Ministerstwo Finansów w ramach Polskiego Ładu zapowiada zniesienie barier, które utrudniają korzystanie z estońskiego CIT-u. Nie będzie m.in. obowiązku ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych oraz limitu przychodów. Ta metoda opodatkowania stanie się ponadto dostępna dla spółek komandytowych i komandytowo-akcyjnych.

Ryczałt od dochodów spółek kapitałowych, znany też jako estoński CIT, polega na przesunięciu powstania obowiązku podatkowego – spółka nie płaci podatku tak długo, jak zysk zachowuje dla siebie. Daninę musi uiścić dopiero, gdy zdecyduje się wypłacić dywidendę wspólnikom. W Polsce taką formę opodatkowania można wybrać dobrowolnie od początku 2021 r.

Krytycy zarzucali, że jest to estoński CIT tylko z nazwy, bo liczne warunki do spełnienia oraz wyjątki od ogólnych zasad odstraszą potencjalnych zainteresowanych. Praktyka pokazała, że mieli rację. Ministerstwo Finansów promowało ryczałt od dochodów spółek kapitałowych jako rozwiązanie dostępne dla ok. 200 tys. firm, tymczasem w środę „Puls Biznesu” poinformował, że do połowy maja wybrało go raptem… 360 podmiotów.

Resort finansów widzi potrzebę zmian w estońskim CIT-cie – taka propozycja znalazła się w pakiecie rozwiązań podatkowych Polskiego Ładu. W środę na konferencji prasowej szczegóły zaprezentował wiceminister finansów Jan Sarnowski.

- Przede wszystkim chcemy usunąć większość warunków wejścia i pozostawania w tym systemie oraz po prostu uczynić go jeszcze bardziej atrakcyjnym – zapowiada Sarnowski.

Bez obowiązku ponoszenia nakładów

Od 2022 r. zniesiony zostanie warunek ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych. Dziś spółka wybierając ryczałt od dochodów spółek kapitałowych musi zobowiązać się do poniesienia określonych - procentowo i kwotowo - nakładów w ujęciu dwuletnim lub czteroletnim, ewentualnie wykazywać systematyczny wzrost wynagrodzeń. Dodatkowym utrudnieniem jest określony rodzaj tych nakładów: chodzi o zakup różnego rodzaju urządzeń i maszyn zaliczanych do grup 3-8 Klasyfikacji Środków Trwałych, wyłączone są m.in. nakłady na zakup nieruchomości i samochodu osobowego.

– Minimalny wolumen inwestycji w okresie spowolnienia był dla firm ważnym czynnikiem ryzyka – przyznaje Sarnowski. – Rezygnujemy z tego obowiązku. Jego brak będzie dotyczył zarówno firm, które już korzystają z estońskiego CIT-u, jak i tych, które podejmą taka decyzję w przyszłym roku.

Dla spółek komandytowych, SKA i spółdzielni

Estoński CIT obecnie jest dostępny tylko dla spółek akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością. Od początku 2022 r. będą mogły go wybrać także spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne.

- Spółka komandytowa będzie mogła samodzielnie zdecydować, czy chce skorzystać z uproszczonego rozliczenia w ramach estońskiego-CIT-u, czy może chce rozliczać się na zwykłych zasadach ustalonych dla spółki komandytowej. Pamiętajmy, że one także mają swoje zalety – zapowiada Sarnowski. - Rozliczając się na ogólnych zasadach, będą mogły korzystać z „niemieckiej rezerwy inwestycyjnej”, czyli drugiej formy estońskiego CIT-u.

Do systemu, chociaż początkowo w ograniczonym zakresie, zostaną włączone też spółdzielnie – od 2022 r. będą mogły korzystać z rezerwy inwestycyjnej wzorowanej na modelu niemieckim. Klasyczny estoński CIT mógłby objąć spółdzielnie w dalszej przyszłości.

Bez limitu przychodów

Trzecia likwidowana bariera wejścia to limit rocznych przychodów. Obecnie wynosi 100 mln zł, co wyklucza z preferencji firmy średnie i duże. Limit zostanie całkowicie zniesiony od stycznia 2022 r.

Estoński CIT - pozostał warunki nadal do spełniania

Pozostaną w mocy inne warunki skorzystania z estońskiego CIT-u. Nadal będzie dostępny jedynie dla spółek o prostej strukturze: takich, które nie posiadają podmiotów zależnych, a wspólnikami są jedynie osoby fizyczne. W dalszym ciągu rozwiązanie będzie dostępne tylko dla podmiotów osiągających większość przychodów z działalności operacyjnej, a nie finansowej. Pozostanie też w mocy warunek minimalnego zatrudnienia określonej liczby pracowników.

Zniesienie podatku na wejście

- W nowym podejściu nie wystąpi już konieczność zapłaty podatku w momencie wejścia do systemu estońskiego – zapowiadał Sarnowski.

Chodzi o obowiązek uiszczenia podatku od różnic między wynikiem podatkowym a bilansowym.

- Chcemy, by podatek od różnicy w ewidencjach był płacony tylko w sytuacji, jeśli firma zdecyduje się na szybkie wyjście z estońskiego CIT-u – tłumaczy wiceminister. - Jeśli zostanie na estońskim CIT-cie przez 4 lata, zobowiązanie podatkowe z tego tytułu automatycznie wygaśnie. Co więcej, podatku na wejście nie zapłacą również jednoosobowe działalności gospodarcze, które będą przekształcać się w spółki kapitałowe.

Niższe stawki podatku

Efektywne opodatkowanie (łącznie PIT od CIT) w modelu estońskim wynosi aktualnie 25% dla małych i 30% dla dużych podatników. Stawki te można zmniejszyć o 5 punktów procentowych (a więc do 25% i 20%) w przypadku, gdy podatnik zwiększy inwestycje co najmniej 50% w okresie dwuletnim lub 110 % w okresie czteroletnim.

- Zasada ta będzie dotyczyła tylko większego podatnika, a nie małych – mówi Sarnowski. - Chcemy, by w przypadku małego podatnika efektywne opodatkowanie PIT i CIT wynosiło zawsze 20%, bez względu na wolumen inwestycji.

Dla dużych podatników pozostawiona zostanie dotychczasowa możliwość wykazania zwiększonych nakładów inwestycyjnych w okresach dwuletnich. Obniżone efektywne opodatkowanie w wysokości 25% dotyczyć będzie nie tylko okresu po wyjściu z estońskiego CIT, jak dotychczas, ale także okresu pozostawania.

Można uniknąć podatku na wyjściu

Obecnie, jeśli przedsiębiorca decyduje się na wyjście z systemu estońskiego, musi zapłacić podatek od zysków zatrzymanych w okresie, w którym rozliczał się ryczałtowo. Można rozłożyć tę należność na raty i uregulować ją w ciągu 3 lat. Zasada zostanie zmieniona.

- Chcemy, aby firma, która wyjdzie z systemu estońskiego, nie musiała od razu płacić podatku od zatrzymanego zysku – mówi Sarnowski. - Podatek pojawi się dopiero w momencie dystrybucji środków wypracowanych w czasie pozostawania w systemie estońskim, np. wypłaty w formie dywidendy.