Dobra idea interpretacji ogólnych została wypaczona przez szczegółowe wymogi, które mogą sprawić, że przepisy te będą albo martwe, albo stosowane rzadko - mówi Tomasz Michalik.
Dziś po raz kolejny odbywa się konferencja Dzień Ochrony Praw Podatnika. Jaka jest idea tego przedsięwzięcia?
Najważniejszą z idei stojących za tym wydarzeniem jest wyraźny przekaz dotyczący praw podatnika. Mimo że w ostatnich latach wiele się zmieniło na korzyść w relacjach pomiędzy podatnikiem (obywatelem) a aparatem skarbowym, to wciąż wiele jest do zrobienia w tej materii. Podatnicy zbyt często nie są świadomi swoich praw, co gorsza jednak – często praw podatników nie znają także urzędnicy skarbowi. Prezentacji tych praw służy przedstawiona w trakcie ubiegłorocznej konferencji Deklaracja Praw Podatnika. Ta deklaracja, co wydaje się szczególnie istotne, nie tworzy praw podatnika – ona jedynie zbiera, nazywa i odkrywa dla szerszej publiczności te prawa, które zostały stworzone w szczególności przez konstytucję.
Co organizatorzy i zaangażowani eksperci chcą osiągnąć?
Przede wszystkim celem jest szerokie dotarcie z przekazem dotyczącym praw podatnika. Adresatem tego przekazu są ci, którym prawa przysługują, a zatem obywatele będący podatnikami, oraz ci, którzy z tymi prawami muszą się liczyć, a więc przede wszystkim urzędnicy skarbowi.
Dziś ogłoszony zostanie także bubel podatkowy roku. Co nim jest według pana?
Nieustającym niestety bublem jest zbyt krótkie vacatio legis. Podatnik ma prawo do bycia traktowanym z szacunkiem – a publikacja skomplikowanych przepisów, które wymagają istotnej ingerencji w systemy księgowe podatnika, na miesiąc przed ich wejściem w życie o takim szacunku nie świadczy. Mam nadzieję, że to będzie się zmieniać.
A co do bubli tegorocznych – sądzę, że dobra idea interpretacji ogólnych została wypaczona przez szczegółowe wymogi, które mogą sprawić, że przepisy te będą w praktyce albo martwe, albo zupełnie wyjątkowo stosowane. Szkoda, bo zamysł był bardzo dobry.
W jaki sposób buble podatkowe wpływają na gospodarkę?
Ich wpływ może być różny. Często mają charakter jedynie irytujący podatnika ze względu na konieczność wykonania dodatkowej, zbędnej pracy administracyjnej – to dotyczy np. faktur wewnętrznych, które podatnik VAT w pewnych okolicznościach musi wystawić i oczywiście przechowywać, mimo że nie tworzą one ani obowiązku podatkowego, ani żadnych praw i obowiązków dla tego podatnika, a jedynym ich celem jest ułatwienie pracy osobom kontrolującym.
Ale już błędne regulacje dotyczące odliczenia podatku naliczonego przy nabyciu samochodów osobowych, które mimo sugestii ekspertów ustawodawca zmienił dopiero po latach trwania w uporze, na skutek wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, z jednej strony wpłynęły przez lata na funkcjonowanie rynku motoryzacyjnego (choćby przez tworzenie potworków typu zwykłe samochody jako bankowozy), z drugiej zaś mogą skończyć się dosyć poważnymi stratami dla budżetu na skutek stosownych wniosków podatników.
Jak podatnik może sobie radzić z bublami?
Podatnik musi obserwować otoczenie prawne, bo jego dynamika, zwłaszcza w zakresie podatków, jest ogromna. Podatnik nie zawsze może sobie na to pozwolić – w takim razie powinien rozważyć bieżącą współpracę ze specjalistami. Ale to, co szczególnie ważne, to fakt, że podatnik ma wiele praw i możliwości tworzonych choćby przez prawo unijne i rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości UE – i o tym musi wiedzieć i znać te prawa.
To jest właśnie rolą takich wydarzeń jak Dzień Ochrony Praw Podatnika i dlatego tak ważna jest popularyzacja Deklaracji Praw Podatnika.