- Wyrok siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z 20 lipca 2015 r. (sygn. akt II FSK 1172/13) rozstrzygnął ten spór na korzyść podatników, ale tylko w odniesieniu do stanu prawnego sprzed 2014 r. - mówi Piotr Paśko, prawnik w Kancelarii Ożóg Tomczykowski.



Co jest dzisiaj przychodem wnoszącego aport do spółki kapitałowej?
Są co do tego wątpliwości, bo obowiązujące regulacje są nie do końca jasne. Wynika z nich, że przychodem aportującego jest nominalna wartość objętych udziałów, a przepisy umożliwiające organom określenie go na podstawie wartości rynkowej stosuje się odpowiednio. W związku z tym nie do końca wiadomo, czy organy są uprawnione do określenia przychodu w wysokości wartości rynkowej, gdy wartość udziałów objętych za aport jest niższa.
Wyrok siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z 20 lipca 2015 r. (sygn. akt II FSK 1172/13) rozstrzygnął ten spór na korzyść podatników, ale tylko w odniesieniu do stanu prawnego sprzed 2014 r. Potem zmienił się jednak art. 15 ust. 1k ustawy o CIT, który reguluje zasady rozpoznawania kosztów podatkowych w odniesieniu do zbywania udziałów i akcji objętych w zamian za wkłady niepieniężne.
Z powodu tej zmiany rozstrzygnięcia sądów i organów podatkowych dotyczące stanu prawnego na lata 2014–2016 są rozbieżne, choć zwykle korzystne dla podatników. Przykładowo pozytywne dla podatników stanowisko zajął WSA w Poznaniu w wyroku z 25 lutego 2016 r. (sygn. akt I SA/Po 2029/15, prawomocny). Ale zapadło też orzeczenie niekorzystne – przed WSA w Warszawie (15 września 2016 r., sygn. akt III SA/Wa 2266/15, niekorzystne).
A jak będzie od 1 stycznia 2017 r.?
Zmienią się przepisy ustaw o podatkach dochodowych (np. art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT i art. 17 ust. 1 pkt 9 ustawy o PIT). W związku z tym przychodem wnoszącego aport do spółki kapitałowej ma być zasadniczo wartość wkładu określona w statucie lub umowie spółki. Jeśli jednak będzie ona niższa od wartości rynkowej lub w ogóle nie zostanie określona, to przychód i tak zostanie ustalony w oparciu o wartość rynkową. To oznacza, że wnoszący aport w części na kapitał zapasowy (tzw. agio) i obejmujący w zamian udziały o wartości niższej niż rynkowa i tak zapłaci PIT lub CIT od wartości rynkowej wkładu. Co istotne, nie zmieniają się zasady określania kosztów podatkowych z tytułu takiej operacji.
Jak wobec tego należałoby postępować obecnie? Czy wnoszącym aport uda się jeszcze coś zyskać?
Z całą pewnością nie uda się rozstrzygnąć obecnych wątpliwości, zanim nowelizacja wejdzie w życie. To byłoby możliwe, gdyby swoje stanowisko zajął minister finansów (wydając interpretację ogólną) albo NSA (w formie uchwały lub nawet wyroku w poszerzonym składzie, co przecież w 2015 r. wywarło wpływ na linię orzeczniczą sądów). Na to nie można jednak liczyć, bo czas oczekiwania na rozstrzygnięcie NSA może nawet wynieść dwa lata, a minister finansów na tym etapie nie będzie raczej zainteresowany interpretacją przepisów, które zmienią się już za dwa miesiące. Wiadomo zatem, jak będzie od 1 stycznia 2017 r., ale jak teraz być powinno – nie do końca.