednej bowiem strony nie mogą swobodnie obracać równowartością VAT zamrożoną na koncie organu podatkowego, a z drugiej sami muszą płacić podatek wykazany na fakturach swoich dostawców.
Sytuację przynajmniej początkowo utrudniały też bardzo długie terminy na zwrot nadwyżki VAT (nawet do 3 lat), które systematycznie skracano (obecnie przeciętnie nie przekraczają 3 miesięcy).
Od lipca 2017 r. split payment objął też usługi świadczone przez samodzielnych profesjonalistów. Teraz uznano, że wady tego rozwiązania przewyższają jego zalety i zdecydowano o zniesieniu obowiązkowego split paymentu w tym zakresie, z datą od 14 lipca br.
Jak zauważa Tomasz Wagner, starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego w EY, rezygnacja ze split payment w odniesieniu do profesjonalistów nie oznacza jednak, że Włochy całkowicie wycofują się z tego mechanizmu. – Podział płatności dla transakcji z sektorem publicznym zdaje egzamin i ma obowiązywać do końca 2020 r. Do tego pojawił się pomysł, aby od początku 2019 r. powiązać go z elektronicznym fakturowaniem – mówi ekspert EY.
Polskie Ministerstwo Finansów podkreśla, że polski i włoski split payment zasadniczo się różnią. – Polskie rozwiązanie jest oparte na systemie bankowym, a nie na rachunku bankowym organu podatkowego. Oznacza to, że środki, jakimi dysponuje podatnik, nie są zamrażane na koncie organu podatkowego, tylko są do bieżącej dyspozycji podatnika. Ma on w związku z tym dostęp do środków zgromadzonych na rachunku VAT i może na bieżąco regulować swoje zobowiązania wobec kontrahentów, jak też zobowiązanie podatkowe w VAT wobec urzędu skarbowego – podkreślił resort w odpowiedzi na pytanie DGP.
Przypomniał też, że nasz split payment, w odróżnieniu od włoskiego, jest na razie dobrowolny. Dopiero od 2019 r., jeśli zgodzi się na to Komisja Europejska, stałby się on obowiązkowy w branżach, gdzie obecnie stosowane jest tzw. odwrotne obciążenie (np. sprzedaż elektroniki, złomu).