Wszystkie nasze obietnice społeczne, przedwyborcze zrealizowaliśmy bez podwyższania podatków - podkreślił w sobotę na konwencji Zjednoczonej Prawicy wicepremier Mateusz Morawiecki.

Przez półtora roku rząd PiS dokonał wielkiego skoku gospodarczego, zrealizował obietnice, zmniejszył nierówności i może prowadzić własną, suwerenną politykę gospodarczą - mówił w sobotę wicepremier Mateusz Morawiecki na konwencji Zjednoczonej Prawicy.

Morawiecki deklarował, że ma poczucie, iż żyje "Polsce solidarnej". "Jest to kraj, który naprawdę dba o swoich ludzi tak, jak przez 28 lat wcześniej nikt nie dbał: o rodziny, o pacjentów, wszystkich, którzy wymagają wsparcia, ale też o zwykłego człowieka, zwykłe polskie rodziny. Możemy powiedzieć, że nasz kraj osiągnął pewną dojrzałość, zdał maturę" - mówił wicepremier. Zaznaczył jednocześnie, że rząd PiS wszystkie przedwyborcze obietnice wyborcze zrealizował bez podwyższania podatków. Wymieniał m.in. 500 plus, obniżenie wieku emerytalnego, które będzie obowiązywało od października tego roku i bezpłatne leki dla seniorów.

Według Morawieckiego dzięki programom wyrównującym dochody znacząco spadły nierówności społeczne, co nazwał "niesamowitym osiągnięciem". Jak mówił, poziom dochodów do dyspozycji urósł tylko przez jeden rok o 7 proc., a na terenach wiejskich o 10 proc. "A w rodzinach, które mają trójkę i więcej dzieci o 25 proc. (...). To na pewno niesamowite osiągnięcie" - zaznaczył. Jednym z najważniejszych osiągnięć nazwał spadek bezrobocia. Podkreślał, że rząd PiS buduje "kapitalizm republikański, kapitalizm równych szans, solidarnościowy, a nie kapitalizm konsumpcyjny i nomenklaturowy".

Mówiąc o dalszym rozwoju kraju Morawiecki wymienił oszczędności, inwestycje, innowacje, eksport i infrastrukturę jako najważniejsze czynniki. Dzięki połączeniu tych elementów "z punktu widzenia rozwoju gospodarczego odniesiemy największy sukces" - stwierdził. Wśród największych projektów w realizacji wymienił program uszczelniania systemu podatkowego, w którym, jego zdaniem, rząd już wygrywa z "mafiami VAT-owskimi".

Natomiast za kluczowy projekt infrastrukturalny uznał Centralny Port Komunikacyjny. To będzie "serce komunikacyjne Polski, porównywalne z Gdynią dla II Rzeczpospolitej". "Będzie wybudowany i będzie szybciej wybudowany niż się wielu przeciwnikom tej inwestycji wydaje. Przełamiemy ten imposybilizm, który królował w Polsce przez wiele lat" - zapewnił wicepremier. Wśród innych projektów wymienił też koleje dużych prędkości, których budowa jest rozważana. Zadeklarował, że będą też środki na budowę nowych mostów, ponieważ Polska jest podzielona przez rzeki. Jego zdaniem w kraju brakuje ośmiu - dziesięciu dużych mostów na największych rzekach.

Morawiecki wskazywał też na konieczność rozwoju obszarów poza aglomeracjami. Docelowo, jego zdaniem, tereny te powinny być na tyle rozwinięte, żeby "każda polska rodzina mogła zaplanować swoje życie w promieniu 30-40 km od swojego miejsca urodzenia czy zamieszkania". Zastrzegł, że jeśli "ktoś chce być mobilny, oczywiście niech będzie mobilny". "Ale tym, którzy chcą mieszkać, żyć, pracować w okolicy swojego miejsca urodzenia, chcemy to umożliwić" - stwierdził. Jak dodał, rząd musi dać wszystkim gminom dostęp do szybkiego internetu i zrobi to na 100-lecie niepodległości. "Będzie to +100 megabitów na 100-lecie niepodległości+ - takie hasło" - powiedział wicepremier.

Jak dodał, dla zwykłego człowieka, "oprócz największych wartości", liczą się przede wszystkim "praca, płaca, rodzina i mieszkanie". Podkreślał że PiS z tego kursu na pewno nie zboczy. "To jest nasze zobowiązanie wobec całego społeczeństwa, to jest program Prawa i Sprawiedliwości" - mówił.

Morawiecki zastanawiał się też, czy Polska powinna gonić Zachód pod względem zamożności. "Może to nie są właściwe zawody, bo możemy gonić 100 lat. Może ważniejsze jest, żebyśmy budowali Polskę nie tylko w wymiarze materialnym, ale też w duchowym. Żebyśmy stawali się coraz lepsi jako ludzie. (...) Stawali się coraz bardziej solidarni" - stwierdził wicepremier.

Dodał, że dziś po raz pierwszy od 28 lat w Polsce jest więcej optymistów niż pesymistów. "To chyba też dzięki temu, że Polacy po raz pierwszy uwierzyli w wiarygodność polityków, w wiarygodność obozu rządzącego. Wcześniej wszyscy politycy po złożeniu obietnic wyborczych traktowali je jak zeszłoroczny śnieg. My potraktowaliśmy je bardzo poważnie" - podkreślał.

Morawiecki nie szczędził też krytyki poprzednim rządom i dotychczasowemu modelowi gospodarczemu. Jak mówił, rząd PiS zmaga się ze skutkami błędnej polityki gospodarczej poprzedników, takimi jak: wywłaszczenie, rozwój polaryzacyjno-dyfuzyjny, emigracja, ogromny dług. Zdaniem Morawieckiego "startujemy z kulą u nogi" i trudno sobie wyobrazić, aby w ciągu kilku lat można było wszystko to "odkręcić". Mówiąc o "wywłaszczeniu" wyjaśniał, że spuścizną poprzedników jest coroczny legalny i nieopodatkowany transfer za granicę ponad 90 mld zł, a w czasach rządów poprzedniej ekipy budżet stracił 220 mld zł na oszustwach podatkowych w VAT. "Gdyby te 220 mld zł wydać np. na budowę dróg ekspresowych, to mielibyśmy najbardziej gęstą sieć takich dróg w całej Europie" - mówił Morawiecki.

Jego zdaniem dotychczasowy model wzrostu gospodarczego był w dużym stopniu oparty o kredyt zagraniczny, dlatego obecnie ponad połowa polskich obligacji i długu prywatnego jest w rękach zagranicy, a rząd stara się to "z mozołem odkręcać". Według wicepremiera kwota ta to 2,2 bln zł, czyli więcej niż roczne PKB Polski. Morawiecki mówił też, że na forach międzynarodowych rząd walczy z błędną polityką wobec rajów podatkowych, które określił mianem "piekła dla społeczeństw".