Wyrok TSUE daje nadzieję na to, że organy przestaną traktować rejestrację dla celów VAT jako warunek konieczny do skorzystania z prawa do odliczenia podatku - mówi Przemysław Antas, radca prawny w Antas Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych.
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że sprzedawca może rozliczyć podatek według stawki 0 proc., nawet gdy zagraniczny kontrahent nie był jeszcze zarejestrowany jako podatnik VAT-UE. Istotne jest to, aby transakcja była realna i nie doszło do oszustwa. Czy wnioski z wyroku TSUE można rozciągnąć także na prawo do odliczenia podatku z faktury wystawionej przez niezarejestrowany podmiot?
Myślę, że tezy wyroku w sprawie Euro Tyre jak najbardziej mogą znaleźć zastosowanie do takiej sytuacji. Trybunał oparł się bowiem na zasadach, które odnoszą się zarówno do odliczania podatku, jak i stosowania zwolnienia związanego z wywozem towaru za granicę (stawki 0 proc.).
Kwestia odliczania podatku od faktur VAT wystawionych przez niezarejestrowane podmioty była już rozpatrywana przez TSUE w polskiej sprawie Juliusza Dankowskiego (wyrok z 22 grudnia 2010 r., sygn. akt C-438/09). Nie tylko w tym wyroku, ale i w innych trybunał wielokrotnie podnosił, że jakakolwiek rejestracja na VAT nie może wpływać na uprawnienia podatnika do odliczenia podatku lub zastosowania zwolnienia, o ile nie mamy do czynienia z intencjonalnym oszustwem po stronie tegoż podatnika.
Jakie zatem praktyczne wnioski płyną dla polskich podatników z czwartkowego wyroku TSUE?
Daje on nadzieję na to, że organy przestaną traktować rejestrację dla celów VAT jako warunek konieczny do skorzystania z prawa do odliczenia podatku. Ważne będą przesłanki materialne, a zatem to, czy sprzedaż miała miejsce i czy nie chodziło o oszustwo podatkowe. Stanowisko TSUE jest tym bardziej istotne, że w związku ze zmianami wprowadzonymi od 2017 r. przez dużą nowelizację VAT wielu polskich podatników czeka obecnie bardzo długo na rejestrację dla celów VAT. Ustawodawca rozszerzył bowiem uprawnienia urzędów skarbowych do weryfikacji składanych wniosków przed wpisaniem do rejestru czynnych podatników VAT. W założeniu ma to zapobiegać oszustwom podatkowym, ale od strony biznesowej brak takiej rejestracji jest problemem dla przedsiębiorcy, bo skutkuje mniejszą wiarygodnością u kontrahentów. Do tego dodajmy częstą praktykę organów podatkowych, które w trakcie kontroli potrafią zakwestionować rozliczenia podatkowe tylko z tego powodu, że kontrahent firmy nie był zarejestrowany. Teraz, po wyroku TSUE, możemy mieć nadzieję, że to się zmieni.
Na to niestety możemy jeszcze poczekać. A co w takim razie powinni robić kontrahenci jeszcze niezarejestrowanego podmiotu, aby odzyskać VAT z faktur zakupowych i nie narazić się na kłopoty z fiskusem?
Pamiętajmy, że fakturę można rozliczyć w okresie przypadającym na datę jej wystawienia lub w jednym z dwóch kolejnych okresów. Jeżeli więc nie mamy jeszcze potwierdzenia rejestracji naszego kontrahenta dla celów VAT, to możemy wstrzymać się z ujmowaniem dokumentu w rejestrze zakupów. Rozwiązanie to jednak jest o tyle problematyczne, że może uderzyć w płynność finansową, a jeżeli do rejestracji kontrahenta dojdzie później, trzeba będzie korygować deklaracje podatkowe. Oczywiście można w umowach z dostawcami towarów lub usług zawrzeć klauzulę, że do czasu rejestracji na VAT zostanie zapłacona jedynie kwota netto, ale takie rozwiązanie to tak naprawdę przerzucenie problemu na naszego kontrahenta, który i tak powinien rozpoznać i zapłacić podatek należny. Rozwiązaniem kompromisowym może być podzielenie wymagalności zapłaty na dwie raty, w której druga należna będzie dopiero po rejestracji na VAT.
W mojej ocenie można też nie czekać na rejestrację na VAT i normalnie rozpoznawać podatek naliczony, ale w takiej sytuacji należy zbierać szczegółową dokumentację potwierdzającą, że podatnik został przez nas zweryfikowany, prowadzi realną działalność gospodarczą i, przede wszystkim, że towar został przez niego faktycznie dostarczony, a usługa wykonana. Takie rozwiązanie jest ryzykowne, ale w tej sytuacji wydaje się najlepsze.