Już od początku 2025 r. niektóre osoby fizyczne wykonujące działalność gospodarczą będą mogły wybrać metodę kasową, aby wyznaczać moment uzyskania przychodu podatkowego. Jest to rozwiązanie – jak wynika wprost z uzasadnienia do projektu ustawy z 27 września 2024 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1593) – adresowane „do przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w niewielkich rozmiarach”. Ten wyjątkowy sposób wyznaczania momentu uzyskania przychodu, stanowiący odstępstwo od ogólnej zasady memoriału, został zaprezentowany wręcz jako „wsparcie (…) skierowane wyłącznie do przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w najprostszej formie prawnej, jaką jest prowadzenie działalności gospodarczej samodzielnie”.
Przy tak wyraźnie wyrażonych intencjach autora projektu (aż w kilku miejscach uzasadnienia do projektu), które zostały przyjęte przez ustawodawcę, podatnicy mogą się spodziewać jasnych, jednoznacznych, a przez to łatwych w zastosowaniu przepisów podatkowych. Niestety czeka ich niemiła niespodzianka.
Czy można być wspólnikiem w spółce?
W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się kwestii uprawnienia do wyboru przez osoby fizyczne metody kasowej wyznaczania momentu uzyskania przychodu. Taką decyzję mogą podjąć osoby fizyczne rozpoczynające wykonywanie działalności gospodarczej. Jeżeli jednak osoba fizyczna kontynuuje w danym roku prowadzenie działalności gospodarczej, to wówczas musi spełnić warunek przychodowy: nie mogła w poprzednim roku uzyskać z pozarolniczej działalności gospodarczej przychodu w kwocie wyższej niż 1 mln zł. Podkreślam, że chodzi o 1 mln zł, a nie euro.
Przy czym mowa tu o przychodzie osiągniętym w ramach samodzielnie wykonywanej działalności gospodarczej. Zarazem – jak uspokaja autor projektu nowelizacji – przeszkody w stosowaniu metody kasowej nie stanowi zatrudnianie pracowników. Chodzi o to, by nie była prowadzona działalność gospodarcza w formie spółki cywilnej czy transparentnej spółki prawa handlowego, tj. jawnej lub partnerskiej. Ale co właściwie ma na myśli prawodawca? Czy warunek, który musi zostać spełniony dla wyboru metody kasowej, jest taki, że osoba fizyczna wykonuje działalność gospodarczą wyłącznie samodzielnie, nie będąc jednocześnie sygnatariuszem umowy spółki cywilnej, jawnej, ewentualnie partnerskiej? Czy może jednak chodzi o to, że prowadzenie działalności gospodarczej w ramach spółki nie stoi na przeszkodzie rozpoznawaniu przychodu kasowo, lecz metoda ta ma wówczas zastosowanie wyłącznie do przychodów z działalności wykonywanej samodzielnie i te przychody są uwzględniane przy badaniu, czy spełniony jest warunek kwotowy. Przy drugim rozwiązaniu dla działalności prowadzonej w ramach spółek przychód byłby rozpoznawany według ogólnych reguł, memoriałowo.
Próżno szukać wyjaśnienia w przepisach ustaw podatkowych, a nawet w uzasadnieniu do projektu nowelizacji. Możemy w nim tylko przeczytać: „Samodzielne prowadzenie działalności nie oznacza, że w tej działalności podatnik nie może zatrudniać pracowników. Samodzielne prowadzenie działalności oznacza, że prawa do kasowego PIT nie będą miały osoby prowadzące działalność gospodarczą np. w formie spółki cywilnej czy spółki jawnej. Prowadzenie działalności gospodarczej w formie spółki wymaga większego profesjonalizmu, w stosunku do drobnej, jednoosobowej działalności. A to właśnie tych przedsiębiorców mają wspierać nowe rozwiązania”.
Szkopuł w tym właśnie, jak rozumieć stwierdzenie: „(…) prawa do kasowego PIT nie będą miały osoby prowadzące działalność gospodarczą np. w formie spółki cywilnej czy spółki jawnej”.
Stwierdzenie o braku prawa do wyboru metody kasowej posługujące się kryterium podmiotowym „osoby” może sugerować, że już tylko z powodu „wstąpienia” do spółki transparentnej podatkowo eliminuje się możliwość wyboru metody kasowej dla równolegle samodzielnie prowadzonej działalności gospodarczej… Sęk w tym, że w samych przepisach, zarówno ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 226; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1615), jak i ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 776; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1593), w których od stycznia znajdziemy przepisy określające zasady wyboru i stosowania metody kasowej dla przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej, ustawodawca nie wskazuje, iż równoległe prowadzenie działalności samodzielnie i w formie spółki niebędącej podatnikiem CIT bezwzględnie eliminuje możliwość kasowego rozpoznawania przychodu z działalności samodzielnej. Ustawodawca wskazał jedynie, jakie warunki należy spełnić, by zyskać prawo do do wyboru metody kasowej. Są to:
- limit przychodów (1 mln zł) z poprzedniego roku,
- nieprowadzenie dla takiej działalności gospodarczej ewidencji w formie ksiąg rachunkowych,
- zawiadomienie o swoim wyborze organu podatkowego w normatywnie określonym terminie (przy kontynuacji działalności do 20 lutego, przy jej rozpoczęciu – do 20. dnia miesiąca następującego po miesiącu rozpoczęcia działalności gospodarczej, a jeżeli nastąpiło ono w grudniu roku podatkowego – w terminie do końca roku podatkowego).
Co więcej, gdyby w istocie równoległe do samodzielnej działalności gospodarczej zarobkowanie w ramach spółki transparentnej podatkowo miało pozbawiać prawa do stosowania metody kasowej dla tej pierwszej, racjonalny prawodawca wskazałby, jak się należy zachować, gdy w trakcie roku podatnik, który skutecznie wybrał metodę kasową, przystąpi do spółki cywilnej, jawnej lub partnerskiej. Tymczasem żadnych unormowań dotyczących takiej sytuacji nie odnajdziemy w ww. ustawach podatkowych! Co więcej, ustawodawca zaznaczył, że skutecznie wybrana metoda kasowa musi być stosowana przez podatnika przez cały rok.
Innymi słowy, zasadne jest przyjęcie, że na przeszkodzie wyborowi i stosowaniu metody kasowej w ramach działalności wykonywanej samodzielnie nie stoi fakt równoległego prowadzenia działalności gospodarczej w ramach spółki cywilnej, jawnej czy partnerskiej. Co więcej, bez znaczenia zdaje się również to, w jakiej wysokości przychody podatnik uzyskał w poprzednim roku, będąc wspólnikiem takiej spółki.
Dobrze byłoby, gdyby resort finansów potwierdził słuszność takiej wykładni, aby podatnicy prowadzący działalność gospodarczą w różnych formach, którzy wybiorą metodę kasową, nie zostali narażeni na pojawienie się odmiennego stanowiska.
Gdzie mogą pojawić się trudności
A czy na pewno łatwo stosować metodę kasową? Niestety, okazuje się, że nie zawsze. Przede wszystkim należy bowiem pamiętać, że nie będzie ona dotyczyć każdej sprzedaży. Okaże się właściwa wyłącznie w przypadku sprzedaży dokonanej na rzecz innego przedsiębiorcy, przy czym chodzi o przedsiębiorcę według ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 236; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1222), a samą sprzedaż udokumentowano fakturą. Na dodatek ma to być faktura wystawiona terminowo, zgodnie z przepisami normującymi zasady fakturowania.
W pierwszej kolejności oznacza to, że podatnik stosujący metodę kasową musi mieć pewność co do tego, że jego kontrahent to przedsiębiorca. Nie wystarczy np. to, że nabywca jest czynnym podatnikiem VAT, bo taki status mają również osoby fizyczne i inne podmioty niż przedsiębiorcy. Nie wolno więc się sugerować jedynie numerem VAT (NIP), aby ustalić, czy spełnione zostało kryterium podmiotowe po stronie nabywcy. Metoda takiej nie da się zastosować nie tylko przy sprzedaży konsumenckiej, lecz także dokonywanej m.in. na rzecz jednostek samorządu terytorialnego, ich jednostek organizacyjnych – nawet jeżeli sprzedaż będzie fakturowana.
A jak rozumieć drugi warunek, tj. terminowe fakturowanie? Oznacza on, że nie tylko brak faktury, lecz nawet jednodniowe opóźnienie spowoduje, że podatnik nie zastosuje do takiej sprzedaży metody kasowej. Bez znaczenia pozostaje przy tym, czy sprzedawca jest zobligowany do fakturowania. Tak więc, jeśli podatnik ‒ który dokonuje sprzedaży zwolnionej przedmiotowo lub korzysta ze zwolnienia ze względu na wartość sprzedaży (w ramach limitu rocznego 200 tys. zł) i w związku z tym nie jest zobowiązany do fakturowania swojej sprzedaży ‒ chce stosować metodę kasową w PIT czy ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych, to będzie musiał wystawiać faktury, w dodatku bez żądania nabywcy, i pilnować terminowego fakturowania.
Wybierając metodę kasową, osoba fizyczna musi pamiętać również o tym, że nie znajdzie ona zastosowania w przypadku:
- sprzedaży środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych ujętych w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, a także
- gdy nabywcą jego świadczeń będzie podmiot z nim powiązany (na dodatek z niższym, bo 5-proc. a nie 25-proc. udziałem jak w przepisach dotyczących cen transferowych) albo kontrahent z raju podatkowego.
Trzeba przyznać, że jak na prostą metodę adresowaną do „przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w najprostszej formie prawnej” (za uzasadnieniem projektu) ustawodawca wprowadził specyficzne warunki jej stosowania i odstępstwa od niej. A to nie koniec, bo podatnicy nie mogą zapominać, że brak zapłaty za wykonane świadczenia nie wyłącza przychodu „na zawsze”. Otóż jeśli podatnik nie otrzyma zapłaty, to musi rozpoznać przychód podatkowy wraz z upływem dwóch lat, licząc od dnia wystawienia faktury. Przy braku wcześniejszej zapłaty podatnik stosujący metodę kasową będzie musiał rozpoznać przychód, jeżeli przed upływem dwóch lat od dnia wystawienia faktury postanowi zlikwidować działalność gospodarczą. Może zatem dojść do dość absurdalnej sytuacji, skądinąd znanej w przeszłości (podatek likwidacyjny), że przedsiębiorcy nie będzie stać na likwidację działalności, bo jej zakończenie poskutkuje koniecznością rozpoznania przychodu podatkowego, a często również zapłaty podatku.
Decydując się na wybór metody kasowej, podatnik musi pamiętać o tym, że będzie ona miała zastosowanie również w przypadku rozliczenia kosztów podatkowych w związku z zakupem od innych przedsiębiorców świadczeń (z zastrzeżeniem, że metoda kasowa nie okaże się właściwa przy ujmowania w kosztach odpisów amortyzacyjnych).
Podsumowanie
Powyższe argumenty przemawiają za tym, że przed wyborem metody kasowej podatnik musi dobrze się zastanowić. Ale jest jedna dobra informacja: inaczej niż w przypadku kasowego VAT wybór metody kasowej w PIT i ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych w żaden sposób nie wpływa na rozliczenie kosztów przez kontrahentów takich podatników. Nie będą oni musieli dokonać zapłaty, by rozliczyć koszt – dla identyfikacji momentu uzyskania przychodu nie muszą więc wiedzieć, że sprzedawca wybrał metodę kasową. ©℗