Jeśli podatnik nie zadba o korektę zapisów w ewidencji gruntów i budynków, to burmistrz miasta może wymierzyć wyższą daninę. Nawet jeżeli w poprzednich latach postępował inaczej.
Sprawa rozpatrywana przez WSA w Szczecinie dotyczyła wieloletniego właściciela domku letniskowego. Z ewidencji gruntów i budynków wynikało, że jest to „pozostały budynek niemieszkalny na terenach rekreacyjno-wypoczynkowych”.
Przez lata właściciel nie płacił od niego podatku, bo przedłożył opinię techniczną z 2003 r., z której wynikało, że budynek ten nie jest trwale związany z gruntem. Tym samym – jak twierdził – nie spełniał on wymogów wynikających z definicji z art. 1a pkt 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.
Przez lata burmistrz miasta nie kwestionował braku zapłaty podatku. Dopiero w 2015 r. wszczął postępowanie i wydał decyzję ustalającą wysokość daniny za ten rok. Jako podstawę wymiaru przyjął dane z ewidencji gruntów i budynków.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie uznał, że takie postępowanie było prawidłowe. Przypomniał, że podstawowym dokumentem urzędowym, na podstawie którego organ podatkowy określa powierzchnię i rodzaj nieruchomości, jest ewidencja gruntów i budynków prowadzona przez starostę powiatowego. Z art. 21 ust. 1 prawa geodezyjnego i kartograficznego wynika bowiem, że dane z ewidencji gruntów i budynków stanowią m.in. podstawę wymiaru podatków i świadczeń.
Co więcej, w orzecznictwie dominuje pogląd, że organ podatkowy nie może sam określać funkcji nieruchomości, tylko powinien odwołać się do ewidencji gruntów i budynków. Wójt, burmistrz i prezydent miasta mogą od niej odstąpić jedynie w wyjątkowych przypadkach – gdy informacje z ewidencji są sprzeczne z danymi z innych rejestrów publicznych i rejestry te mają pierwszeństwo przed ewidencją, albo gdy oparcie decyzji wyłącznie na danych z ewidencji oznaczałoby pominięcie przepisów ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (sygn. akt II FSK 3226/12, sygn. akt II FPS 1/09).
W tej sprawie takie okoliczności nie wystąpiły – stwierdził WSA. Zauważył, że skoro podatnik nie kwestionował tego, iż budynek jest posadowiony na gruncie, to burmistrz nie miał innego wyjścia, jak powołać się na dane z ewidencji. Sam nie mógł ich skorygować w postępowaniu podatkowym.
Sąd wyjaśnił również, że nie mógł wziąć pod uwagę opinii technicznej z 2003 r., ponieważ nie był to dokument urzędowy, a tylko dowód o takim charakterze mógłby być przeciwdowodem w stosunku do ewidencji gruntów i budynków.
Wyrok jest nieprawomocny.
Dominuje pogląd, że organ podatkowy nie może sam określać funkcji nieruchomości
ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Szczecinie z 6 lipca 2016 r., sygn. akt I SA/Sz 115/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia