Nasz kraj poprze działania wymierzone w międzynarodowe unikanie opodatkowania, ale nie takie, na których możemy stracić nawet 2,5 mld zł rocznie – powiedział wczoraj wiceminister finansów Paweł Gruza podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej.
Zastrzegł też, że zanim zgodzimy się na objęcie cyfrowych publikacji tą samą stawką VAT co ich papierowe odpowiedniki, chcemy jasnego zdefiniowania, czym są te pierwsze.
Wiceminister przedstawił tym samym polskie stanowisko w sprawie projektów unijnych dyrektyw: o wspólnej, skonsolidowanej podstawie opodatkowania w CIT oraz nowelizacji dyrektywy VAT.
Stracimy 2,5 mld zł
Wspólna, skonsolidowana podstawa opodatkowania (określana w skrócie jako CCCTB – od jej angielskiej nazwy) oznaczałaby, że ujednolicone zostałyby reguły dotyczące np. uznawania wydatków za koszt podatkowy i rozliczania strat ponoszonych w innych krajach unijnych (pisaliśmy o tym szerzej w DGP nr 208/2016). Różne mogłyby być tylko stawki podatku (w Polsce np. 19 i 15 proc. dla najmniejszych firm).
Komisja Europejska wiele razy podkreślała swoją determinację we wprowadzeniu tego projektu w życie. Wierzy, że dzięki temu unijny system CIT będzie bardziej sprawiedliwy i nie będzie sprzyjał podatkowym skandalom.
Do przyjęcia dyrektywy potrzebna jest jednak zgoda wszystkich krajów członkowskich, w tym Polski. O to zaś może być trudno.
– Podstawowym problemem są zaproponowane zasady rozliczania strat transgranicznych – powiedział wczoraj wiceminister Gruza.
Zwrócił też uwagę, że wspólna podstawa opodatkowania w UE to wprawdzie krok w dobrym kierunku, ale jego konsekwencją będzie rezygnacja ze wszelkich rozwiązań krajowych, które są dostosowane do realiów danego państwa.
– Co więcej, sama Bruksela oszacowała, że nasz kraj może stracić nawet 2,5 mld zł rocznie na wejściu w życie tego projektu – podkreślił wiceminister. Dodał, że podobne problemy miałyby inne państwa. W konsekwencji może powstać grupa krajów „wygranych i przegranych”.
15 grudnia 2016 r. parlament Irlandii zaopiniował negatywnie ten sam projekt. Uznał, że jest on niezgodny z unijną zasadą pomocniczości. Podobne zdanie wyraził 6 dni później parlament Holandii.
Przypomnijmy, że już raz podobny sprzeciw m.in. Polski, Irlandii i Szwecji spowodował, że KE zawiesiła prace nad projektem CCCTB. Było to w 2011 r.
Cyfrowa, ale jaka
Bardziej pozytywnie wiceminister Gruza odniósł się do projektu nowelizacji dyrektywy VAT przedstawionego przez Brukselę na początku grudnia 2016 r. Dokument pozwala m.in. na ujednolicenie stawek podatku na sprzedaż papierowych książek i gazet oraz ich cyfrowych odpowiedników.
– Polska niezmiennie popiera zrównanie stawek VAT na książki elektroniczne i papierowe – zapewnił wiceminister. Dodał jednak, że niewystarczająco zdefiniowano w nim publikacje elektroniczne. Tym samym powstaje niebezpieczeństwo, że każdy kraj przyjmie własną definicję. To zaś utrudniałoby rozliczanie VAT przedsiębiorcom, którzy działają w kilku krajach członkowskich.
Na razie więc trudno liczyć na szybkie przyjęcie złożonego w grudnia ub.r. w Sejmie przez Kukiz’15 projektu ujednolicenia stawek dla publikacji papierowych i elektronicznych.
W najbliższym czasie problemem różnych stawek VAT na te produkty zajmie się Trybunał Sprawiedliwości UE. Rozpatrzy on pytanie polskiego Trybunału Konstytucyjnego, czy książki na nośnikach fizycznych (papierowe, audiobooki) są towarami podobnymi i konkurencyjnymi względem dostarczanych elektronicznie.
Rzecznik generalna TSUE uznała w opinii z 8 września 2016 r. (C-390/15), że obecne polskie przepisy są zgodne z unijnymi.