Senat przyjął tzw. ustawę o robotyzacji, która pozwoli na szybszą amortyzację maszyn i urządzeń przemysłowych o wartości do 100 tys. zł.
Łączna wartość początkowa amortyzowanych w ten sposób środków trwałych będzie musiała wynieść co najmniej 10 tys. zł w skali roku, a wartość początkowa każdego z nich – przekraczać 3,5 tys. zł (przy czym niewykluczone, że limit ten zostanie podniesiony do 5 tys. zł, zgodnie z innym projektem przygotowanym już przez MF). W sumie odliczenie, z jakiego będzie mógł skorzystać przedsiębiorca w ramach nowej ulgi, ma nie przekraczać 100 tys. zł.
Mimo apelu, który do marszałka Senatu złożyła organizacja pracodawców branży transportowej Transport i Logistyka Polska (TLP), nowa preferencja nie obejmie wydatków na zakup środków transportu. Dotyczy ona bowiem tylko maszyn i urządzeń zaliczanych do grup 3–6 oraz 8 Klasyfikacji Środków Trwałych. Tymczasem środki transportu (m.in. ciężarówki) znajdują się w grupie 7, niewymienionej w nowelizacji.
TLP apelowała o rozszerzenie preferencji także na wydatki na ciężarówki, ciągniki, przyczepy i naczepy, co w jej przekonaniu pozwoliłoby polepszyć sytuację branży.
Obecne przepisy przewidują możliwość jednorazowej amortyzacji także przy zakupie środków transportu (poza samochodami osobowymi). Skorzystają z niej jednak tylko mali przedsiębiorcy oraz rozpoczynający działalność, którzy mogą jednorazowo zaliczyć do kosztów podatkowych wydatki do wysokości nieprzekraczającej łącznie 50 tys. euro (w tym roku jest to 215 tys. zł). Ulga przysługuje na podstawie art. 22k ust. 7 ustawy o PIT i art. 16k ust. 7 ustawy o CIT.
Obecnie jednorazowa amortyzacja jest traktowana jako pomoc de minimis. To oznacza, że przedsiębiorca, który z niej skorzysta, musi uzyskać odpowiednie zaświadczenia o skorzystaniu z tego rodzaju pomocy, a wcześniej powinien złożyć wiele dokumentów.
Takie ograniczenia nie mają dotyczyć nowej ulgi inwestycyjnej. Nie tylko nie będzie ona pomocą de minimis, ale w ogóle nie będzie traktowana jako pomoc publiczna w rozumieniu art. 107 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Zmiany mają dotyczyć środków trwałych kupionych od 1 stycznia 2017 r. i wpłaconych na nie zaliczek.
Bilety lotnicze bez podatku
Ta sama nowelizacja przyjęta prze Senat wprowadza też inną zmianę – od rozkładowych przewozów pasażerskich w ogóle nie będzie pobierany w Polsce podatek u źródła.
Dziś, aby do ceny przelotu nie dopłacać fiskusowi , potrzebny jest certyfikat rezydencji od zagranicznej linii lotniczej. Kto nim nie dysponuje, musi potrącić daninę. W praktyce, choć jest to podatek płatny od dochodu zagranicznej linii lotniczej, polscy przedsiębiorcy często uiszczają go z własnej kieszeni.
Zgodnie z nowelizacją podatek w Polsce będą potrącać i wpłacać tylko firmy, które zdecydują się na lot czarterowy.
Etap legislacyjny
Nowelizacja ustaw o PIT i CIT – czeka na podpis prezydenta