Mimo zaskakująco dużych wpływów z podatku, resort uważa, że przepisy o nim powinny zostać uszczelnione. Wkrótce ma to przeanalizować.
Na razie przedstawił wstępną ocenę funkcjonowania podatku handlowego od 2021 r.
Przypomnijmy, że wprowadzenie takiej daniny było jednym z elementów programu pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Miała ona spełnić dwa cele. Po pierwsze, miała zwiększyć dochody budżetu państwa, co uzasadniano koniecznością finansowania programu „Rodzina 500 plus” oraz potrzebą zapobiegania optymalizacjom w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych. Drugim celem miało być polepszenie konkurencyjności najmniejszych (głównie polskich) sklepów. Dlatego ich podatek nie objął.
Podatek handlowy
Przypomnijmy, że opodatkowana jest nadwyżka przychodów z detalicznej sprzedaży towarów konsumentom powyżej 17 mln zł miesięcznie. Podatek jest progresywny i wynosi:
- 0,8 proc. podstawy opodatkowania – w części, w jakiej nie przekracza ona 170 mln zł i
- 1,4 proc. podstawy opodatkowania od nadwyżki przekraczającej 170 mln zł.
Tak wynika z ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 148). Formalnie weszła ona w życie 1 września 2016 r., ale jej przepisy były przez ponad cztery lata zawieszone. Podatek zaczął obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2021 r.
Budżet państwa zarobił swoje
Zakładano, że rocznie budżet państwa będzie miał z tej daniny około 1,9 mld zł. Szybko okazało się, że szacunki były mocno zaniżone, bo już w 2021 r. dochody z tego podatku za jedenaście miesięcy przekroczyły 2,6 mld zł. Rok później do budżetu trafiło prawie 3,3 mld zł, a w 2023 r. niemal 4 mld zł. W 2024 r. było to ponad 4,3 mld zł. Szacuje się, że w 2025 r. podatek handlowy przyniesie budżetowi państwa ponad 4,9 mld zł.
„Ogólny cel ustawy polegający na zwiększeniu dochodów budżetu państwa, które to dochody miały zostać przeznaczone docelowo na realizację programów społecznych został osiągnięty” – ocenia Ministerstwo Finansów.
Co z tego sfinansowano?
Początkowo przepisy nie pozwalały na przeznaczenie dochodów z podatku handlowego na konkretne wydatki, ale zmieniło się to, zanim jeszcze danina ta zaczęła być pobierana. Do obowiązującej od 1 stycznia 2019 r. ustawy o Funduszu Solidarnościowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 296) dodano przepisy uzależniające maksymalną wysokość dotacji celowej stanowiącej przychód FS od kwoty wpływu do budżetu państwa z podatku od sprzedaży detalicznej. W ten sposób dochody z podatku handlowego pośrednio wspierają osoby niezdolne do samodzielnej egzystencji.
Kto zapłacił?
W latach 2021 – 2024 systematycznie rosła liczba podatników tej daniny, natomiast zmienna była liczba podmiotów płacących podatek według wyższej stawki wynoszącej 1,4 proc. podstawy opodatkowania (dla nadwyżki przekraczającej 170 mln zł).
W 2021 r. podatek zapłaciło 206 podmiotów, rok później - 223. W 2023 r. liczba ta wzrosła do 231, a w 2024 r. do 235. Mimo to resort finansów uważa, że i tak był to zbyt wolny przyrost, jeśli wziąć pod uwagę dużą inflację i wzrost wartości sprzedaży detalicznej.
Zmienna była natomiast liczba największych sieci handlowych płacących podatek według stawki 1,4 proc. podstawy opodatkowania od nadwyżki przekraczającej 170 mln zł. W 2021 r. limit ten przekroczyły 32 podmioty. Rok później było ich mniej - 28, ale w 2023 r. ich liczba wzrosła do 37. W 2024 r. ponownie zmalała - do 30.
Małe sklepy nadal w odwrocie
Nie został spełniony drugi cel – nie udało się zapobiec zamykaniu najmniejszych sklepów. Początkowo, w pierwszym roku wydawało się, że trend ten da się jeszcze odwrócić - liczba takich sklepów wzrosła, ale potem nie udało się już go utrzymać.
Powody mogły być różne. Po pierwsze, jak zauważa MF, w okresie pobierania podatku wzrosła liczba sklepów o „średniej” powierzchni sprzedażowej. Można więc optymistycznie założyć, że poprawiła się ich konkurencyjność. Po drugie, zaszły jednak bezprecedensowe okoliczności, takie jak pandemia Covid-19 i związane z nią obostrzenia w handlu.
Przepisy mogą być zmienione
Zdaniem MF obecny model opodatkowania sprzedaży detalicznej powinien zostać utrzymany z uwagi na jego fiskalne zalety. Ale resort myśli też o ewentualnej nowelizacji, ze względu na wątpliwości dotyczące m.in. przedmiotu opodatkowania (dostawa towarów wraz ze świadczeniem usług), sprzedaży sieciowej i franczyzowej oraz prowadzonej na odległość.
MF dostrzega też problem sprzedaży internetowej, która w tej chwili nie jest objęta podatkiem handlowym.