Mężczyzna, który zaufał broszurze wydanej przez Ministerstwo Finansów w sprawie ulgi mieszkaniowej, musi uregulować zaległy PIT wraz z odsetkami za zwłokę – wynika z wczorajszego wyroku NSA.
W broszurze MF wydawanej co roku w latach 2009–2014 napisano, że za wydatki na własne cele mieszkaniowe uznaje się też wydatki na spłatę kredytu wraz z odsetkami, w tym także kredytu refinansowego i konsolidacyjnego, zaciągniętych na sfinansowanie własnych potrzeb mieszkaniowych.
Przy czym – jak podkreślono w broszurze – nie ma znaczenia, czy kredyt został zaciągnięty na zbywaną nieruchomość lub prawo mieszkaniowe, czy też na inna inwestycję mieszkaniową, która służyła zaspokojeniu własnych potrzeb mieszkaniowych. Warunkiem jest, by kredyt zaciągnięty był przed dniem uzyskania przychodu z odpłatnego zbycia.
Do tej broszury, otrzymanej w urzędzie skarbowym, zastosował się podatnik (z wykształceniem prawniczym), którego sprawę rozpatrywał wczoraj NSA.
Spłata kredytu
Podatnik sprzedał w październiku 2009 r. mieszkanie, które nabył w styczniu tego samego roku. Zasadniczo więc powinien był zapłacić PIT od dochodu ze sprzedaży (art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT). Postanowił jednak skorzystać z ulgi mieszkaniowej, czyli w ciągu 2 lat wydać pieniądze ze sprzedaży mieszkania na własne cele mieszkaniowe (art. 21 ust. 1 pkt 131 w zw. z art. 21 ust. 25 ustawy o PIT).
Większość pieniędzy wydał na zakup i remont nowego mieszkania, a z części spłacił kredyt hipoteczny zaciągnięty na sprzedane mieszkanie (zgodnie z broszurą).
Tuż przed przedawnieniem zobowiązania naczelnik urzędu skarbowego stwierdził, że spłata kredytu hipotecznego zaciągniętego na sprzedane mieszkanie nie jest wydatkiem uprawniającym do ulgi. Zażądał więc zaległego podatku wraz z odsetkami za zwłokę. W sumie było to 45 tys. zł.
Nie ma ulgi
Decyzję naczelnika utrzymał w mocy dyrektor Izby Skarbowej w Gdańsku. Wyjaśnił, że cena zakupu starego mieszkania została uwzględniona w kosztach przy wyliczeniu dochodu ze sprzedaży. Nie można więc tej samej kwoty objąć jeszcze ulgą mieszkaniową.
Tego samego zdania był WSA w Gdańsku. Stwierdził, że gdyby wydatek na spłatę kredytu zaciągniętego na sprzedawane mieszkanie miał być objęty zwolnieniem z PIT, to korzyść podatnika byłaby podwójna.
Sąd orzekł, że broszura informacyjna Ministerstwa Finansów nie jest źródłem prawa i nie może być podstawą stosowania ulg czy zwolnień podatkowych, nawet jeżeli jej treść budzi wątpliwości co do zgodności z przepisami ustawy. Podkreślił, że w broszurze znalazło się pouczenie, że ma charakter informacyjny i nie stanowi wykładni prawa podatkowego.
WSA dodał, że inaczej byłoby, gdyby podatnik wystąpił o interpretację podatkową i otrzymał korzystną wykładnię. Wtedy miałby zapewnioną ochronę przed skutkami błędnej wykładni.
Nawet prawnik
Na rozprawie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym podatnik tłumaczył, że identyczna broszura była wydawana w kolejnych latach. Wydanie jej, a następnie sprzecznych z nią decyzji, naruszało więc – w jego przekonaniu – zasadę zaufania do organów podatkowych. Państwo nie może korzystać na błędach podatników, do których samo ich nakłania.
Dodał, że sam ma wykształcenie prawnicze (jest radcą prawnym i ukończył aplikację sędziowską) i do głowy mu nie przyszło, żeby odczytać przepisy inaczej i dodatkowo zabezpieczyć się interpretacją.
Jedynie umorzenie
Pełnomocnik dyrektora gdańskiej izby przekonywał jednak, że decyzja organu i wyrok sądu muszą być zgodne z prawem. To, że podatnik został wprowadzony w błąd, nie oznacza, że podatek nie był należny. Był, co najwyżej podatnik może wnioskować o umorzenie zaległości – wyjaśniał fiskus. Przypomniał, że jest już utrwalona linia orzecznicza, zgodnie z którą spłata kredytu zaciągniętego na sprzedawaną nieruchomość nie jest wydatkiem na cel mieszkaniowy.
Potwierdził to wczoraj NSA. Sędzia Aleksandra Dumas przywołała inne wyroki sądu kasacyjnego, również niekorzystne dla podatników (m.in. o sygn. akt II FSK 1635/15 oraz II FSK 2563/13). Sędzia wyjaśniła, że wyrok nie może być inny, bo sąd orzeka na podstawie przepisów prawa, a broszura informacyjna nie jest źródłem prawa. Wyjaśniła, że to, co zostało w niej napisane, może mieć znaczenie dla ewentualnego umorzenia zaległości.
Jednak podatnik, którego dotyczyła sprawa, nie ma już szans na umorzenie zaległości, bo podatek został od niego ściągnięty, a ulgi w spłacie udziela się tym, którzy nie mają pieniędzy na zapłatę.
Też zaufali i wygrali
Inaczej, choć w bardzo podobnej sprawie, orzekł NSA 22 stycznia 2016 r. (sygn. akt II FSK 2775/13). Chodziło o małżonków, którzy także zaufali broszurze Ministerstwa Finansów i przekazali w gotówce darowiznę na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą.
Od 2006 r. przepisy wymagały już przelewu, a nie darowizny gotówkowej, ale zmiana ta nie została odnotowana w broszurze MF. Po latach fiskus zakwestionował małżonkom odliczenie tego wydatku. Po ich stronie stanął NSA. Stwierdził, że broszura opracowana przez resort finansów pozwalała uznać, iż zasady odliczania darowizn się nie zmieniły. ⒸⓅ
Broszury nie chronią, objaśnienia tak
Broszury wydawane przez MF, które można znaleźć nie tylko w urzędach skarbowych, ale i w wyszukiwarce Systemu Informacji Podatkowej, nie dają podatnikom formalnej ochrony.
Od 2017 r. natomiast minister finansów wydaje objaśnienia podatkowe (na podstawie art. 14a par. 1 pkt 2 ordynacji podatkowej), które chronią podatników, podobnie jak interpretacje (indywidualne i ogólne).
Zatem ochronę dają podatnikowi obecnie:
● interpretacje podatkowe (wydawane przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej za 40 zł),
● interpretacje ogólne ministra finansów,
● objaśnienia podatkowe wydawane na podstawie art. 14a par. 1 pkt 2 ordynacji podatkowej.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 13 marca 2018 r., sygn. akt II FSK 632/16.