Chodziło o spółkę handlującą skórami obuwniczymi, materiałami syntetycznymi do produkcji obuwia oraz galanterią. Fiskus uznał, że zawyżyła ona VAT naliczony, ponieważ odjęła go z faktur, które nie dokumentowały rzeczywistych zakupów. Wskazani na nich dostawcy nie dysponowali skórami, podeszwami, materiałami syntetycznymi ani obuwiem.
Towary te nie były fizycznie dostarczane ani sprzedawane w ramach wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów do Włoch – stwierdził fiskus po analizie faktur. Powołał się też na zeznania pracowników spółki, jej dostawców oraz firmy, która miała otrzymać towar we Włoszech.
Przedstawiciele spółki nie zgodzili się z tymi ustaleniami. Zarzucili skarbówce niewystarczające zebranie materiału dowodowego. Zwrócili też uwagę na rzekome błędy popełnione przy przesłuchaniu świadków obcojęzycznych. Uważali, że w trakcie zeznań powinien być obecny tłumacz przysięgły. A skoro go nie było, to nie można mieć pewności, czy świadkowie poprawnie zrozumieli sens pytań i czy ich odpowiedzi zostały prawidłowo przełożone – twierdzili przedstawiciele spółki.
WSA w Krakowie oddalił jednak skargę (sygn. akt I SA/Kr 43/21). Uznał, że organy podatkowe prawidłowo, spójnie i logicznie oceniły materiał dowodowy, a przesłuchania świadków – nawet bez udziału tłumacza przysięgłego – były przeprowadzone prawidłowo i nie naruszyły prawa.
Spółka przegrała również przed NSA. Sąd zwrócił uwagę na sprzeczność twierdzeń kierownictwa spółki z zeznaniami jej pracowników. Zwierzchnicy twierdzili, że spółka magazynowała towar o wartości ponad 4 mln zł, a pracownicy, że nie widzieli żadnych materiałów ani butów.
– Nie trzeba znać języka włoskiego, żeby wiedzieć, czy w magazynie były buty, czy ich nie było – powiedział sędzia Marek Olejnik. Podkreślił, że trudno byłoby nie zauważyć towarów (butów, skór i materiałów syntetycznych), jeżeli ich wartość rzeczywiście miałaby opiewać na ponad 4 mln zł.
– Są to takie ilości towaru, które musiałby zobaczyć ktoś z pracowników spółki, jak również z pracowników firm, które miały dostarczać towar. Nie ma takiej możliwości, żeby – nawet nie znając języka – ktoś nie zauważył towaru za 4 mln zł – stwierdził sędzia Olejnik.
Sędzia dodał, że art. 174 par. 2 ordynacji podatkowej nie wskazuje na konieczność obecności tłumacza przysięgłego podczas przesłuchania osoby niewładającej językiem polskim. Co więcej, w tej sprawie – jak wskazał sędzia Olejnik – obaj obcojęzyczni świadkowie udali się na przesłuchanie w towarzystwie osób, które dokonały tłumaczenia. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok NSA z 25 kwietnia 2025 r., sygn. akt I FSK 2377/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia