Podatnik nie będzie się odwoływał od decyzji urzędu od razu do sądu administracyjnego. Resort finansów potwierdził DGP wycofanie się z kontrowersyjnej reformy
/>
Jednoinstancyjne postępowanie podatkowe zostało zaproponowane w projekcie ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) z 17 lutego 2016 r. Ministerstwo Finansów zaproponowało, aby od decyzji naczelnika urzędu celno-skarbowego (powstanie w ramach ujednolicenia struktur fiskusa) nie przysługiwało podatnikowi odwołanie, a jedynie skarga do sądu administracyjnego. Dziś podatnik ma prawo złożyć odwołanie od decyzji naczelnika urzędu, a dopiero gdy organ II instancji (dyrektor izby skarbowej lub celnej) nie uwzględni jego stanowiska, przysługuje skarga do sądu. Propozycja wzbudziła wiele zastrzeżeń zarówno podatników, jak i ekspertów. Wszystko wskazuje na to, że ministerstwo się z niej wycofało.
Po staremu, ale inaczej
Po dokonaniu wnikliwej analizy zrezygnowano z koncepcji jednoinstancyjnego postępowania – wyjaśniło w odpowiedzi na nasze pytanie Biuro Prasowe MF. – Resort planuje pozostawienie dwuinstancyjnego postępowania podatkowego w dotychczasowym kształcie – podkreślono. Jak to będzie wyglądać w praktyce? W ramach KAS powstaną urzędy celno-skarbowe, które zajmą się m.in. wykrywaniem i zwalczaniem nieprawidłowości na wielką skalę głównie w sytuacjach, gdy będą one zagrażały bezpieczeństwu finansowemu państwa. Od decyzji wydanej przez naczelnika takiego urzędu będzie przysługiwało do niego odwołanie (niedewolutywne). Dopiero po wydaniu przez niego ostatecznej decyzji podatnik będzie mógł ją zaskarżyć do sądu administracyjnego – wyjaśniło MF.
Zdaniem resortu to dobre rozwiązanie, jeśli weźmie się pod uwagę złożoność zadań, które będą realizować naczelnicy urzędów celno-skarbowych.
Nagła zmiana zdania
Ministerstwo zapewnia, że ciągle trwają analizy w tej kwestii i zaprezentowane rozwiązania nie są ostateczne. Jeszcze w lutym broniło idei jednoinstancyjnego postępowania podatkowego w liście wysłanym do Piotra Dudy, szefa Rady Dialogu Społecznego. MF zapewniał, że likwidacja status quo nie naruszy konstytucyjnych praw podatników i przyśpieszy samo postępowanie podatkowe. Przypominało m.in., że konstytucyjna zasada dwuinstancyjności postępowania sądowego może być ograniczana ustawowo biorąc pod uwagę inne zasady zapewniające skuteczną ochronę podatnikom. Chodzi przede wszystkim o prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.
Zapewniało, że postępowanie podatkowe stanie się w ten sposób podobne do tego prowadzonego w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Reforma miała mieć też inne zalety. Sądy miały szybciej rozstrzygać sprawy i wcale nie powinno do nich trafiać więcej skarg podatników.
Tymczasem dziś, jak przypominało MF, przede wszystkim postępowania odwoławcze prowadzone w izbach skarbowych wydłużają czas trwania postępowania, a te powinny być prowadzone szybko i sprawnie. Przewlekłe i wadliwe działania urzędników naruszają zasadę zaufania do organów podatkowych – przyznawało MF.
Jak jednak wyjaśniono w odpowiedzi dla DGP, cytowany list choć przychylny dla reformy, nie oznaczał dania jej zielonego światła. Podkreślono, że jednoinstancyjne postępowanie podatkowe to tylko jeden z pomysłów na realizację działań naprawczych dzisiejszych nieefektywnych i kosztownych regulacji.
Resort finansów przyznał, że liczył, iż w ten sposób szybciej będą rozstrzygane sprawy podatników, a tym samym zmniejszą się koszty prowadzenia postępowania. W cytowanym liście do szefa RDS zapewniano m.in., że reforma wymusi podniesienie jakości wydawanych decyzji na ich pierwszym etapie. Łączył też ewentualne wprowadzenie jednoinstancyjności z ubiegłoroczną nowelizacją prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, która pozwoliła na merytoryczne orzekanie w sprawie. Na dzień dzisiejszy wszystkie te argumenty wydają się jednak nieaktualne.
Tym razem to dobra zmiana
Należy pochwalić decyzję resortu, o ile okaże się ostateczna. Wprowadzenie jednoinstancyjnego postępowania podatkowego wiązałoby się bowiem z wieloma dodatkowymi trudnościami. Po pierwsze decyzja organu pierwszej instancji, niezależnie od jej zgodności z prawem, byłaby ostateczna, a tym samym natychmiast wykonalna. To idealna sytuacja z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa, gdyż administracja odpowiedzialna za pobór podatku mogłaby niezwłocznie dokonać czynności egzekucyjnych, nie martwiąc się o wydanie postanowienia w sprawie natychmiastowej wykonalności. A duża ich część była w ostatnim okresie uchylana przez sądy administracyjne. Reasumując: to władza sądownicza, a nie fiskus wymierzałaby podatek.