Skargę kasacyjną spółki oddalił także Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Adam Bącal podkreślił, że przeciętny konsument to osoba dobrze poinformowana, uważna, roztropna, która dostrzeże różnicę między musztardą i sosem o musztardowym smaku.
Ustalając podobieństwo produktów i możliwość objęcia ich różnymi stawkami VAT, sędziowie muszą polegać na własnej umiejętności oceny – orzekł NSA.
Ustalając podobieństwo produktów i możliwość objęcia ich różnymi stawkami VAT, sędziowie muszą polegać na własnej umiejętności oceny – orzekł NSA.
Takie zalecenie – jak podkreślił sędzia Adam Bącal – wynika z preambuły dyrektywy Parlamentu Europejskiego dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów (2005/29/WE).
– Napisano tam, że test przeciętnego konsumenta nie jest testem statystycznym. W celu ustalenia typowej reakcji przeciętnego konsumenta krajowe sądy i organy administracyjne muszą polegać na własnej umiejętności oceny, z uwzględnieniem orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE – zacytował sędzia Bącal.
Spór toczył się o to, czy musztarda (z 23 proc. VAT) jest podobna do sosu musztardowego, majonezu, chrzanu i ketchupu (objętych stawką 8 proc.). Ich producent przekonywał, że w opinii przeciętnego konsumenta wszystkie te produkty są do siebie podobne, a już na pewno musztarda do sosu musztardowego. Na potwierdzenie przedstawiał eksperckie analizy, które potwierdzały podobieństwo musztardy do sosu musztardowego.
Dlatego – jak twierdził producent – wszystkie jego wyroby powinny być tak samo opodatkowane. Wskazywał także na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, z którego wynika, że produkty podobne i konkurencyjne nie powinny być odmiennie opodatkowane.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie pominął jednak analizy i stwierdził, że VAT od musztardy wynosi 23 proc. Potem wydał jeszcze jedną interpretację, ponieważ WSA w Warszawie kazał mu ustalić, czy musztarda i sos musztardowy faktycznie nie są wobec siebie podobne i konkurencyjne.
O podobieństwie nie ma mowy – uznał dyrektor. Zwrócił m.in. uwagę na to, że musztarda jest uznawana za przyprawę o walorach leczniczych. Polecają ją dietetycy, wskazując na mniejsze przetworzenie składników i niską kaloryczność produktu. Wielu konsumentów nigdy z niej nie zrezygnuje z uwagi na jej smak. Preferencji tych nie zmieni nawet obowiązująca wyższa stawka VAT obowiązująca na ten produkt – stwierdził dyrektor izby.
Do takich samych wniosków doszedł warszawski WSA, gdy sprawa ponownie do niego trafiła. Zgodził się z fiskusem, że musztarda i sos musztardowy nie są dla przeciętnego konsumenta produktami podobnymi.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama