Pytanie zadała kobieta, która użyczała rodzinie z czwórką dzieci dom na cele mieszkalne jeszcze od 2012 r. Kobieta nie podpisała z nimi żadnej pisemnej umowy i z uwagi na ich złą sytuację materialną nie pobierała z tego tytułu żadnych opłat.
Jak się potem okazało część pomieszczeń w domu zostało przez rodzinę wyremontowanych. Kobieta nie wyraziła na to zgody, bo uważała, że nie było takiej potrzeby. Co więcej przestraszyła się, że przez ten remont fiskus może uznać, że osiągnęła przychód z nieodpłatnych świadczeń i będzie musiała zapłacić podatek. Sama sądziła, że w jej przypadku nie ma o tym mowy, bo ona na remont nie wyrażała zgody.
Tego samego zdania był też dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Podkreślił, że trudno zakładać, aby kobieta sama poniosła wydatki związane z remontem, skoro jak twierdzi nie był on potrzebny. Poza tym z art. 710 kodeksu cywilnego (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459 ze zm.) nie wynika, aby osoby biorące np. nieruchomość w użyczenie musiały z tego tytułu ponosić na rzecz użyczającego jakiekolwiek nakłady. Dodatkowo w art. 755 kc zapisano, że jeśli prowadzący cudzą sprawę bez zlecenia dokona zmian w majątku tej osoby bez wyraźnej potrzeby lub bez korzyści dla niej, to ma obowiązek przywrócić stan poprzedni, albo naprawić szkodę. Nakłady, które przy tym poniósł może zabrać z powrotem, o ile można to uczynić bez uszkodzenia rzeczy.
Jeśli więc mieszkanie nie wymagało remontu, a pomimo to rodzina jego dokonała, to nie ma mowy ani o przychodzie, ani o podatku.
Interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 9 sierpnia 2017 r., nr 0111-KDIB2-3.4011.70.2017.1.KK