To sedno wczorajszych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II FSK 22/16, II FSK 23/16) i nowej interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Podatkowej (z 17 stycznia 2018 r., nr 0111-KDIB2-3.4010.99.2017.1.AB).
Gwarancja stałego dochodu
W pierwszej sprawie spór z fiskusem toczyli małżonkowie, którzy byli lekarzami i prowadzili indywidualną praktykę. Odprowadzali obowiązkowe składki do ZUS, ale postanowili dodatkowo się ubezpieczyć. Tłumaczyli, że pracują na kontraktach w szpitalach i innych placówkach medycznych i gdyby np. zachorowali lub ulegli wypadkowi, to straciliby możliwość zarobkowania. Co więcej, niewykluczone, że musieliby płacić kary umowne, bo klauzule takie mieli zapisane w kontraktach ze szpitalami.
Ubezpieczyciel zagwarantował im wypłatę miesięcznego świadczenia (5 tys. zł) na wypadek niemożności prowadzenia działalności gospodarczej spowodowanej chorobą lub wypadkiem.
Lekarze uważali, że składki na dodatkową polisę będą mogli zaliczać do podatkowych kosztów.
Tłumaczyli, że w ten sposób chcą zabezpieczyć i zachować źródło swoich przychodów. Taki jest bowiem sens ubezpieczenia. Chodzi o gwarancję podtrzymania dochodu – argumentowali. Tłumaczyli, że 5 tys. zł pozwoli im pokryć miesięczne koszty, wrócić do zdrowia i wznowić praktykę, zamiast zamykać ją z powodu choroby lub wypadku.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu stwierdził jednak, że wydatek na dodatkową polisę nie może być kosztem uzyskania przychodu. Nie jest bowiem wcale pewne, że polisa przyczyni się do zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów. Równie dobrze lekarze mogą przeznaczyć otrzymane pieniądze na cele osobiste.
Z fiskusem zgodziły się sądy obu instancji. WSA w Gdańsku podkreślił, że ubezpieczenie ma charakter osobisty i dobrowolny. Lekarze opłacają składki po to, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji materialnej i utrzymać poziom życia sprzed choroby bądź wypadku. Mogliby je opłacać nawet wtedy, gdyby nie prowadzili działalności gospodarczej – zwrócił uwagę sąd.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Andrzej Jagiełło również stwierdził, że małżonkowie mogliby swobodnie dysponować pieniędzmi wypłaconymi z polisy i przeznaczyć je na inne cele, niezwiązane z działalnością gospodarczą.
Składka na prezesa
W drugiej sprawie, której dotyczy najnowsza interpretacja dyrektora KIS, chodziło o spółkę planującą pomniejszyć swoje przychody o wydatki na ubezpieczenia prezesa od odpowiedzialności cywilnej. Spółka wyjaśniła, że musiała zawrzeć z prezesem kontrakt menedżerski, zgodnie z ustawą z 9 czerwca 2016 r. o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2190). W umowie zapisano, że firma poniesie m.in. koszty jego polisy OC do limitu określonego w uchwale spółki (5 tys. zł).
Spółka chciała zaliczyć ten wydatek do kosztów uzyskania przychodu, podobnie jak i wynagrodzenie prezesa.
Nie zgodził się na to dyrektor KIS. Wskazał, że ubezpieczenie OC nie dotyczy spółki, ale innego podmiotu (prezesa). Polisa ma bowiem chronić menedżera przed kosztami, jakie mógłby ponieść wskutek swojego działania. W jego interesie jest zatem zabezpieczyć się przed ewentualną odpowiedzialnością cywilną.
Zasadą jest, że wydatki ponoszone za inny podmiot i generalnie odnoszące się do jego działalności nie są kosztem uzyskania przychodów u finansującego – stwierdził dyrektor KIS. Uznał, że w tej sytuacji bezzasadna jest analiza, czy takie wydatki są kosztem podatkowym lub nim nie są w świetle art. 16 ust. 1 pkt 38a oraz pkt 59 ustawy o CIT.
Pierwszy z tych przepisów nie pozwala zaliczać do kosztów uzyskania przychodów wydatków na rzecz osób wchodzących w skład rad nadzorczych, z wyjątkiem wynagrodzeń wypłacanych z tytułu pełnionych funkcji. Natomiast art. 16 ust. 1 pkt 59 ustawy o CIT umożliwia zaliczenie składek opłaconych przez pracodawcę z tytułu zawartych lub odnowionych umów ubezpieczenia na rzecz pracowników.