Tego typu podmioty i tak będą musiały precyzyjnie ustalić dochód podatkowy wspólników za 12 miesięcy 2020 r. ze względu na rozliczenie ich PIT. Brak zamknięcia ksiąg może to utrudnić.
AKTUALIZACJA: Artykuł powstał przed środowym głosowaniem w Sejmie, który przyjął projekt ustawy. Czytaj: Spółki komandytowe objęte CIT, koniec ulgi abolicyjnej. Oto zmiany w podatkach przyjęte przez Sejm
Jest to związane z rozwiązaniami jakie znajdują się w projekcie nowelizacji m.in. ustawy o PIT, o CIT i o zryczałtowanym podatku (druk sejmowy 642). Czeka on na drugie czytanie w Sejmie.
O zmianach wprowadzonych przez sejmową komisję finansów publicznych pisaliśmy w artykule „Liczne poprawki do kontrowersyjnej nowelizacji” (DGP nr 204/2020). Pierwotnie zakładano bowiem, że spółki komandytowe zostaną objęte CIT od 1 stycznia 2021 r. Sejmowa komisja wprowadziła poprawkę, zgodnie z którą spółki komandytowe będą mogły wybrać, czy chcą stać się podatnikiem CIT od 1 stycznia 2021 r., czy dopiero od 1 maja. Jeżeli zdecydują się na tę drugą opcję, to na 30 kwietnia trzeba będzie zamknąć księgi rachunkowe.
Nie oznacza to jednak, że po czterech miesiącach będzie musiała sporządzić kolejne sprawozdanie, czyli najpierw na 31 grudnia 2020 r., a potem na 30 kwietnia 2021 r. W takim przypadku rok obrotowy zostanie wydłużony o cztery miesiące i trzeba będzie sporządzić jedno sprawozdanie – na 30 kwietnia 2021 r.
Takie rozwiązanie budzi jednak kontrowersje. – Sytuacja, w której ma dojść do wydłużenia roku obrotowego w trakcie jego trwania, nie ma precedensu – mówi Maciej Czapiewski, biegły rewident, partner w HLB M2. Wyjaśnia, że dotychczas zawsze długość roku obrotowego była znana w momencie jego rozpoczęcia (mógł on najwyżej zostać skrócony w wyniku np. upadłości). – Proponowane wydłużenie roku obrotowego nie będzie stanowiło dla spółek komandytowych dużego ułatwienia – uważa ekspert. Wyjaśnia, że wspólnicy tych spółek będą przecież musieli rozliczyć się podatkowo za właściwy dla nich okres (w przypadku osób fizycznych za rok kalendarzowy). Dlatego spółki i tak będą musiały precyzyjnie ustalić dochód podatkowy wspólników za okres 12 miesięcy 2020 r. – Przy braku zamknięcia ksiąg rachunkowych proces ten paradoksalnie będzie bardziej kłopotliwy – podkreśla Maciej Czapiewski. Dodaje, że w przypadku podmiotów podlegających obowiązkowemu badaniu nie jest jasne, czy wymagany będzie ponowny wybór biegłego rewidenta do badania za wydłużony rok obrotowy. Zapewne konieczne będzie też renegocjowanie ceny i podpisanie aneksów do umów z audytorami.
Ekspert wskazuje, że w podmiotach, w których podjęto już działania związane z zamknięciem roku (spisy z natury, rozsyłanie potwierdzeń sald), będzie trzeba je ponownie przeprowadzić w terminie właściwym dla zamknięcia roku w dniu 30 kwietnia 2021 r. Co więcej, jak wskazuje biegły rewident, porównywalność danych ze względu na różną długość roku obrotowego będzie zaburzona i to przez dwa lata z rzędu.
Według Macieja Czapiewskiego w przypadku stosowania tak ekstraordynaryjnych rozwiązań lepsze byłoby zwolnienie z obowiązku sporządzenia sprawozdania finansowego na 30 kwietnia 2021 r. W takiej sytuacji dobrze byłoby więc przyjąć, że sprawozdanie finansowe na 31 grudnia 2021 r. będzie obejmować dwa okresy łącznie – od 1 stycznia do 30 kwietnia 2021 r. i od 1 maja do 31 grudnia 2021 r. z obowiązkiem dodatkowych ujawnień w zakresie ustalenia dochodu podatkowego za każdy z tych okresów odrębnie.