Spór o VAT od opłat pobieranych od importerów i producentów urządzeń kopiujących rozstrzygnie NSA w 7-osobowym składzie.
O wczorajszej decyzji NSA przesądził wyrok TSUE z 18 stycznia br. (sygn. akt C-37/16). Sędzia Jan Rudowski wyjaśnił, że podjęcie uchwały zgodnej z orzeczeniem TSUE nie miałoby większego sensu. Sprawa, na tle której ono zapadło, musi się jednak zakończyć wyrokiem.
Chodzi o opłaty reprograficzne pobierane przez organizacje zbiorowego zarządzania (OZZ) za możliwość kopiowania utworów. Organizacje te rozdzielają je między artystów, którzy na skutek ewentualnego kopiowania ich utworów mogą stracić finansowo.
Fiskus twierdził, że artyści świadczą tym samym na rzecz producentów i importerów usługi, a pośredniczące w tym organizacje działają jak podatnicy VAT.
Sprawa trafiła pod uchwałę już 12 października 2016 r. NSA postanowił jednak zapytać najpierw unijny trybunał. Wyrokiem z 18 stycznia br. TSUE rozstrzygnął spór na korzyść podatników. Stwierdził, że opłaty reprograficzne nie są wynagrodzeniem za usługę i w związku z tym nie są objęte VAT. Podkreślił, że obowiązek ich ponoszenia wynika wprost z przepisów prawa autorskiego i nie jest związany z faktycznym wykorzystaniem utworów.
Wskutek orzeczenia TSUE okazało się, że VAT, który przez kilka lat trafiał do budżetu, był nienależny i fiskus będzie go zwracał organizacjom wraz z pełnym oprocentowaniem. W zależności od praktyki OZZ, a więc tego, czy VAT był doliczany do opłat reprograficznych, czy liczony metodą „w stu”, roszczenie do OZZ mogą mieć producenci i importerzy lub artyści.
Opłaty reprograficzne to co innego niż tantiemy. Jedne i drugie trafiają do twórców i artystów za pośrednictwem OZZ. Jednak opłaty reprograficzne są związane z potencjalną możliwością kopiowania utworów, a tantiemy przysługują za emisje i reemisje utworów (np. w TV). Bez VAT są tylko opłaty reprograficzne.
ORZECZNICTWO
Postanowienie NSA z 5 czerwca 2017 r., sygn. akt I FPS 2/14.