Po rozwodzie beneficjenci fundacji rodzinnej płacą PIT od wypłaconego im przez fundację świadczenia lub od mienia otrzymanego po jej likwidacji. Jeżeli były małżonek jest jedynym fundatorem, to podatek jest od całości.

Tak stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w najnowszej interpretacji. Na ten problem zwróciliśmy już uwagę w artykule „Rozwód to problem w fundacji rodzinnej” (DGP nr 156/2024). Wtedy jednak pisaliśmy o sytuacji, w której fundatorami są oboje eksmałżonkowie. Jeżeli mąż i żona wnieśli do fundacji po 50 proc. mienia, to po rozwodzie od połowy wypłacanych im przez fundację pieniędzy każde z nich zapłaci 15-proc. PIT. Rozwód oznacza bowiem, że nie są już oni dla siebie najbliższą rodziną z zerowej grupy podatkowej.

Trochę inaczej jest, gdy fundatorem jest tylko jeden z eksmałżonków, a drugi jest beneficjentem.

Założenie fundacji a potem rozwód

O taką sytuację spytał mężczyzna będący jedynym fundatorem fundacji rodzinnej. Wyjaśnił, że oprócz mienia na pokrycie funduszu założycielskiego do fundacji będą wnoszone darowizny. Darczyńcami będą: on sam, jego żona i dzieci.

Chciał się upewnić, że nie zapłaci podatku dochodowego od całości świadczeń wypłacanych przez fundację rodzinną i mienia otrzymanego w związku z jej rozwiązaniem. Liczył na zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 157 w związku z ust. 49 ustawy o PIT.

Zgodnie z art. 21 ust. 49 ustawy o PIT zwolnienie przewidziane w art. 21 ust. 1 pkt 157 tej ustawy stosuje się tylko do części przychodów odpowiadającej proporcji, o której mowa w art. 27 ust. 4 ustawy o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326 ze zm.). Chodzi o proporcję ustaloną na dzień wniesienia mienia do fundacji rodzinnej.

Mężczyzna uważał, że ewentualne późniejsze ustanie małżeństwa pozostaje bez wpływu na proporcję ustaloną uprzednio, na dzień wniesienia mienia do fundacji rodzinnej.

Nie zgodził się z nim dyrektor KIS. Wyjaśnił, że jeżeli mienie wniosą do fundacji (w drodze darowizny albo spadku) wyłącznie fundator, jego małżonka, zstępni lub rodzeństwo, to dla celów ustalenia proporcji, o której mowa w art. 28 ust. 1 ustawy, całość mienia wniesionego do fundacji rodzinnej należy uznać za mienie wniesione przez fundatora (czyli w 100 proc.).

Tak wynika z art. 28 ust. 2 pkt 1 ustawy o fundacji rodzinnej.

W takiej sytuacji mężczyzna i jego żona nie zapłacą PIT od otrzymanych z fundacji świadczeń lub majątku likwidacyjnego.

Sytuacja zmieni się jednak po rozwodzie, bo byli małżonkowie nie będą już dla siebie najbliższą rodziną z zerowej grupy podatkowej. Wskutek tego zmieni się proporcja, ponieważ po rozwodzie należy ją ustalać nie na dzień wniesienia mienia do fundacji rodzinnej, lecz na moment wypłaty świadczeń – wyjaśnił dyrektor KIS.

Traci beneficjent

Co to oznacza w praktyce, wyjaśnia Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton. Podaje przykład:

PrzykłaD

Mężczyzna jako fundator wniósł łącznie do fundacji rodzinnej 900 tys. zł (zarówno na pokrycie funduszu założycielskiego, jak i w formie darowizny). Jego żona jako beneficjent wniosła w darowiźnie 100 tys. zł.

– W świetle art. 28 ust. 2 pkt 1 ustawy przyjmuje się, że fundator wniósł do fundacji rodzinnej 100 proc. jej mienia. W związku tym wypłata świadczeń z fundacji na rzecz fundatora, jego żony i dzieci jest całkowicie zwolniona z PIT – tłumaczy ekspertka.

Wyjaśnia, że nawet gdy dojdzie do rozwodu, to nadal przyjmuje się, że mężczyzna jako fundator wniósł do fundacji 100 proc. jej mienia. W jego przypadku bowiem liczy się proporcja ustalona na moment wniesienia mienia, gdy był on jeszcze w związku małżeńskim.

Diametralnie zmieni się natomiast po rozwodzie sytuacja żony, będącej tylko beneficjentem fundacji rodzinnej.

– Była żona nie będzie już zaliczana do najbliższej grupy podatkowej w odniesieniu do fundatora (którego proporcja będzie nadal wynosić 100 proc). Wskutek tego od całości świadczeń otrzymanych z fundacji była żona zapłaci 15-proc. PIT – wyjaśnia Natalia Kamińska-Kubiak.©℗