Do końca października fiskus wykorzystał informacje zebrane w formacie jednolitego pliku kontrolnego w zaledwie trzech niezakończonych jeszcze postępowaniach – przyznał wiceminister Paweł Gruza.
/>
Niezależnie od tego urzędnicy trzynastokrotnie zażądali od największych firm informacji w formacie JPK. W każdym z tych przypadków otrzymali żądane informacje, ale w innym formacie, niż oczekiwali – poinformował wiceminister.
Dodał też, że fiskus otrzymał pięć razy dane w JPK od firm niezobowiązanych jeszcze do posługiwania się takim narzędziem (czyli z grona średnich, małych i mikrofirm).
Jego odpowiedź (udzielona 6 grudnia br. na interpelację poselską nr 7504) nie dotyczy danych przesyłanych obowiązkowo przez samych podatników (czyli z ewidencji VAT).
Zdaniem wiceministra Gruzy powodem nikłego wykorzystania danych z JPK jest to, że przedsiębiorcy nie mają obowiązku przesyłania danych w formacie elektronicznym za okresy sprzed lipca br. (kiedy nie było jeszcze przepisów o JPK). Tymczasem postępowania podatkowe i kontrolne dotyczą zazwyczaj dłuższego okresu niż miesiąc. – W zakresie VAT obejmują zazwyczaj kilkumiesięczne okresy rozliczeniowe, a w podatku dochodowym okresy roczne – wyjaśnił Paweł Gruza.
To właśnie – jego zdaniem – jest głównym powodem niewielkiego obecnie wykorzystywania JPK w kontrolach.
Narzędzie dopiero powstaje
Wypowiedź wiceministra potwierdza też jednak, że urzędnicy ciągle nie mogą wykorzystywać terabajtów danych zbieranych w formacie JPK. A tych będzie przybywać, bo już za trzy tygodnie małe i średnie firmy będą obowiązkowo, co miesiąc, przesyłać w ten sposób ewidencję VAT.
Już w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych przepisów jedna z dużych spółek paliwowych przekazała do urzędu skarbowego plik zawierający 200 gigabajtów danych. Ministerstwo nie było jednak przygotowane na analizowanie takiej ilości danych, co potwierdził na konferencji prasowej Robert Kietliński, zastępca dyrektora departamentu informatyzacji Ministerstwa Finansów.
Dodał wtedy, że trwa dopiero budowa narzędzia informatycznego, które pozwoli MF na analityczne wykorzystywanie gromadzonych informacji. Na razie wciąż go jeszcze nie ma.
Wiceminister Gruza zapowiedział, że będzie ono gotowe w 2017 r. Pracuje nad nimi spółka celowa Aplikacje Krytyczne sp. z o.o.
Dzień przed odpowiedzią wiceministra (5 grudnia) spółka otrzymała zlecenie na przygotowanie narzędzia, które pozwoli na razie wykorzystywać dane z repozytorium JPK (tam gromadzone są pliki) oraz zawarte w deklaracjach VAT-7/7K/7D, VAT-UE , a także o „podmiotach stanowiących zagrożenie dla systemu podatkowego”. Takie narzędzie powinno być gotowe 8 lutego 2017 r. – poinformował wiceminister Gruza.
Potem do końca kwietnia 2017 r. spółka celowa powinna oddać zaawansowane narzędzia analityczne, oparte na statystyce matematycznej. Będą one rozbudowywane aż do 31 sierpnia 2018 r. – dodał wiceminister.
Wyniki rozczarowują
– Wykorzystanie przez pierwsze trzy miesiące danych w postaci JPK w zaledwie trzech kontrolach podatkowych to wynik daleki od oczekiwań – komentuje Marcin Sidelnik, dyrektor w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC. Przyznaje, że można to tłumaczyć tym, iż organy podatkowe mają pięć lat na przeprowadzenie kontroli i koncentrują się na okresach przeszłych, a nie bieżących. – Z drugiej strony jednak wygląda na to, że urzędnicy nie potrafią albo nie mają efektywnej możliwości wykorzystania gromadzonych danych – ocenia ekspert PwC.
Tomasz Stankiewicz, starszy menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w Deloitte Doradztwo Podatkowe Tokarski i Wspólnicy sp. k., zwraca uwagę na inny aspekt sprawy – przesyłanie danych przez przedsiębiorców w innym formacie niż żądany.
– Najwyraźniej firmy ciągle nie są gotowe na stosowanie przepisów o JPK – ocenia. Przypomina, że struktury pliku opublikowano dopiero w marcu 2016 r., odbiegają one od standardu opracowanego przez OECD i ciągle budzą wiele wątpliwości interpretacyjnych.
– Być może to jest powodem, dlaczego największe firmy w trzynastu przypadkach nie przekazały danych w odpowiedniej formie – mówi Tomasz Stankiewicz.