Podatnicy mogą odetchnąć z ulgą. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził swój precedensowy wyrok w sprawie pracowników korzystających ze służbowych samochodów do celów prywatnych.
Chodzi o orzeczenie sądu kasacyjnego z 1 lipca 2018 r. (sygn. akt II FSK 1185/16). NSA uznał w nim, że pracownik nie ma dodatkowego przychodu, gdy oprócz służbowego auta dostaje od pracodawcy również paliwo. Przyznał, że taka wykładnia może prowadzić do nadużyć (np. wartość paliwa może przekroczyć wartość podatku), ale – jak stwierdził – wynika to z błędu ustawodawcy. W ubiegłym tygodniu w NSA zapadły dwa kolejne wyroki korzystne dla podatników. Chodzi o wyrok z 27 września (sygn. akt II FSK 2430/16) oraz 28 września 2018 r. (sygn. akt II FSK 2654/16). Wątpliwości w tej sprawie wynikają z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT, który wszedł w życie w 2015 r. Zgodnie z nim pracodawca ma doliczać pracownikowi korzystającemu z firmowego auta do celów prywatnych przychód, którego wysokość jest uzależniona od pojemności silnika. Przy samochodach, w których nie przekracza ona 1,6 tys. cm sześc., jest to 250 zł miesięcznie, a w przypadku aut z większym motorem – 400 zł miesięcznie.
Od razu jednak powstały spory o to, czy ta kwota obejmuje wyłącznie udostępnienie sprawnego i ubezpieczonego samochodu, czy również koszty paliwa. Fiskus uważał, że zryczałtowany przychód obejmuje wyłącznie udostępnienie samochodu, ubezpieczenie OC i AC, wydatki na wymianę części, naprawy i przeglądy. Nie zgadzał się jednak na to, by obejmowała też kwotę zatankowanego przez firmę paliwa.
Tak było w sprawie o sygn. akt II FSK 2430/16, dotyczącej spółki produkującej maszyny budowlane, która daje pracownikom do użytku prywatnego służbowe samochody wraz z paliwem. Fiskus uważał, że od benzyny spółka musi pobrać podatek. Innego zdania były WSA w Poznaniu i NSA. Sędzia Grażyna Nasierowska zwróciła uwagę, że ryczałtem objęte jest wykorzystywanie samochodów służbowych m.in. do celów prywatnych, a nie prawo do takiego wykorzystania. Oznacza to, że ryczałtem objęte jest też paliwo, bo bez niego wykorzystanie auta nie byłoby możliwe.
W sprawie o sygn. akt II FSK 2654/16 fiskus kwestionował nie tylko benzynę, ale również wartość płynu do spryskiwaczy. Spór o to toczyła firma księgarska. Przekonywała, że zryczałtowany przychód obejmuje wszelkie koszty eksploatacji samochodów. Na poparcie swojego stanowiska przytoczyła fragment uzasadnienia do rządowego projektu ustawy z 7 listopada 2014 r. o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej (Dz.U. z 2014 r. poz. 1662), zmieniającej m.in. ustawę o PIT. Przekonywała, że odmienne stanowisko oznaczałoby de facto powrót do systemu, który obowiązywał przed 1 stycznia 2015 r.
Firma wygrała początkowo w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, który stwierdził, że nie ma żadnego uzasadnienia do tego, by te dwa rodzaje wydatków uznawać za odrębne.
Potwierdził to NSA. Sędzia Tomasz Zborzyński podkreślił, że zgodnie z przepisami wysokość ryczałtu zależy wyłącznie od wielkości silnika i nie można zwiększać przychodu przez dodatkowe rozliczanie paliwa czy płynu do spryskiwaczy.
Wyroki NSA z 27 września (sygn. akt II FSK 2430/16) oraz 28 września 2018 r. (sygn. akt II FSK 2654/16)