Sąd Rejonowy w Wołominie nakazał prokuratorze rozpocząć śledztwo w sprawie upadku znanego dystrybutora części komputerowych MGM S.A. Podejrzanym są…urzędnicy fiskusa.
Problemy giełdowej spółki zaczęły się od wydanej w lipcu 2016 r. decyzji urzędu kontroli skarbowej o zabezpieczeniu wykonania zobowiązania podatkowego. Zabezpieczono w ten sposób prawie 40 mln zł. Spółka była podejrzewana o fikcyjne korzystanie z 0 proc. stawki VAT dla transakcji wewnątrzwspólnotowych.
MGM zwrócono wprawdzie jedną dziesiątą (4 mln zł), ale – jak podkreślał prezes spółki – pieniądze te wpłynęły na konto firmowe tego samego dnia, gdy bank, zaniepokojony walką z fiskusem, wypowiedział kredyt na 15 mln zł.
Decyzję o zabezpieczeniu wydano na podstawie protokołu kontroli wydanego przez białostockich kontrolerów skarbowych. Teraz ten właśnie dokument będzie przedmiotem śledztwa. Wołomiński sąd nakazał prokuraturze zbadanie, czy urzędnicy fiskusa dopuścili się w nim „poświadczenia nieprawdy”. Wcześniej umorzyła ona śledztwo w tej sprawie i to kilka dni przed wygraną spółki w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
MGM ogłosiła upadłość 5 kwietnia 2017 r. Od 3 października znajduje się jednak w trakcie 12 miesięcznego postępowania sanacyjnego, co równoznaczne jest ze wstrzymaniem postępowania upadłościowego.