Ruszają sejmowe prace nad zmianami w prawie, które mają poprawić konkurencyjność polskich portów. Chodzi o sprawniejszą odprawę i korzystniejsze rozliczanie VAT przez upoważnionych przedsiębiorców
Nasi importerzy korzystający z transportu morskiego bardzo często na miejsce rozładunku wybierają holenderskie czy niemieckie porty – mimo że muszą jeszcze sprowadzić towary do kraju. Efekt? Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński alarmuje na blogu, że tylko w latach 2011–2013 nasz budżet stracił z tego powodu ok. 900 mln zł wpływów z cła, a o Hamburgu mówi się dziś, że jest to „największy polski port”.
Dlatego w projekcie IV ustawy deregulacyjnej przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki rząd proponuje zmiany w przepisach (tzw. pakiet portowy), które mają pomóc naszym firmom i portom. Najważniejsze to: skrócenie i uproszczenie procedury związanej z odprawą celną oraz – dla części przedsiębiorców – możliwość późniejszego niż dziś regulowania VAT z tytułu importu.

Jak będzie

Zgodnie z projektem wszystkie czynności urzędowe związane z odprawą towaru – z wyjątkiem rewizji, badań laboratoryjnych czy kwarantanny – mają być przeprowadzone w ciągu 24 godzin od momentu przedstawienia go do kontroli granicznej. Tylko w wyjątkowych przypadkach (uzasadnionych bezpieczeństwem publicznym, ochroną życia i zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska) termin będzie mógł być przedłużony do 48 godzin. Taką zmianę przewiduje proponowany art. 20a ust. ustawy o Służbie Celnej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1404 ze zm.). Zgodnie z nim naczelnik urzędu celnego właściwy dla danego portu morskiego miałby wcześniej informować wszystkie organy upoważnione do kontroli importowanych towarów o ich przywozie na obszar UE. Następnie, w uzgodnieniu z operatorem portowym i dysponentem towaru, ustalać termin i miejsce kontroli.
Dziś kontrole nie są skoordynowane, a zasady ich dokonywania okazują się niejasne. W konsekwencji bywa, że czynności służb celnych fitosanitarnych, sanitarnych, weterynaryjnych czy inspekcji jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych trwają nawet kilkanaście dni. To oznacza dodatkowe koszty dla przedsiębiorców związane z przetrzymywaniem ładunku w porcie.
Problemy firm potwierdza Janusz Kasprowicz, rzecznik prasowy portu Gdańsk. Podkreśla, że przerośnięta biurokracja, procedury celno-sanitarne oraz nieprzyjazne przepisy podatkowe to podstawowe powody opóźnień w obsłudze przeładunków portowych.
– Rządowa propozycja idzie w dobrą stronę. Zwracam jednak uwagę, że bieg terminów, o których wspomina pakiet portowy, będzie uzależniony od powiadomienia odpowiednich organów kontrolnych. W dzisiejszej rzeczywistości, gdy mamy do czynienia z wieloma służbami kontrolnymi oraz organami celnymi, może to rodzić problemy. Rozwiązaniem powinna być konsolidacja tych służb, z wyłączeniem celnej – ocenia Marek Tarczyński, przewodniczący Rady Izby Spedycji i Logistyki. Izba chce także, by kontrole nie były przeprowadzane w portach, ale wewnątrz kraju – przed wprowadzeniem towarów do obrotu.

Przyjaźniejszy VAT

Druga kluczowa zmiana ma dotyczyć importerów o statusie upoważnionego przedsiębiorcy (AEO), nadawanym przez organy celne. Mogą go uzyskać m.in. firmy, które do tej pory prawidłowo się rozliczały ze służbami celnymi i spełniają wymogi dotyczące wypłacalności, prowadzenia ewidencji handlowych i bezpieczeństwa systemów informatycznych. Będą one mogły wywieźć towar z portu niezależnie od rozliczenia VAT, które będzie dokonywane w deklaracji za okres, kiedy powstał obowiązek podatkowy z tytułu importu (zgodnie z art. 19a ust. 9 ustawy o VAT chodzi o moment powstania długu celnego, czyli dopuszczenia towaru do wolnego obrotu na terytorium UE). W praktyce chodzi więc o deklaracje – przy rozliczeniach miesięcznych – składane do 25. dnia następnego miesiąca.
Jak zapewniają projektodawcy, podobne rozwiązania funkcjonują w wielu krajach unijnych, m.in. w Niemczech, Holandii, na Słowacji, w Czechach, na Litwie, w Estonii, na Węgrzech i w Austrii. Terminy płatności z tytułu VAT wahają się w nich od 45 do 90 dni . Niektóre kraje, takie jak Litwa, Czechy czy Węgry, wprowadziły jeszcze dalej idące rozwiązania, gdyż poza wydłużeniem terminu rozliczeń z fiskusem do 90 dni pozwalają na zapłatę daniny w momencie dokonania pierwszej sprzedaży importowanego towaru. To wszystko sprawia, że naszym firmom opłaca się dziś przywieźć towar do zagranicznego portu, zapłacić tam cło i VAT, a następnie sprowadzić go do kraju w ramach wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (WNT).
Aktualnie przedsiębiorcy korzystający z polskich portów muszą rozliczyć VAT z tytułu importu na zasadach określonych w art. 33 ust. 4 ustawy o podatku od towarów i usług. Z przepisu wynika, że firma musi zapłacić daninę w ciągu 10 dni od powiadomienia jej przez urząd celny o wysokości zobowiązania podatkowego. Dopiero po uregulowaniu należności może odebrać towar. A to może oznaczać wydatki związane np. z jego dłuższym składowaniem.
Jak wyjaśnia Marek Tarczyński, zmiana w tym zakresie będzie miała znaczenie przede wszystkim dla agencji celnych, które posiadają status upoważnionego przedsiębiorcy i współpracują z innymi firmami pozytywnie zweryfikowanymi (czyli też ze statusem AEO) przez organy celne. – Tak więc to krok w dobrym kierunku, choć Izba Spedycji i Logistyki proponowała rewolucyjne rozwiązanie, które miałoby jeszcze lepszy skutek dla polskich portów. Proponowaliśmy, by przedstawiciele celni mogli korzystać z preferencji niezależnie od statusu podmiotu, z którym współpracują. Jednak i zmiana, o której mówi rząd, jest pozytywna – wskazuje. Wtóruje mu dr Adolf Wysocki, sekretarz generalny Związku Armatorów Polskich, który ocenia, że liberalizacja rozliczeń podatkowych będzie kluczowa, jeśli chodzi o większe zainteresowanie przedsiębiorców odprawami w krajowych portach.

Prawo to za mało

– W Polsce już dziś istnieją rozmaite ułatwienia w odprawach, ale mimo to średni czas od momentu, gdy statek staje przy nabrzeżu, do wyjazdu samochodów z towarami, to około 48 godzin – mówi Marek Szymański, ekspert podatkowy, partner w KMS Advisory. – A przykładowo w Bremerhaven jest to możliwe nawet w jedną godzinę – podkreśla. Jego zdaniem propozycje rządu są korzystne dla przedsiębiorców, ale niewystarczające. – Aby dorównać zachodnim ośrodkom, przede wszystkim trzeba poprawić infrastrukturę portową – mówi.

Etap legislacyjny

Rządowy projekt ustawy o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej (druk sejmowy nr 2606) skierowany do pierwszego czytania, które zostało zaplanowane na rozpoczynające się dziś posiedzenie Sejmu.