Poinformował o tym ostatniego dnia 2024 r. wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na poselską interpelację nr 6867.
Dodał, że łączne ustalenia kontroli celno-skarbowych, podatkowych i czynności sprawdzających były wyższe o ponad 5 proc. w porównaniu z 2023 r. Natomiast wartość VAT będącego przedmiotem postępowań przygotowawczych w sprawach o przestępstwa skarbowe i przestępstwa dotyczące wyłudzeń VAT wyniosła 1,39 mld zł w okresie od 1 stycznia do 31 października 2024 r.
Spadła natomiast w 2024 r. liczba korekt dokonywanych przez podatników po wszczęciu wobec nich kontroli celno-skarbowej. To w przekonaniu wiceministra dowodzi, że takie kontrole coraz rzadziej dotyczą podatników popełniających niegroźne błędy.
Eksperci są wstrzemięźliwi w ocenie tych danych.
– Dane, które przedstawił wiceminister, nie potwierdzają wzrostu efektywności działań KAS, bo dotyczą tylko jednego roku. Na jakiekolwiek dalej idące wnioski musimy poczekać przynajmniej przez kolejne 12 miesięcy, do czasu, kiedy będzie można szczegółowo porównać większą liczbę statystyk – komentuje Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w LTCA.
Sceptycznie do ministerialnych danych podchodzi również Przemysław Antas, doradca podatkowy, radca prawny i partner w Ontilo. Zwraca uwagę na to, że w odpowiedzi wiceministra jest mowa wyłącznie o ustaleniach kontrolnych, co samo w sobie nie może potwierdzać tezy o wzroście efektywności kontroli.
– Papier oczywiście wszystko przyjmie, ale jeżeli KAS wykrywa duże nieprawidłowości, a w ślad za tym nie idzie realna ściągalność, to będzie to oznaczać, że praca urzędników idzie na marne – zauważa ekspert Ontilo.
Podkreśla, że ocena działań KAS powinna bazować nie tyle na kwotach wykrytych nieprawidłowości czy liczbie fikcyjnych faktur, ile na danych o rzeczywistej i przede wszystkim ostatecznej ściągalności zaległych podatków.
Fikcyjne faktury
Z odpowiedzi wiceministra wynika, że w 2024 r. KAS podjęła w obszarze podatków 1 802 270 działań, w wyniku których wykryto nieprawidłowości na łączną kwotę ponad 11,7 mld zł.
W okresie od stycznia do września 2024 r. wykryto ponad 220 tys. fikcyjnych faktur na kwotę ponad 7 mld zł. Są to, jak podkreślił wiceminister, najwyższe statystyki od 2019 r. Dla porównania w analogicznym okresie 2023 r. (a więc od stycznia do września) zostało wykrytych niecałe 100 tys. fikcyjnych faktur na kwotę 4,4 mld zł.
Zdaniem wiceministra Nenemana oznacza to zwiększenie trafności typowania podejrzanych podmiotów do kontroli, a niskie statystyki z poprzednich lat mogą dowodzić tego, że podejmowane wtedy działania były kierowane niewłaściwie i skala podatkowych oszustw rosła. Tym bardziej że – jak podkreślił wiceminister – efekty ubiegłorocznych działań KAS dotyczą właśnie okresów przeszłych i nieprawidłowości, które miały miejsce przed 2024 r.
Optymizm przedstawiciela MF nie do końca podzielają eksperci.
– Należy zadać sobie pytanie, w jaki sposób resort finansów definiuje fikcyjną fakturę. Może się okazać, że przynajmniej za częścią statystyk kryje się np. błędna kwalifikacja transakcji, a nie oszustwo podatkowe. Gdyby tak rzeczywiście było, to całkowicie zmieniłoby to ocenę przedstawionych statystyk – komentuje Wojciech Kieszkowski, doradca podatkowy i partner w Solveo Advisory.
Ponadto – jak podkreśla Przemysław Antas – kluczowe jest to, jaką kwotę uda się ostatecznie wyegzekwować od faktycznych sprawców oszustw VAT.
Egzekucja zaległości
Z danych MF wynika, że w okresie od stycznia do września 2024 r. wysokość zaległości podatkowych spadła o 3 mld zł, w tym głównie w VAT (o 2,1 mld zł). Podatnicy wpłacili w tym czasie ponad 15,1 mld zł, z czego 64,8 proc. wpłat dotyczyło VAT, 10,94 proc. – podatku liniowego 19-proc. PIT, 8,16 proc. – CIT, 8,03 proc. – PIT płaconego według skali podatkowej, a 5,34 proc. – ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Odnotowano również rekordowo wysoką – jak podkreślił wiceminister – efektywność egzekucji administracyjnej. Na koniec III kw. 2024 r. przyniosła ona kwotę przekraczającą 5,5 mld zł. Był to wzrost o 9 proc. w stosunku do 2023 r.
Czy to oznacza, że z egzekucją zaległości podatkowych jest już bezsprzecznie lepiej? Zdaniem Daniela Więckowskiego odpowiedź nie może być jednoznaczna.
– Pamiętajmy, że spadek zaległości podatkowych, o którym mówi wiceminister, został wyliczony w bardzo prosty sposób – przez porównanie kwot zadeklarowanych i wpłaconych, a podany wskaźnik 9 proc. wzrostu egzekucji był niższy niż inflacja w niektórych miesiącach 2024 r. – dodaje ekspert LTCA.
Nie ma natomiast wątpliwości, że egzekucja powinna pozostać priorytetem KAS.
Efektywne i mniej dotkliwe
Sukcesem KAS może być też – zdaniem wiceministra finansów – to, że podatnicy, wobec których została wszczęta kontrola celno-skarbowa, coraz rzadziej korygują swoje rozliczenia.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 62 ust. 4 ustawy o KAS (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 615 ze zm.) podatnik może skorygować deklarację w terminie 14 dni od doręczenia mu upoważnienia do przeprowadzenia kontroli celno-skarbowej. Jeśli korekta zostanie uwzględniona, to kontrola zostaje zakończona (art. 62 ust. 4c).
Od stycznia do września 2024 r. podatnicy złożyli 2733 takich korekt, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku złożyli ich 3578. Zdaniem wiceministra wskazuje to na spadek liczby kontroli celno-skarbowych prowadzonych wobec podatników, którzy „popełnili jedynie błędy, które niezwłocznie skorygowali”.
Wobec takich podatników są prowadzone raczej niesformalizowane czynności sprawdzające, które w 2024 r. przyniosły ustalenia w zakresie zobowiązań podatkowych wyższe o ok. 1 mld zł.
Eksperci i tym razem nie podzielają oceny wiceministra.
– Nie zgodzę się z tym, że spadek liczby korekt świadczy o wzroście efektywności kontroli. Uważam, że jest wprost przeciwnie – mówi Przemysław Antas.
Jego zdaniem o efektywności kontroli świadczy właśnie to, że po otrzymaniu upoważnienia do przeprowadzenia kontroli lub po otrzymaniu wyniku kontroli podatnik sam koryguje swoje rozliczenia i płaci podatek z odsetkami.
– To oznacza, że właściwie wytypowano go do kontroli, prawidłowo ustalono nieprawidłowości, a podatnik tego nie kwestionuje. Spadek liczby korekt może więc, wbrew słowom wiceministra, oznaczać, że w ubiegłym roku KAS gorzej typowała i natrafiała na większy opór ze strony podatników – mówi ekspert Ontilo.
Ale to może też oznaczać – jego zdaniem – że podatnicy lepiej wywiązują się ze swoich obowiązków. – Tego do końca nie wiemy, ale z pewnością nie powinniśmy bezkrytycznie oceniać ostatniego roku działań KAS jako bezapelacyjnego sukcesu – podsumowuje Przemysław Antas. ©℗
Luka VAT będzie dokładniej liczona
Odnosząc się do ubiegłorocznej rekordowej liczby wykrytych fikcyjnych faktur i wysokości ustaleń kontrolerów KAS, wiceminister Neneman podał, że szacowana na 2023 r. luka w poborze VAT wyniosła 47 mld zł, a więc 15,8 proc. podatku, który powinien wpłynąć do budżetu (w porównaniu z 7,3 proc. w 2022 r.).
Przy czym – jak przyznał wiceminister – szacunek MF jest wstępny i może się jeszcze zmienić. Dodał, że resort finansów rozpoczął prace analityczne nad bardziej zaawansowanymi metodami liczenia luki w VAT, które pozwolą wskazać „obszary działalności, gdzie zjawisko to przyjmuje największe rozmiary”. Pierwsze efekty tych prac mają zostać ujawnione w 2025 r. – zapowiedział.