Przepisy o pomocy publicznej dla działających w specjalnych strefach ekonomicznych są dziurawe. Nie przewidują, że inwestycja czasem nie mieści się na terenie SSE i musi wyjść poza jej obręb. Przykładem rurociąg.
Niedawno Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że wydatki na rurociąg, który musi wyjść poza geograficzny teren specjalnej strefy ekonomicznej, nie uprawniają do zwolnienia podatkowego, nawet jeżeli są one niezbędne, by w ogóle móc prowadzić działalność w strefie (wyrok z 11 października 2016 r., sygn. akt II FSK 2702/14).
To tylko przykład licznych sporów pomiędzy fiskusem a przedsiębiorcami działającymi zarówno w obrębie strefy, jak i poza nią. Fiskus konsekwentnie twierdzi, że koszty inwestycji poza SSE nie mogą być objęte limitem pomocy publicznej. Uważa, że podatnicy są związani geograficznymi ramami strefy. Mogą zatem korzystać ze zwolnienia przewidzianego w art. 17 ust. 1 pkt 34 ustawy o CIT tylko w takim zakresie, w jakim jest to związane z realizacją inwestycji na terenie SSE. Po to w końcu te strefy tworzono – aby promować zatrudnienie i rozwijać gospodarczo konkretne rejony kraju – twierdzą organy.
Rurociąg tylko w granicach strefy
Literalną wykładnię przepisów podzielił NSA we wspomnianym wyroku z 11 października br. Orzekł, że zwolnienie w CIT przysługuje jedynie wobec wydatków poniesionych na inwestycje położone ściśle w obrębie strefy.
ikona lupy />
Specjalne strefy ekonomiczne w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Firma produkowała krzemionkę w fabryce na terenie SSE. Produktem ubocznym tego procesu była woda odpadowa, którą musiała odprowadzać do stacji uzdatniania poza strefą. Niezbędny był do tego rurociąg, którego koszty budowy poniosła spółka. Twierdziła, że nie miała innego wyjścia, bo odprowadzanie zanieczyszczonej wody jest nieuniknionym elementem procesu wydobywczego, bez którego jej działalność nie miałaby w ogóle racji bytu.
Chciała więc skorzystać ze zwolnienia podatkowego i przeznaczyć pomoc publiczną na sfinansowanie budowy rurociągu. W jej ocenie poniesione z tego tytułu koszty stanowiły wydatki kwalifikowane w rozumieniu par. 6 ust. 1 rozporządzenia strefowego (Dz.U. z 2008 r. nr 232 poz. 1548).
Problem polegał na tym, że instalacja wykraczała poza teren strefy. Fiskus był więc zdania, że spółka może objąć pomocą publiczną wyłącznie te wydatki, która przypadały na część rurociągu w obrębie SSE.
Tego samego zdania były sądy obu instancji. Wskazały, że z ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych (Dz.U. z 2016 r. poz. 1020 ze zm.) jednoznacznie wynika, iż zwolnienie z opodatkowania jest bezwarunkowo związane z lokalizacją inwestycji i nie może być przyznane w oderwaniu od geograficznych granic SSE.
Sędzia NSA Beata Cieloch zgodziła się ze spółką, że rurociąg co do swej istoty i z racji na swoją długość nie mógł powstać wyłącznie na terenie SSE. To jednak – w ocenie sądu – nie uzasadniało jeszcze rozszerzenia zakresu zwolnienia. – Wiemy, że akurat w przypadku rurociągu ta argumentacja może być nieco zaburzona przedmiotem sporu, ale trzeba pamiętać, iż przy zwolnieniach podatkowych należy kierować się wykładnią ściśle literalną, językową – wyjaśniła sędzia Cieloch.
Nie ma jednolitej linii orzeczniczej
Bywa, że sądy dostrzegają potrzebę rozszerzania przez spółki swoich działań poza SSE, gdy inaczej nie da się prowadzić biznesu.
Taki wniosek płynie chociażby z wyroku z 10 września 2015 r. (sygn. akt II FSK 1766/14). Chodziło o spółkę, która produkowała złącza elektrotechniczne na terenie Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Korzystała jednak z pomocy podwykonawców poza SSE. Nie wykonywali oni trudnych zadań, bo tylko niklowali i galwanizowali komponenty wykorzystywane na późniejszym etapie produkcji.
Spółka uważała, że przerzucając część zadań na ręce podwykonawców, nie traci prawa do zwolnienia z CIT. Fiskus był odmiennego zdania, bo podwykonawcy wykonywali usługi poza strefą. W związku z tym odmawiał spółce prawa do objęcia wypłacanego im wynagrodzenia limitem pomocy publicznej. Sądy obu instancji uznały jednak, że w tym wypadku trudno jest wymagać od spółki, aby ograniczyła swoją produkcję wyłącznie do terenu strefy.
Problem działalności pomocniczej, niezbędnej do prowadzenia działalności strefowej, pojawiał się też w wielu innych wyrokach i był podobnie rozstrzygany (sygn. akt: II FSK 2887/12, II FSK 2750/12, II FSK 2826/12 i II FSK 2584/11).
Z kolei w wyroku z 27 sierpnia 2015 r. (sygn. akt II FSK 541/14) NSA orzekł, że spółka strefowa może świadczyć usługi serwisowe dla urządzeń ulokowanych poza strefą, i to nawet po upływie okresu gwarancji. Warunek jest tylko taki, aby części zamienne produkowała w strefie, a nie nabywała je od zewnętrznych dostawców.
Zdrowy rozsądek czy litera prawa
Eksperci są zgodni: problem wynika w dużej mierze z tego, że rzeczywistość gospodarcza jest dużo bardziej złożona, niż przewidział to ustawodawca.
– Ścierają się tutaj dwa różne poglądy. Z jednej strony podejście funkcjonalne, z drugiej ściśle literalne – komentuje radca prawny Przemysław Stopinski.
I tłumaczy, że zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie ugruntowany jest już pogląd, że regulacje dotyczące ulg i preferencji należy rozumieć ściśle. Co prawda można też zrozumieć przedsiębiorcę, który ubiega się o objęcie zwolnieniem inwestycji poza strefą, zwłaszcza w sytuacji gdy stanowi ona niezbędny warunek prowadzenia działalności w SSE. Niemniej fiskus związany jest językową wykładnią przepisów i musi ograniczyć zakres zwolnienia wyłącznie do terenu strefy – uważa radca prawny.
Podobnego zdania jest dr Rafał Bucholski z Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Zielonogórskiego. Niemniej sam się zastanawia, czy w przypadku rurociągu, który przechodzi zarówno przez strefę, jak i tereny poza nią, nie należałoby uznać, że wraz z fabryką stanowi on jedną całość techniczno-gospodarczą.