W dniu 29 listopada opublikowana została autopoprawka do projektu nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.
Mowa o projekcie nad którym trwały już zaawansowane prace legislacyjne (równie zaawansowane jak wobec projektu zakładającego opodatkowanie saszetek akcyzą). Wbrew wcześniejszym obawom niedawna autopoprawka nie zakłada wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży saszetek nikotynowych. Zaproponowano jednak wejście w życie ograniczeń analogicznych jak obecnie obowiązujące dla wyrobów tytoniowych i e-papierosów.
Zgodnie z projektowanymi przepisami, definicja woreczków nikotynowych brzmieć ma następująco: „wszystkie wyroby do stosowania doustnego, z wyjątkiem tych przeznaczonych do inhalacji, niezawierające tytoniu, lecz zawierające nikotynę, zmieszane lub niezmieszane z innymi składnikami, które są porcjowane w woreczki lub dostępne w woreczkach”.
Projektodawcy zaproponowali wprowadzenie całego zestawu nowych przepisów, które utrudnią sprzedaż saszetek nikotynowych. I tak zakazana byłaby ich sprzedaż przez internet, produktu nie mogłyby też kupić dzieci oraz młodzież poniżej 18 roku życia. Zakazana zostałaby też sprzedaż aromatyzowanych woreczków, a więc musiałyby one zawierać składniki nadające zapach lub smak tytoniu. Maksymalna zawartość nikotyny w saszetkach zostałaby ustalona na poziomie 20mg/g. Autopoprawka zakłada także wejście w życie zakazu reklamy i promocji takich produktów. Producenci i importerzy saszetek musieliby zgłaszać informacje na temat swoich wyrobów do Prezesa Biura do spraw Substancji Chemicznych na co najmniej 6 miesięcy przed dniem ich wprowadzenia do obrotu. Na saszetkach nikotynowych znalazłyby się również ostrzeżenia zdrowotne „Ten wyrób szkodzi Twojemu zdrowiu i powoduje uzależnienie”. Zgodnie z założeniami projektu, produkty, które nie będą spełniać wymagań dot. składu i oznakowania, będą mogły pozostawać w obrocie nie dłużej niż przez okres 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Naruszenie projektowanych obowiązków podlegałoby odpowiednim sankcjom.
Dużo pośpiechu, zero konsultacji?
Autopoprawka zdążyła już wzbudzić sprzeciw wśród przedstawicieli biznesu. Krytyka dotyczy m.in. planów przedyskutowania jej treści na następnym posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów. Federacja Przedsiębiorców Polskich uznała to za istotne naruszenie zasad prowadzenia procesu legislacyjnego.
Podobnego zdania jest Krzysztof Rutkowski, ekspert podatkowy Business Centre Club. – Zaproponowanie równie daleko idących zmian, wymaga przeprowadzenia ponownych uzgodnień, konsultacji publicznych oraz opiniowania, tak aby wszystkie zainteresowane strony, w tym instytucje publiczne, miały szansę na odniesienie się do propozycji przydzielenia im nowych zadań – mówi ekspert.
W tym kontekście przywołuje niedawną deklarację Marszałka Sejmu Szymona Hołowni, że „rządowe projekty powinny przechodzić przez pełne procedury konsultacyjne, w tym z RDS”.
- Omawiana autopoprawka nie przeszła żadnego procesu konsultacji, w tym z Radą Dialogu Społecznego. Pozostawienie stronie społecznej zaledwie 3 dni na odniesienie się do tak gigantycznych zmian byłoby także złamaniem zasad prowadzenia transparentnego procesu legislacyjnego w Polsce – uważa Krzysztof Rutkowski.
A to nie koniec potencjalnych problemów, bo jak dodaje projektowane przepisy powinny zostać notyfikowane w Komisji Europejskiej.
- Projektodawcy zaproponowali zakaz sprzedaży woreczków nikotynowych zawierających składniki nadające im zapach lub smak inny niż tytoniowy. Zakaz ten dotyczyłby więc produktów legalnie dostępnych na naszym rynku od wielu lat i to wymaga notyfikacji w Brukseli – wskazuje ekspert BCC.
Brak takiej notyfikacji miałby daleko idące skutki.
- Wszystkie zainteresowane podmioty (osoby fizyczne i prawne) mogą w takim wypadku dochodzić swoich praw przed sądem krajowym, a zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE niedopełnienie obowiązku notyfikacji skutkuje niestosowaniem przepisu technicznego i pozbawieniem go mocy wiążącej w postępowaniu przed sądem krajowym.