Instytucje kultury i sztuki nie korzystają ze zwolnienia od podatku na podstawie unijnych przepisów. O zakresie preferencji dla nich decyduje lokalny fiskus – wynika z opinii rzecznika generalnego TSUE.
Nie jest ona wprawdzie wiążąca dla trybunału, ale w praktyce sędziowie kierują się stanowiskiem rzecznika przy wydawaniu wyroku.
Chodziło o brytyjski instytut filmowy, zajmujący się promocją tamtejszej kinematografii. W latach 1990–1996 płacił on VAT od odpłatnej usługi wstępu na pokazy filmów według stawki podstawowej. Było to zgodne z przepisami krajowymi, a Wielka Brytania nie wdrożyła w tym okresie bardziej dla instytutu liberalnych przepisów szóstej dyrektywy VAT. Z jej art. 13 część a ust. 1 lit. n wynika, że świadczenie „niektórych usług kulturalnych” jest wolne od podatku. Tak samo wynika z obecnie obowiązującej dyrektywy 112 VAT. Instytut uznał, że może powołać się bezpośrednio na te przepisy i zażądać zwrotu nadpłaty podatku.
Odmówił mu jednak brytyjski fiskus. Sprawa trafiła do sądu pierwszej instancji First tier Tribunal (Tax Chamber), który zgodził się z instytutem. To nie był jednak koniec sporu, a argumenty obu stron były na tyle przekonujące, że sąd drugiej instancji skierował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE. Zapytał, czy w przypadku, gdy brak jest odpowiednich przepisów krajowych, instytut może korzystać ze zwolnienia od VAT na podstawie dyrektywy mówiącej o preferencji dla „niektórych usług kulturalnych”.
Na to właśnie sformułowanie zwrócił uwagę rzecznik generalny Yves Bot w swojej opinii. Podkreślił, że z preferencji nie może korzystać każda usługa, a tylko te, które ulgowo chce potraktować dany kraj członkowski. – Komisja Europejska chciała zmienić ten przepis i stworzyć wspólny unijny katalog usług kulturalnych, które skorzystają ze zwolnienia, ale na to nie zgodziły się poszczególne kraje członkowskie – stwierdził. I przypomniał, że państwa powoływały się na swoje lokalne tradycje i europejską różnorodność, które uzasadniają, aby w jednym przypadku dana usługa była opodatkowana, a w innym – nie.
– To więc kraje członkowskie najlepiej określą, które usługi korzystają z preferencji, a które nie – przyznał rzecznik. Jeśli w Wielkiej Brytanii odpłatne prawo wstępu na pokazy filmów nie było traktowane preferencyjnie, to instytut powinien zapłacić VAT. Brytyjskie sądy powinny jednak zbadać, czy nie postawiło go to w gorszej sytuacji od innych podmiotów świadczących podobne usługi. Rzecznik wyjaśnił też, że instytut nie miał prawa powoływać się na dyrektywę, której w tym okresie nie wdrożono.
ORZECZNICTWO
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 29 września 2016 r., sygn. akt C 592/15.