Resort finansów otwiera furtkę: przedstawiciele tych zawodów oraz doradcy podatkowi nie będą musieli wystawiać paragonów. Ale tylko w sytuacji, gdy usługę świadczą na odległość, a pieniądze za nią trafiają na konto bankowe.
Takie warunki zapisane zostały w najnowszej wersji projektu rozporządzenia w sprawie zwolnień od stosowania kas fiskalnych. Zdaniem ekspertów w praktyce nie pozwolą one specjalistom na skorzystanie z preferencji.
Pierwotnie projekt zakładał, że osoby świadczące usługi medyczne, prawnicze oraz podatkowe będą mogły zrezygnować ze stosowania kas (od 2015 r. korzystają z nich obowiązkowo o ile świadczą usługi klientom indywidualnym) pod dwoma warunkami:
● otrzymywania zapłaty za pośrednictwem poczty, banku lub SKOK i właściwego zidentyfikowania transakcji (z ewidencji i dowodów musi wynikać, jakiej czynności dotyczy zapłata),
● upoważnienia banku lub SKOK do przekazywania organom podatkowym lub skarbowym informacji o transakcjach dokonywanych na rachunku.
Resort co prawda usunął z projektu ten drugi, kontrowersyjny warunek, ale w zamian pojawiło się zastrzeżenie, że możliwość rezygnacji z kasy będzie dotyczyć tylko usług świadczonych na odległość, za które całość zapłaty wpłynie na konto. Problem w tym, że nie wiadomo, jak dokładnie należy rozumieć ten zapis.
Na odległość, ale jaką?
Roman Namysłowski, doradca podatkowy i partner w Crido Taxand, przyznaje, że w prawie można znaleźć definicję umów zawieranych na odległość. Nie ma jednak takiej definicji dla usług świadczonych na odległość. Wyjątkiem jest niewielka wzmianka w przepisach o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
– Jeżeli ustawodawca nie zdefiniuje jednoznacznie tego pojęcia w rozporządzeniu, to może powstać wiele problemów interpretacyjnych – uważa Namysłowski. Jego zdaniem, nie będzie wiadomo, czy kryterium usługi na odległość będzie spełnione, np. w sytuacji gdy doradca spotka się z klientem i potem wyśle mu opinię e-mailem. A może osobiste spotkanie w ogóle wykluczy możliwość skorzystania ze zwolnienia?
Podobne wątpliwości przepis budzi u Gerarda Dźwigały, partnera w firmie Dźwigały, Ratajczak i Wspólnicy Kancelaria Prawna i Podatkowa. – Kryterium świadczenia usług na odległość nie jest dostatecznie precyzyjne z punktu widzenia standardów obowiązujących w prawie podatkowym – twierdzi. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby jednoznaczne zdefiniowanie, o jakiego rodzaju usługi świadczone na odległość chodzi. I najlepiej byłoby, gdyby zostały one wyliczone enumeratywnie.
Kasy fiskalne w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Czas na poprawki
A jak rozumieć usługi świadczone na odległość przez prawników? Zdaniem Gerarda Dźwigały prawdopodobnie chodzi o wszystkie formy pomocy, w których prawnik nie spotyka się z klientem bezpośrednio (co dawałoby okazję do rozliczeń w gotówce) i nie reprezentuje go bezpośrednio (np. w sądzie), lecz posługuje się środkami komunikacji elektronicznej bądź tradycyjną pocztą. Innymi słowy, paragon nie byłby konieczny w przypadku porad w formie pisemnych opinii, konsultacji e-mail-owych albo telefonicznych lub telekonferencji.
– W przypadku prawników świadczących porady i doradców podatkowych (np. prowadzących księgi) jestem w stanie wyobrazić sobie świadczenie usług na odległość. Ale już w przypadku lekarzy zakres takich usług jest zapewne węższy. Bo przecież zakładamy, że podstawowym elementem pomocy medycznej jest osobisty kontakt z pacjentem – komentuje Dźwigała.
Potwierdza to prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz. – Projektowane przepisy de facto zmuszają lekarzy i dentystów prowadzących indywidualną praktykę do posiadania kasy – przyznaje. Medycy w praktyce nie będą mogli skorzystać z prawa do rezygnacji z kas. Hamankiewicz zwraca też uwagę, że nie każdy pacjent jest przygotowany do bezgotówkowej formy płatności. – Często są to osoby nieposiadające nawet konta bankowego, które odwiedzają lekarzy w małych miasteczkach, gdzie nie ma oddziału poczty czy banku – wyjaśnia.
Odetchną przedsiębiorcy
Z wycofania z projektu zapisu o upoważnianiu banków i SKOK-ów do przekazywania fiskusowi informacji z konta powinni być za to zadowoleni sklepy internetowe oraz przedsiębiorcy, którym zapłata za wykonywane usługi wpływa wyłącznie na rachunek bankowy.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami musieli oni składać takie upoważnienie, aby zachować zwolnienie ze stosowania kas. Teraz nie ma takiej groźby. ⒸⓅ
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w sprawie zwolnień z obowiązku prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących – skierowany do komisji prawniczej Rządowego Centrum Legislacji