- Kto miał obowiązek rozliczyć PIT do końca kwietnia?
- Twój e-PIT nie zrobi wszystkiego za Ciebie
- Samozatrudnieni muszą działać na własną rękę
- Co grozi za spóźnienie?
- Czynny żal. Sposób na uniknięcie kary
Co dokładnie można jeszcze zrobić i na co zwrócić uwagę, gdy PIT nie został przekazany fiskusowi w terminie? Sprawdź, jak postępować, aby ograniczyć szkody.
Kto miał obowiązek rozliczyć PIT do końca kwietnia?
Obowiązek złożenia deklaracji podatkowej dotyczył większości osób osiągających dochody w 2024 roku. W szczególności musieli to zrobić podatnicy korzystający z formularzy:
- PIT-28 (ryczałt ewidencjonowany),
- PIT-36 (działalność gospodarcza, najem, zagraniczne dochody),
- PIT-36L (podatek liniowy),
- PIT-37 (umowy o pracę, zlecenie, emerytury, renty),
- PIT-38 (dochody kapitałowe – np. z giełdy).
Ci, którzy tego jeszcze nie zrobili, powinni niezwłocznie nadrobić zaległości – najlepiej przez internet, np. korzystając z platformy Twój e-PIT, serwisów takich jak e-pity.pl albo narzędzi księgowych.
Twój e-PIT nie zrobi wszystkiego za Ciebie
Wielu podatników, którzy rozliczają się na formularzu PIT-37, liczy na to, że administracja skarbowa wykona całą pracę za nich. Rzeczywiście, system Twój e-PIT automatycznie przygotowuje deklaracje, ale to podatnik ostatecznie odpowiada za ich poprawność. Przed końcem kwietnia możliwe było samodzielne korygowanie danych, dodanie ulg czy wskazanie organizacji pożytku publicznego (OPP), której chcemy przekazać 1,5% podatku.
Po upływie terminu – od 1 do 7 maja – trwa etap automatycznej akceptacji deklaracji i platforma nie pozwala już na dokonywanie zmian. Jeżeli więc nie sprawdziłeś swojego rozliczenia na czas, system przyjął je w takiej formie, w jakiej zostało przygotowane.
Samozatrudnieni muszą działać na własną rękę
Osoby prowadzące działalność gospodarczą nie mogą liczyć na zautomatyzowane rozliczenie przez urząd. Formularze PIT-28, PIT-36 i PIT-36L wymagają samodzielnego uzupełnienia danych o przychodach, kosztach, zaliczkach na podatek i opłaconych składkach ZUS. Dopiero po ich wpisaniu możliwe jest obliczenie należnego podatku, uwzględnienie ulg i ewentualne przekazanie 1,5% podatku na wybraną organizację pożytku publicznego.
Jeśli zapomniałeś o którymkolwiek z tych kroków, nie licz, że urząd zrobi to za Ciebie. Odpowiedzialność spoczywa w całości na podatniku.
Co grozi za spóźnienie?
Brak terminowego rozliczenia może nieść za sobą poważne konsekwencje. Wśród możliwych skutków znajdują się:
- Mandat lub kara finansowa – szczególnie, gdy zwłoka zostanie uznana za wykroczenie skarbowe,
- Odsetki za opóźnienie – doliczane do zaległego podatku,
- Utrata prawa do ulg – spóźnienie uniemożliwia skorzystanie z niektórych preferencji podatkowych,
- Brak możliwości przekazania 1,5% podatku na organizację pożytku publicznego,
- Ryzyko kontroli podatkowej – urząd skarbowy może zainteresować się spóźniającym się podatnikiem,
- Sankcje karne skarbowe – przy dużych kwotach i umyślnym działaniu może dojść do postawienia zarzutów.
Czynny żal. Sposób na uniknięcie kary
Na szczęście polskie prawo przewiduje możliwość „ratunku” dla zapominalskich. Jeśli podatnik samodzielnie zgłosi fakt opóźnienia zanim urząd podejmie jakiekolwiek działania, może skorzystać z tzw. czynnego żalu. To formalne zawiadomienie, w którym przyznajesz się do uchybienia, ale deklarujesz chęć naprawienia sytuacji.
Aby czynny żal był skuteczny, należy:
1. Złożyć zaległą deklarację,
2. Zapłacić należny podatek,
3. Uregulować naliczone odsetki.
Najlepiej zrobić to jednocześnie – nie czekać, aż urząd skontaktuje się pierwszy.
Nie czekaj. Działaj teraz!
Jeśli nadal nie rozliczyłeś się za 2024 rok, nie warto odkładać tego na później. Każdy dzień zwłoki to większe ryzyko i dodatkowe koszty. Wysłanie zaległego PIT-u, nawet z opóźnieniem, jest lepsze niż jego całkowity brak. Możesz w ten sposób nie tylko uniknąć poważnych konsekwencji, ale też zachować spokój ducha.