Zakłady miejskie, a także inne podmioty powołane przez gminy do pobierania opłaty targowej, mają prawo domagać się nadpłaconych pieniędzy. Pod warunkiem, że odprowadzały je od prowizji za pobór inkasa.
Targi w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Ewa Szkolnicka-Górecka, konsultant podatkowy, ITA Doradztwo Podatkowe / Media / mat. prasowe
Takie wnioski wynikają z ostatniego orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 września 2013 r. (sygn. I FSK 1385/12). NSA przesądził w nim, że samorządowy zakład budżetowy, który prowadzi miejskie targowisko, ściąga od handlarzy opłatę targową i następnie odprowadza ją na konto urzędu gminy, w zamian za wynagrodzenie nie musi płacić od tego VAT. Takiego obciążenia domaga się minister finansów.
Problem z rozliczaniem VAT w związku z poborem opłaty targowej mają jednak nie tylko zakłady samorządowe, ale także wiele innych podmiotów w Polsce, np. fundacje wykonujące działalność gospodarczą, powołane przez gminy do roli inkasenta i ściągające opłaty od targowiska czy od giełd samochodowych.

Należność niższa o VAT

NSA rozstrzygnął spór między targowiskiem a ministrem finansów, czy pobór opłaty targowej ma charakter odpłatnego świadczenia usług na rzecz miasta (transakcje między usługodawcą a konsumentem są co do zasady opodatkowane VAT), czy jest to w rzeczywistości wykonywanie w imieniu gminy jej własnego zadania publicznego, jakim jest prowadzenie placów czy hal targowych. Wtedy nie dochodzi do odpłatnego świadczenia usług, bo podmiot nie świadczy usługi na rzecz gminy, ale działa w jej imieniu.
NSA, wbrew stanowisku ministra finansów orzekł, że opłata jest typowym podatkiem. Jej pobór jest zadaniem publicznym, a nie świadczeniem o charakterze cywilnoprawnym między targowiskiem a gminą czy handlarzami.
Z reguły podmioty pobierające wspomnianą opłatę, aby nie wchodzić w konflikt z urzędami skarbowymi od prowizji wypłacanej przez miasto za pobór należności wystawiają fakturę z 23-proc. stawką. Skutek tego jest taki, że faktycznie wynagrodzenia od miasta jest niższe o blisko jedną czwartą. Jeśli np. podmiot działający jako inkasent zbierze za miesiąc 10 tys. zł z targowiska, to oddaje gminie 5 tys. zł (50 proc. zabiera dla siebie jako prowizję za pobór wynagrodzenia). Następnie wystawia na rzecz miasta fakturę na 5 tys. zł. Na swoje konto przekazuje jednak tylko niespełna 4 tys. zł, ponieważ resztę, w ramach rozliczenia VAT, przekazuje na konto urzędu skarbowego.

Spór o zwolnienie

Minister finansów uważa, że podmioty pobierające opłatę targową muszą płacić podatek, ponieważ żaden przepis ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn.zm.) ich z tego nie zwalnia. Powołuje się przy tym na własne rozporządzenie w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 247 z późn. zm.), które wprowadza pewne szczególne zwolnienia podatkowe.
Na podstawie par. 13 pkt 13 zwolnione od obciążenia są m.in. usługi świadczone pomiędzy: jednostkami budżetowymi i samorządowymi zakładami budżetowymi. Jeśli więc przepis ten nie przewiduje zwolnienia dla relacji między jednostką samorządową (gminą) a zakładem budżetowym, to zwrot kosztu za inkaso opłaty targowej, który wypłaca gmina, podlega opodatkowaniu stawką podstawową, tj. 23 proc.
Według NSA zastosowanie tego przepisu było błędem ministra finansów, ponieważ nie obejmuje on stosunków podatkowych pomiędzy gminą a utworzonym przez nią samorządowym zakładem budżetowym. Przyjęcie za słuszne argumentacji ministra doprowadziłoby do sytuacji, że gmina jako konsument obciążona byłaby VAT od czynności z zakresu zadań własnych, które wykonuje w jej imieniu samorządowy zakład budżetowy.
Stanowisko NSA stwarza szansę na odzyskanie podatku nie tylko dla zakładów samorządowych, ale także dla innych podmiotów, które pobierają inkaso i otrzymują od gminy wynagrodzenie.
ORZECZNICTWO
Orzeczenie NSA z 11 września 2013 r., sygn. akt I FSK 1385/12
Między gminą a inkasentem stosunek jest administracyjny
Co zadecydowało o tym, że od wynagrodzenia za pobór opłaty targowej nie trzeba płacić VAT?
W świetle orzeczenia NSA o tym, że samorządowy zakład budżetowy pełniący funkcję inkasenta opłaty targowej nie jest z tego tytułu podatnikiem VAT, decyduje charakter wykonywanych czynności, których nie można zaklasyfikować jako odpłatnego świadczenia usług. Istotny jest tutaj charakter relacji, jaka zachodzi pomiędzy organem władzy publicznej, który zleca pobór opłaty, a inkasentem. Jak podkreślił NSA w wyroku z 28 lutego 1992 r. (sygn. Sa/Po 1130/91), rada gminy wyznaczając w drodze uchwały inkasentów opłaty lokalnej, nie jest zobowiązana ani do uzyskania wcześniejszej zgody zainteresowanego podmiotu, ani do zawarcia z nim umowy cywilnoprawnej. Kompetencje rady gminy w tym zakresie wynikają z przepisów ustawy o samorządzie gminnym, która stanowi, że do jej właściwości należy podejmowanie uchwał w sprawach podatków i opłat w granicach określonych w odrębnych ustawach. Granice te określa ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, upoważniając radę także do zarządzania poboru podatku w drodze inkasa i wynagrodzenia za nie oraz określania inkasentów. Dlatego w tym zakresie między gminą a inkasentem zawiązuje się stosunek administracyjnoprawny, który nie wymaga dla swej skuteczności zgody adresata normy zawartej w uchwale rady gminy. Wyznaczony inkasent jest jedynie pośrednikiem pomiędzy podatnikiem a wierzycielem – organem władzy publicznej. W tym przypadku nie może być więc mowy o świadczeniu usług opodatkowanych VAT.
Czy orzeczenie NSA może być korzystne także dla podmiotów powołanych do poboru opłaty targowej innych niż zakłady samorządowe?
Nie powinno mieć znaczenia, czy do pełnienia funkcji inkasenta został wyznaczony samorządowy zakład budżetowy czy też inny podmiot, np. fundacja, która prowadzi działalność gospodarczą i administruje targowiskiem na terenie gminy.
Czy więc np. fundacja, która w drodze uchwały rady gminy została powołana do inkasowania opłaty targowej, zarówno od sprzedaży towarów na targowisku, jak i handlu pojazdami na giełdzie samochodowej, może domagać się zwrotu podatku?
Fundacja w pierwszym i drugim przypadku występuje jako inkasent opłaty targowej, czyli świadczenia o charakterze publicznoprawnym, noszącego znamiona typowe dla podatku. Fundacja może zatem powołać się na argumenty zawarte w wyroku NSA na poparcie stanowiska, że nie jest podatnikiem VAT w zakresie wynagrodzenia otrzymywanego w związku z poborem opłaty. Nie można jednak zapominać o tym, że organy podatkowe nadal konsekwentnie stoją na stanowisku, że inkasent opłaty targowej powinien odprowadzać VAT od otrzymanego z tego tytułu wynagrodzenia, o ile nie jest objęty zwolnieniami wynikającymi z przepisów. Fundacja powinna rozważyć wystąpienie o indywidualną interpretację w tym zakresie.