Zwolnienie z podatku od nieruchomości dla gruntów, budynków i budowli wchodzących w skład infrastruktury kolejowej, która jest udostępniana przewoźnikom kolejowym, nie jest niedozwoloną pomocą publiczną – uważa Juliane Kokott, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.

Opinie rzeczników generalnych nie są wprawdzie wiążące dla unijnego trybunału, ale w praktyce jego sędziowie często kierują się ich treścią przy wydawaniu orzeczeń.

W tym wypadku chodzi o zwolnienie na podstawie art. 7 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, z tym że w brzmieniu obowiązującym w latach 2017–2021. – Opinia rzecznika generalnego jest dobrym prognostykiem dla podatników posiadających bocznice kolejowe, którym zależy na zwolnieniu z podatku od nieruchomości. Rzecznik nie doszukał się selektywności w tym zwolnieniu i w rezultacie nie można mówić, że zwolnienie narusza zasady pomocy publicznej – komentuje Rafał Kran, doradca podatkowy i partner w MDDP.

Ponadto – jak dodaje Justyna Jabłonka, adwokat w Kancelarii Wyrzykowscy – korzystny wyrok TSUE może skłonić przedsiębiorców, którzy nie stosowali dotąd zwolnienia, aby składali korekty deklaracji i wnioskowali o stwierdzenie nadpłaty podatku od nieruchomości za okresy, które jeszcze się nie przedawniły.
– To oznacza, że wyrok TSUE będzie kluczowy nie tylko dla przedsiębiorców, lecz także dla samorządów, które muszą się przygotować na jego potencjalne konsekwencje finansowe – zauważa ekspertka.

Co na przyszłość

Zdaniem Rafała Krana pozytywne stanowisko unijnego trybunału mogłoby wpłynąć także na docelowy kształt zwolnienia.

Przypomnijmy, że jego zakres jest zawężony od 2022 r. Wykluczono wtedy zwolnienie dla infrastruktury prywatnej. Miało ono obejmować tylko infrastrukturę publiczną oraz terminale kolejowe. Ale i to nie do końca zadziałało, bo najpierw odraczano wejście w życie zwolnienia dla terminali, a potem w objaśnieniach Ministerstwa Finansów z 8 maja 2024 r. wskazano, że nie można go stosować z uwagi na ryzyko uznania go za niedozwoloną pomoc publiczną. Aktualnie w Sejmie trwają prace nad nowelizacją, która uchyli prawo do zwolnienia z mocą wsteczną od 1 stycznia 2024 r. – Jeśli jednak TSUE zgodzi się z rzecznikiem generalnym, to będzie to dobra podstawa do powrotu do zwolnienia dla terminali kolejowych i infrastruktury prywatnej, tak jak było do 2021 r. – uważa ekspert MDDP.

Zabrakło notyfikacji

W sprawie, która trafiła na wokandę unijnego trybunału, chodziło o spółkę będącą użytkownikiem wieczystym gruntów. Spółka ma na nich bocznicę kolejową, którą zamierzała udostępnić innym licencjonowanym przewoźnikom. Miała też nabyć działki, na których znajdowały się kolejne fragmenty bocznicy.
Uważała, że spełnia wszystkie warunki zwolnienia, o których mowa w art. 7 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy. Zwróciła uwagę na to, że definicja infrastruktury kolejowej obejmuje elementy bocznic kolejowych oraz związanych z nimi całych działek ewidencyjnych, co dotyczy gruntów zarówno już posiadanych, jak
i nowych.

Prezydent Mielca stwierdził jednak, że spółka nie może skorzystać ze zwolnienia ze względu na bezpośrednie zastosowanie przepisów unijnych. Wyjaśnił, że przepisy, które od 2017 r. wprowadziły szerokie zwolnienie również dla prywatnej infrastruktury kolejowej, powinny były zostać notyfikowane (zgłoszone) Komisji Europejskiej. A skoro tego nie zrobiono, to nie mogą być stosowane dopóty, dopóki KE nie zezwoli na przyznanie pomocy publicznej (zgodnie z art. 3 unijnego rozporządzenia 659/1999 ustanawiającego szczegółowe zasady stosowania art. 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii
Europejskiej).

Podobnie orzekł 19 października 2021 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie (sygn. akt I SA/Rz 563/21). Stwierdził, że przedsiębiorcy korzystający ze zwolnienia znajdą się w lepszej sytuacji niż podmioty prowadzące taką samą lub podobną działalność, ale nieposiadające nieruchomości zabudowanej elementami infrastruktury kolejowej. Zwolnienie byłoby zatem selektywne, bo uprzywilejowywałoby wybranych podatników
– zauważył.

Pytanie prejudycjalne

Więcej wątpliwości miał NSA i dlatego 19 kwietnia 2023 r. (III FSK 3/22) skierował pytanie prejudycjalne do TSUE. Spytał, czy zwolnienie przewidziane w art. 7
ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy oznacza niedozwoloną selektywną pomoc publiczną.

Zdaniem Juliane Kokott nie ma o tym mowy. Jak podkreśliła, „w obecnym stanie harmonizacji unijnego prawa podatkowego państwa członkowskie mają swobodę w ustanawianiu systemu podatkowego, który wydaje się im najbardziej odpowiedni”. Potwierdza to m.in. wyrok TSUE z 16 marca 2021 r. (C-562/19) – dodała.

Przypomniała, że ewentualną selektywność w kontekście niedozwolonej pomocy publicznej ocenia się najczęściej na podstawie „trójetapowego testu”, ale jego przeprowadzenie nie jest – jak podkreśliła Juliane Kokott – celem samym w sobie. Najważniejsze jest wiarygodne wyjaśnienie Komisji Europejskiej lub unijnym sądom przyczyn wprowadzenia odstępstwa od powszechności opodatkowania. W tym przypadku, jak stwierdziła rzecznik, zwolnienie jest zrozumiałe i nie można go uznać za dyskryminujące.

Stanowi ono zachętę dla właścicieli gruntów do tworzenia nowej infrastruktury kolejowej lub do utrzymania i faktycznego wykorzystania istniejącej infrastruktury – oceniła Juliane Kokott.

Dlatego w jej przekonaniu kwestionowany przepis nie wprowadza selektywnej korzyści podatkowej i nie wiąże się z zakłóceniem konkurencji.©℗

OPINIA

Ranga tej sprawy jest znacznie większa

ikona lupy />
Rafał Kran doradca podatkowy i partner w MDDP / Materiały prasowe

Znaczenie wyroku TSUE będzie olbrzymie dla całej praktyki przyznawania pomocy publicznej. Ranga tej sprawy obejmuje bowiem nie tylko bocznice czy nawet cały podatek od nieruchomości, lecz wszystkie podatki niezharmonizowane w państwach UE (w tym, w dużej części, podatki dochodowe). Komisja Europejska rości sobie prawo do weryfikowania krajowych rozwiązań, które jako potencjalnie selektywne mogłyby być przez nią kwestionowane w ramach zasad pomocy publicznej. Mogłoby to dotyczyć np. ulgi B+R czy niższej stawki CIT. Rzecznik sprzeciwiła się przyznaniu KE takich faktycznych kompetencji. Jej zdaniem państwa członkowskie powinny mieć swobodę w tym zakresie, chyba że krajowe rozwiązania byłyby w oczywisty sposób dyskryminacyjne czy sztuczne.