Zmiany w ordynacji podatkowej przewidują nową metodę kontroli skarbowej. Od 1 lipca duże przedsiębiorstwa zobowiązane są przekazywać fiskusowi dane w formie tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego.

Polecany produkt: Rachunkowość 2016 >>>

Do nowych regulacji jako pierwsze musiały dostosować się duże firmy, co wiąże się z odpowiednim przekształceniem dużej ilości danych. Stosunkowo niedługi okres na przygotowanie się do pierwszych kontroli w nowej formule skłania przedsiębiorców do refleksji nad bezpieczeństwem przekazywanych danych. Przypomnijmy, że dane mają być przekazywane na żądanie organów podatkowych w postaci elektronicznej, odpowiadającej określonej strukturze logicznej JPK.

5 rzeczy, których nie wiecie o Jednolitym Pliku Kontrolnym

Struktury raportowe obejmują m.in. księgi rachunkowe, wyciągi bankowe, faktury VAT i ewidencje zakupu i sprzedaży VAT. Dane będą przekazywane do chmury publicznej, która ma być wyposażona w antyhakerskie zabezpieczenia. Następnie dane przetwarzane będą w Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów.

Czy wobec formy przekazywania danych a także ich ilości w przypadku dużych przedsiębiorców można uznać ten proces za bezpieczny? Ministerstwo Finansów odpowiada, że gromadzenie i przetwarzanie danych JPK, odbywa się zgodnie z przepisami prawa, mającymi na celu ochronę danych osobowych i tajemnicy skarbowej.

Czy firmy przygotowały się do JPK? „Więcej zagrożeń niż korzyści”

Resort informuje też, że w przypadku danych JPK zostaną zastosowane te wszystkie rozwiązania techniczne i organizacyjne, które stosowane były dotychczas dla dowodów i deklaracji składanych drogą elektroniczną. - Przyjęte przez Ministerstwo Finansów rozwiązanie, w zakresie przyjmowania, przetwarzania i przechowywania danych zostało oparte na rozwiązaniach komercyjnych gwarantujących nie tylko poprawność danych, ale przede wszystkim ich bezpieczeństwo- zapewnia MF.