Senat przyjął swoje poprawki w nocy z poniedziałku na wtorek. Komisja finansów pozytywnie je zarekomendowała całemu Sejmowi.
Debata nad poprawkami Senatu na plenarnym posiedzeniu Sejmu zaplanowane jest jeszcze we wtorek. Tego dnia Izba ma też przegłosować poprawki, ponieważ aby ustawa mogła obowiązywać od przyszłego roku, musi zostać podpisana przez prezydenta i ogłoszona do środy do północy (tj. do 30 listopada).
Zgodnie z senackimi poprawkami kwota wolna od podatku wzrosłaby w przyszłym roku do 6,6 tys. zł, ale skorzystałyby z niej osoby zarabiające rocznie tylko taką właśnie kwotę lub mniejszą. Oznacza to, że nie zapłacą one podatku w ogóle. Według prezentującego poprawki na sejmowej komisji senatora Grzegorza Biereckiego, takich osób jest ok. 2 mln.
W przypadku dochodów od 6600 zł do 11 tys. zł kwota wolna będzie się stopniowo zmniejszać, a dla dochodów od 11 tys. zł do 85 tys. 528 zł rocznie wyniesie ona tyle, co obecnie, czyli 3091 zł.
Według poprawek dla osób o dochodach powyżej 85 tys. 528 zł rocznie, kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu, zaś podatnicy zarabiający więcej niż 127 tys. zł nie będą mieli kwoty wolnej w ogóle.
Według wiceministra finansów Pawła Gruzy, oznacza to, że osoby te dopłacą ok. 500 zł rocznie. "Jeśli mogę użyć siebie jako przykładu, mogę powiedzieć, że jestem gotów ponieść taki koszt" - powiedział na posiedzeniu komisji Gruza, wywołując śmiech posłów.
Posłowie opozycji krytykowali poprawki. Rafał Wójcikowski (Kukiz'15) zwracał np. uwagę, że w rzeczywistości nie pomagają one najbiedniejszym, bo zarabiający 1200 zł miesięcznie nie skorzysta z podwyższonej kwoty wolnej, natomiast skorzystają choćby bogaci studenci, którzy nie są na własnym utrzymaniu, ale sobie dorabiają. "Poza tym niedługo, żeby obliczyć jaki ma się podatek do zapłacenia, trzeba będzie używać rachunku całkowego" - powiedział, nawiązując do zmiennej podstawy do obliczania kwoty wolnej w kolejnych progach.
Z kolei Tadeusz Cymański (PiS) przekonywał, że mimo wszystko ludzi najuboższych, którzy skorzystają na podwyższeniu kwoty wolnej, jest wystarczająco dużo. "To jest historyczna chwila, że podnosimy kwotę wolną" - podkreślał.
Uchwalona w połowie października przez Sejm nowelizacja ustawy o PIT, CIT i Ordynacji podatkowej wydłużyła do 1 stycznia 2018 roku obowiązywanie dotychczasowej kwoty wolnej od podatku, a zarazem nałożyła podatek na Fundusze Inwestycyjne Zamknięte.
W zakresie kwoty wolnej nowela jest odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku. Złożony przez posłów PiS projekt, który poparł Sejm, przesądził jednak, że dotychczasowa kwota wolna (ok 3 tys. zł) zostałaby utrzymana także w grudniu tego roku oraz w 2017 roku.
Nowela utrzymuje zwolnienie podmiotowe z CIT dla Funduszy Inwestycyjnych Otwartych, a także dopuszcza zwolnienie dla polskich FIZ-ów. Te ostatnie będą mogły korzystać - pod pewnymi warunkami - ze zwolnień przedmiotowych. Zwolnienia nie będą miały zastosowania w zakresie, w jakim funduszom tym można przypisać ryzyko wykorzystywania ich w schematach tzw. agresywnej optymalizacji podatkowej. Chodzi o sytuacje, w których FIZ-y miałyby zyski z udziałów w spółkach nieposiadających osobowości prawnej uprawnionych do emisji papierów wartościowych, które mogą być nabywane przez FIZ-y.
W ustawie znalazł się także zapis o wyłączeniu mocy ochronnej indywidualnych interpretacji podatkowych w odniesieniu do schematów agresywnego planowania podatkowego wydanych przed dniem wejścia w życie zmian.