Jeśli pieniądze wypłacane na podstawie pozasądowej umowy przez rodzica na rzecz dziecka są wyższe niż jego usprawiedliwione potrzeby, to nadwyżkę jako nieopodatkowaną darowiznę fiskus może obłożyć 20-proc. karną daniną. Potwierdzają to wyroki sądowe. Urzędnicy muszą jednak za każdym razem zbadać, czy taka pomoc może być uznana za darowiznę
Czy oszczędne dziecko może mieć problem
Pani Karolina rok temu kupiła udziały w jednej ze spółek kapitałowych. Teraz urząd skarbowy bada, skąd miała na to pieniądze. Kobieta tłumaczyła urzędnikom, że jej ojciec zgodził się na wypłacanie na jej rzecz wysokich alimentów, ona zaś oszczędzała, aby je zainwestować. Dziś jednak fiskus chce uznać, że nie otrzymała od ojca alimentów, a darowiznę. Ponieważ nie zapłaciła od niej podatku i powołała się na nią w postępowaniu, to powinna zapłacić 20 proc. sankcyjnej daniny. Czy fiskus może mieć rację?
Co więcej, problem może dotyczyć właśnie przede wszystkim alimentów wypłacanych dobrowolnie przez rodziców. Zgodnie z art. 133 i 135 kodeksu rodzinnego rodzice są zobowiązani do świadczeń alimentacyjnych na rzecz dzieci, które nie mogą się samodzielnie utrzymać. Ich zakres zależy jednak od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionych oraz od majątkowych i zarobkowych możliwości rodzica. Takie alimenty mogą być przyznane na podstawie wyroku sądowego albo tak jak w przypadku pani Karoliny wypłacane dobrowolnie. W odróżnieniu od darowizny jest to świadczenie przymusowe, wynikające z przepisów prawa. Darowizna jest dobrowolna i to podatnicy decydują o jej przekazaniu bądź przyjęciu. Nie podlega ona PIT, ale podatkowi od spadków i darowizn. Natomiast od alimentów zarówno płaconych na podstawie pozasądowej umowy, jak i wyroku podatek dochodowy się należy. Wypłacane na rzecz dzieci do 25. roku życia (bądź otrzymujących rentę socjalną lub zasiłek/dodatek pielęgnacyjny) są jednak od daniny wolne.
Skąd może wynikać podatkowy problem z niektórymi alimentami? Wysokość tych wypłacanych na podstawie wyroku sądowego zależy od decyzji sędziego. Ten z urzędu bierze pod uwagę zarówno usprawiedliwione potrzeby dziecka, jak i możliwości zarobkowe rodzica. W związku z tym trudno też, aby fiskus mógł uznać, że takie świadczenie jest darowizną, skoro coś innego wynika z wyroku.
Problem może jednak dotyczyć sytuacji, w której rodzice zawierają pozasądową umowę o wypłacaniu dziecku wysokiego świadczenia. Przekonała się o tym kobieta, której sprawę rozpatrywał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie. Podobnie jak pani Katarzyna zainwestowała w kupno wkładu do spółki cywilnej i zakup udziałów w spółce kapitałowej. Fiskus rozpoczął postępowanie dotyczące nieujawnionych źródeł, a kobieta tłumaczyła, że przez siedem lat na podstawie pozasądowej umowy otrzymywała co miesiąc alimenty od ojca. Mieszkała wtedy z matką, nie miała dużych potrzeb, więc większość pieniędzy zaoszczędziła. Urząd skarbowy uznał jednak, że nie były to alimenty, lecz darowizna. A ponieważ nie została ona wcześniej zgłoszona, dziś należy zapłacić daninę według sankcyjnej stawki 20 proc. – zgodnie z art. 15 ust. 4 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Kobieta odwołała się od tej decyzji. Argumentowała, że ojciec zarabiał wystarczająco dużo, aby przekazywać jej wysokie alimenty. Nie przekonała jednak izby skarbowej, która podkreśliła, iż obowiązek alimentacyjny obejmuje jedynie finansowanie usprawiedliwionych potrzeb tego, komu świadczenie przysługuje. A do nich nie należy zakup udziałów w spółkach. Sąd w nieprawomocnym wyroku z 10 września 2014 r. się z tym zgodził. Wyjaśnił, że skoro usprawiedliwione potrzeby dziecka były niewielkie (bo mogło sobie pozwolić na oszczędzanie), a ojciec przesyłał bardzo wysokie kwoty, to nadwyżka była darowizną.
Podobny problem miała kobieta, która otrzymała od rodziców pieniądze na kupno pierwszego mieszkania. Rodzice uznali, że zaspokajają jej usprawiedliwione potrzeby, a świadczenie ma charakter alimentacyjny. Sąd w prawomocnym wyroku z 3 kwietnia 2013 r. podzielił jednak zdanie organów podatkowych i uznał, że takie wsparcie wykroczyło poza obowiązek alimentacyjny. Tym bardziej że kupione mieszkanie stało puste, a dziecko mieszkało jeszcze przez długi czas z rodzicami, więc jego potrzeby były zaspokojone. Świadczenie należy w takiej sytuacji uznać za darowiznę.
Podstawa prawna
Art. 133, art. 135 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 788 ze zm.).
Art. 21 ust. 1 pkt 127 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.).
Art. 15 ust. 4 ustawy z 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 86).
Czy sądy zawsze stają po stronie fiskusa
Czytelniczka za pieniądze rodziców kupiła dwa mieszkania. Dziś urzędnicy kontrolują, skąd wzięła na to środki. Po zebraniu dowodów w trakcie postępowania uznali, że pomoc rodziców to nieopodatkowana darowizna. Kobieta zastanawia się teraz, czy na pewno musi sankcyjny podatek płacić od całej kwoty wsparcia.
Czytelniczka najprawdopodobniej będzie musiała wejść w spór sądowy z organami podatkowymi, nie jest jednak pozbawiona szans. Potwierdza to prawomocne i dotyczące podobnej sytuacji orzeczenie WSA w Szczecinie z 19 lutego 2014 r. Z jednej strony sąd odrzucił w nim argumentację, że skoro na rodzicach ciąży obowiązek alimentacyjny, to wszelkie środki przekazywane dzieciom są jego realizacją. Z drugiej jednak uchylił decyzje fiskusa i stwierdził, że urzędnicy nie mogą samowolnie określać, co jest darowizną, a co alimentami. Zanim wydadzą decyzję, muszą w postępowaniu zbadać, czy dziecko w ogóle wymagało wsparcia, w jakim zakresie i w jakim czasie. Dopiero na tej podstawie można ocenić, w jakiej części otrzymywane przez nie środki wykraczały poza obowiązek alimentacyjny.
Podstawa prawna
Art. 133, art. 135 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 788 ze zm.).
Art. 15 ust. 4 ustawy z 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 86).
Czy można zamienić alimenty na darowiznę
Czytelnik co miesiąc płaci wysokie alimenty na swoją nastoletnią córkę. Pieniądze przesyła na rachunek bankowy matki dziecka. Teraz zastanawia się, czy może się zwolnić od tego obowiązku przez wysłanie na rzecz córki większej darowizny. Matka dziecka podpisałaby wtedy w jego imieniu oświadczenie, że zrzeka się swoich roszczeń wobec byłego męża. Czy to możliwe?
Po pierwsze trzeba pamiętać, że kwota alimentów jest majątkiem dziecka, a nie jego matki. Nie może ona więc swobodnie decydować o jej losie. Otrzymywane przez matkę pieniądze są de facto formą udziału drugiego rodzica w koniecznych wydatkach na wychowanie i utrzymanie dziecka. Takie świadczenie ma charakter osobisty i dotyczy zarówno zobowiązanego (rodzica), jak i uprawnionego (dziecka). Przepisy kodeksu rodzinnego – co do zasady – nakazują je wypłacać do momentu, w którym dziecko nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Co więcej, wskazują, że zobowiązany może się uchylić od ich płacenia, jeśli roszczenie o alimenty jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Taka możliwość nie dotyczy jednak obowiązku łożenia środków na małoletnie dzieci. To zaś oznacza, że rodzic, niezależnie od przekazanej darowizny, nadal będzie miał obowiązek alimentacyjny wobec dziecka.
Podstawa prawna
Art. 128, art. 133, art. 135, art. 144 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 788 ze zm.).
Zbyt wysokie alimenty fiskus może potraktować jako darowiznę. A od niej trzeba zapłacić podatek