Fiskus będzie mógł zakwestionować każdą transakcję, która przyniesie podatnikowi korzyści fiskalne. Taki, według ekspertów, może być efekt zmiany w ordynacji podatkowej.
Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt w tej sprawie trafił już do Sejmu. Wczoraj odbyło się jego pierwsze czytanie. Wynika z niego, że od 2019 r. fiskus będzie mógł sięgać po klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania zawsze, gdy korzyść podatkowa będzie „głównym lub jednym z głównych celów” danej czynności (art. 119a par. 1 ordynacji). Obecnie fiskus może zakwestionować transakcję tylko wtedy, gdy jest ona dokonana „przede wszystkim w celu osiągnięcia korzyści podatkowej”.
– Na pozór planowana zmiana może się wydawać kosmetyczna, ale po głębszej analizie wnioski są inne. Przy takiej konstrukcji przepisów każda uzasadniona decyzja biznesowa, wiążąca się z korzyściami podatkowymi, będzie mogła być zakwestionowana przez organy podatkowe – uważa Dariusza Gałązka, biegły rewident, partner w Grant Thornton.

Dziś tylko straszak

Obecny przepis pełni raczej funkcję straszaka, w praktyce jest bardzo rzadko wykorzystywany. Potwierdzają to dane przesłane DGP przez biuro prasowe Krajowej Administracji Skarbowej. Wynika z nich, że od momentu wejścia klauzuli w życie (tj. od 15 lipca 2016 r.) wszczętych zostało zaledwie sześć postępowań podatkowych w sprawie unikania opodatkowania. Jedno zakończyło się decyzją umarzającą, bo podatnik złożył korekty deklaracji uwzględniające wszystkie ustalenia szefa KAS i wpłacił podatek wraz z odsetkami. Nadal natomiast trwa pięć pozostałych postępowań.
Analizowanych jest też 14 kolejnych spraw dotyczących PIT i CIT, właśnie pod kątem możliwość zastosowania klauzuli – dodaje biuro prasowe KAS.

Niebezpieczna zmiana

Statystyki te mogą się zdecydowanie zmienić, gdy wejdzie w życie planowana nowelizacja – przewiduje Konfederacja Lewiatan oraz inni eksperci podatkowi.
– Obecnie, jeżeli znaczące są cele ekonomiczne lub gospodarcze transakcji, to mimo jednoczesnych korzyści podatkowych klauzula co do zasady nie może być zastosowana. Po nowelizacji będzie inaczej. Mimo działań ewidentnie nakierowanych na osiągnięcie celów biznesowych, osiągnięcie korzyści podatkowych będzie mogło zostać uznane za obejście przepisów prawa – wyjaśnia Dariusza Gałązka.

Istotny cel

Na konsekwencje tej zmiany zwraca m.in. uwagę Justyna Bauta-Szostak, partner, radca prawny i doradca podatkowy w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy. Wskazuje, że fiskus będzie mógł zakwestionować klauzulę, jeżeli cel podatkowy transakcji nie będzie mało istotny. Z projektowanego art. 119d ordynacji wynika bowiem, że w takiej sytuacji będzie można uznać, że korzyść podatkowa jest głównym lub jednym z głównych celów transakcji.
Ekspertka pokazuje konsekwencje tej zmiany na przykładzie grupy kapitałowej produkującej i dystrybuującej urządzenia przemysłowe, która przejmuje udziały lokalnego producenta podobnych urządzeń, dysponującego nowatorską technologią. Spółka produkcyjna z tej grupy, posiadająca określoną na rynku renomę, osiągnęła w przeszłości straty podatkowe w związku z istotnymi inwestycjami oraz kosztami ich finansowania.
– Nie można wykluczyć, że fiskus na podstawie zmienionej klauzuli zakwestionuje podatkowe skutki takiej transakcji – twierdzi ekspertka. W jej ocenie stanie się tak, jeżeli organy podatkowe uznają, że kwota możliwej do rozliczenia straty z lat poprzednich jest istotna.
– Trudno jednak wskazać obiektywnie, jaka wartość jest mało istotna – podkreśla Justyna Bauta-Szostak. Zwraca uwagę na to, że kwota np. 5 mln zł może być uznana zarówno za istotną, jak i nieistotną – zależnie od okoliczności (np. osiąganych rocznych przychodów).
Na podobny przykład wskazuje Dariusz Gałązka: spółka kupuje udziały innego podmiotu, by zwiększyć swój potencjał rynkowy. Następnie podejmuje decyzję o połączeniu ze spółką zależną, która ma nierozliczone straty podatkowe. Dzięki połączeniu osiągnięte zostają cele biznesowe i następuje istotny wzrost dochodów. Nie powoduje to jednak wzrostu obciążeń podatkowych, bo dochód zostaje obniżony o nierozliczone straty podatkowe spółki zależnej.
– Głównym celem takiego połączenia są cele ekonomiczne i przy obecnym brzmieniu klauzuli (także małej, zapisanej w art. 12 ust. 13 i 14 ustawy o CIT) takie połączenie jest neutralne podatkowo i co do zasady nie rodzi ryzyka – wyjaśnia Dariusza Gałązka.
Jego zdaniem po nowelizacji takiej pewności już nie będzie. Zwraca uwagę, że w projekcie pojawił się nowy zapis dotyczący sztucznego sposobu działania. – Będzie mogła na to wskazywać sytuacja, w której osiągnięta korzyść podatkowa nie będzie miała odzwierciedlenia w poniesionym przez podmiot ryzyku gospodarczym lub jego przepływach pieniężnych. To oczywiście dosyć skrajny przykład, ale pokazuje on, jak niebezpieczna jest planowana zmiana – podkreśla Dariusz Gałązka.

Wymóg z dyrektywy

W uzasadnieniu do projektu MF napisało, że zmiana w art. 119a par. 1 ordynacji nie ma charakteru czysto redakcyjnego. Jest związana z art. 6 ust. 1 dyrektywy ATAD, który ustanawia ogólna klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania w CIT. Zawiera ona sformułowanie dotyczące korzyści podatkowych, które mogą być kwestionowane, gdy są „głównym celem lub jednym z głównych celów”. Resort dodał, że polskie przepisy muszą być dostosowane do unijnych do końca 2018 r.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji przepisów ustawy o PIT, CIT, ordynacji podatkowej i innych ustaw – w Sejmie