Ministerstwo Finansów nie pracuje nad przedłużeniem ulgi na robotyzację – poinformował resort w odpowiedzi na pytanie DGP. Ulga będzie obowiązywała jeszcze przez dwa najbliższe lata.

Jeżeli ministerstwo przez ten czas nie zmieni zdania, to oznacza, że im później podatnik kupi robota przemysłowego, tym mniejszą kwotę odliczy. Fiskus stoi bowiem na stanowisku, że z tej preferencji można korzystać wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych. Naczelny Sąd Administracyjny jeszcze się w tej sprawie nie wypowiedział. Z kolei Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zinterpretował przepisy inaczej niż fiskus – że ulgę można rozliczyć jednorazowo (wyrok z 21 grudnia 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 1993/23). Ten wyrok jednak nadal jest nieprawomocny.

Preferencja podatkowa

Przypomnijmy, że ulga na robotyzację została wprowadzona z początkiem 2022 r. Ma ona pomóc firmom w usprawnieniu produkcji przez zastosowanie (fabrycznie nowych) robotów przemysłowych, a także maszyn i urządzeń, w tym peryferyjnych, wymienionych w art. 38eb ust. 2 ustawy o CIT (i odpowiednio w art. 52jb
ust. 2 ustawy o PIT).
Z przepisów wynika, że podatnik może odliczyć od podstawy opodatkowania „kwotę stanowiącą 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych w roku podatkowym na robotyzację” (art. 15 ust. 6 ustawy o CIT i art. 22 ust. 8 ustawy o PIT). To odliczenie ma zastosowanie „do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację od początku roku podatkowego, który rozpoczął się w 2022 r., do końca roku podatkowego, który rozpoczął się w 2026 r.”.
Na prośbę naszych czytelników spytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy planuje przedłużenie obowiązywania tej ulgi na kolejne lata. Resort odpowiedział, że nie pracuje nad takim rozwiązaniem. Problem w tym, że chociaż przepisy obowiązują już od trzech lat, to nadal nie ma pewności, jak rozliczyć ulgę.


Fiskus chce odpisów

Organy podatkowe uważają, że z preferencji należy korzystać wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych. To oznacza możliwość zaliczenia do podatkowych kosztów w sumie 150 proc. odpisów amortyzacyjnych od robotów przemysłowych oraz innych maszyn i urządzeń.
Taka wykładnia jest korzystna dla firm, które nowego robota przemysłowego kupiły przed 2022 r. i po 2021 r. go amortyzowały lub nadal amortyzują. Natomiast niekorzystna jest dla podatników, którzy nowego robota kupili po 2021 r., bo odliczeń (w ramach amortyzacji) mogą dokonywać tylko do 2026 r. Zasadniczo roboty przemysłowe amortyzuje się według stawki 18-proc., co oznacza, że trwa to 5,5 roku. Pokazujemy to na poniższym przykładzie.

Przykład

Podatnik w grudniu 2024 r. wprowadził do ewidencji środków trwałych fabrycznie nowego robota przemysłowego o wartości 500 tys. zł. Będzie on amortyzowany od początku 2025 r. (tj. począwszy od pierwszego miesiąca następującego po miesiącu, w którym został wprowadzony do ewidencji) metodą liniową: 18-proc. (489 Roboty przemysłowe). To oznacza, że roczny odpis amortyzacyjny będzie wynosił 90 tys. zł (500 tys. zł x 18 proc.).
W takim przypadku w ramach ulgi na robotyzację podatnik będzie mógł odliczyć za lata 2025 i 2026 po 45 tys. zł
(tj. połowę z odpisu amortyzacyjnego, który wynosi 90 tys. zł).
Łącznie w ramach ulgi na robotyzację odliczy 90 tys. zł (ulga wygaśnie z końcem 2026 r.).


A zatem im później podatnik zakupi robota, tym mniejszą kwotę odliczy w ramach preferencji w CIT i PIT.

Sąd chce w całości

Niektórzy podatnicy uważają jednak, że na podstawie przepisów mogą jednorazowo, a nie w ramach odpisów amortyzacyjnych, odliczyć połowę wydatków poniesionych na nabycie robota.
Taka interpretacja byłaby korzystna właśnie dla podatników, którzy jeszcze do końca 2026 r. zakupiliby roboty przemysłowe. To oznacza, że podatnik z powyższego przykładu mógłby odliczyć w ramach ulgi nie 90 tys. zł (w ciągu dwóch lat), ale jednorazowo 250 tys. zł
(tj. połowę wartości zakupionego robota w wysokości 500 tys. zł).
Za taką wykładnią opowiedział się WSA w Warszawie w wyroku z 21 grudnia 2023 r.
Sąd stwierdził, że przepisy regulujące sposób odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów nabycia robotów przemysłowych oraz związanych z nimi maszyn i systemów nie są precyzyjne. Jednocześnie stwierdził, że „brak jest racjonalnych powodów, aby wbrew brzmieniu ustawy oraz wbrew celowi wprowadzenia ulgi na robotyzację dokonywać wykładni przepisów ograniczających zakres zastosowania ulgi poprzez ograniczanie jej ogólnymi zasadami amortyzacji środków trwałych”. O wyroku pisaliśmy w artykule „Powrócił podatkowy problem z robotami do produkcji” (DGP nr 10/2024).



Warto przedłużyć

Odpowiedź MF, z której wynika, że wygląda na to, iż ulga nie będzie kontynuowana po 2026 r., zaskoczyła Michała Rodaka, doradcę podatkowego w Grant Thornton (patrz: komentarz w ramce). Jego zdaniem nadal wielu podatników może nie wiedzieć o tej preferencji. Do takiego wniosku mogą prowadzić dane MF, z których wynika, że popularność ulgi wciąż nie jest duża. W zeznaniach za 2023 r. skorzystało z niej
365 podmiotów (234 podatników CIT i 131 podatników PIT). Rok wcześniej było ich 291 (150 podatników CIT i 141 podatników PIT).
W 2023 r. ulga na robotyzację pozwoliła odliczyć łącznie 231,6 mln zł kosztów (aż 219,6 mln zł odliczyli podatnicy CIT). Rok wcześniej było to 57 mln zł. Pisaliśmy o tym w artykule „Ulgi na innowacje coraz bardziej popularne” (DGP
nr 167/2024).©℗


OPINIA

Dobrze, aby MF zmieniło zdanie i przedłużyło preferencję

ikona lupy />
Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton / Materiały prasowe

Zapowiedź Ministerstwa Finansów, że nie pracuje nad tym, aby ulga na robotyzację była kontynuowana po 2026 r., jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Do jej wygaśnięcia pozostały jednak jeszcze dwa lata. Mam więc nadzieję, że resort zmieni zdanie i przdłuży obowiązywanie preferencji. W mojej ocenie okres jej obowiązywania jest zdecydowanie za krótki. Wielu podatników nadal może o niej nie wiedzieć. Z danych MF wynika bowiem, że w 2023 r. z tej preferencji skorzystało zaledwie 365 podatników.

Uważam, że resort finansów powinien się też zastanowić nad zwiększeniem limitów odliczeń (obecnie jest to 50 proc.). To również zachęciłoby podatników do korzystania z ulgi w większym stopniu.

Z mojego doświadczenia wynika, że ci podatnicy, którzy z ulgi już skorzystali, chwalą sobie to rozwiązanie. W niektórych przypadkach decydują się nawet na zakup bardziej innowacyjnego robota dzięki oszczędności, którą daje preferencja podatkowa.

A celem wdrożenia ulgi było właśnie pobudzenie polskiej gospodarki do zwiększenia robotyzacji. Decyzja o jej nieprzedłużeniu z całą pewnością nie pomoże w realizacji tych założeń. Może za to już teraz zniechęcić następnych podatników do zakupu robotów, skoro będą mogli odliczyć tylko niewielką kwotę przez ostatnie dwa lata.