Podatki proste i nieuchronne? Czemuż by nie. Historia zna wiele przeróżnych danin, jeszcze bardziej niewyszukanych niż ryczałt od przychodu, którego idea odżyła w ostatnich dniach w Polsce.
Piotr I Wielki, jak wiadomo, nałożył podatek na kupców, którym wspaniałomyślnie pozwolił nosić brody. Bojarzy nie płacili, bo za sprawą cara nie mieli wyjścia – musieli zgolić zarost. Dziś brody wróciły do łask, więc byłoby od kogo ściągać daninę.
Ten sam Piotr I Wielki wymyślił również pogłówne. Jak pisał Władysław A. Serczyk, najpierw zarządzono spis wszystkich mężczyzn zamieszkujących Rosję. Potem, nawet gdy ktoś uciekł lub zmarł, pogłówne i tak obowiązywało. Nic dziwnego, że właściciele ziemscy próbowali zataić prawdziwą liczbę swoich poddanych. Ale i na to car znalazł sposób – wydał dekret, w którym za ukrycie prawdziwej liczby „dusz” groził śmiercią, przejęciem ukrytych poddanych przez skarb państwa i obłożeniem podatkiem w podwójnej wysokości. W 1724 r. pogłównemu podlegało podobno prawie 5,5 mln obywateli Rosji („Piotr I Wielki”, Ossolineum, Wrocław 1990 r.).
Co rusz wymyślano nowe daniny, by zaspokoić wzrastające zapotrzebowanie państwa – pisze biograf. I wymienia podatki: za przybicie do portu, postój i zezwolenie na odpłynięcie, za łaźnie i piwnice z winami, za ostrzenie noży i siekier. Słowem, za każdą niemal czynność podejmowaną w celach zarobkowych. Więcej, była nawet danina za noszenie odzieży o rosyjskim kroju, bo car gustował w strojach na modłę zachodnią i tego też oczekiwał od zamożniejszych poddanych.
Przypomnienie to dedykuję wszystkim, którzy myślą, że znaleźli receptę na proste podatki. Gdyby faktycznie tak było, to ryczałt od przychodów ewidencjonowanych płaciłoby w Polsce nie milion osób (dane za 2015 r.), lecz znacznie więcej. To danina stosunkowo niska i bez wątpienia nieskomplikowana (od przychodu, a więc bez odliczania kosztów). A jednak wielu wynajmujących wciąż woli brać pieniądze pod stołem, niż oddać państwu 8,5 proc. od najmu.
Chyba żeby przymusić ich siłą? Na przykład nałożyć na wszystkich właścicieli nieruchomości, figurujących w księgach wieczystych, obowiązek noszenia brody. Co potem, wiadomo...
Warto jeszcze tylko przypomnieć: Piotr I Wielki nie poprzestał na goleniu bród. Głowy ścinał z równą ochotą.